Rak jelita grubego
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
-
Tak bardzo chciałabym abyśmy nie musiały trgo przechodzić :( aby nasi tatusiowie byli zdrowi, aby to co się dzieje okazało tylko złym snem. ..
-
Izo nie poddasz się i tata widząc Twoje wsparcie tez będzie walczył .Już nic nie zmieni się nasi bliscy są chorzy a my przy nich .Mój mąż trafia po cztery razy w roku do szpitala ,troche przez swoją niefrasobliwośc innym razem takie są problemy w tej chorobie .Znam ten stan załamania ,nieprzespanych nocy itd dlatego was rozumiem.Piszcie ze sobą tutaj na forum po za nim ,,wspierajcie się koleżanki a nawet spotkajcie się w realu to bardzo pomaga. <3 :D
-
Dziękuję Sierotko! Za wszystko!
-
Nie moge spac. Czarne mysli nie wychodza z glowy.Mam 13 letnis corke i 19 letniego syna
. Widze ze mala tez sobie slabo radzi z ta sytuacja
. Nie chce rozmawiac jak porusze temat taty
. Jest z nim bardzo zwiazana,bo spedzala tam cale dnie jak my bylismy w pracy
. Syn radzi sobie lepiej ,ale tez nie chce rozmawiac
. Tata caly czas mowi,ze to musi zrobic to ,a to cos kupic. Wybiega i planuje daleka przyszlosc.On nie dopuszcza do siebie mysli,ze jest zle. Liczy,ze mu to wytna i bedzie dobrze. Tylko,ze to tak pozno wykryte
. Nie daje rady dziewczyny. To tak bardzo boli.
-
Majo powodzenia, wierzę że profesor pomoże. My dziś odbieramy wynik, dreszcze mam od rana, boje się tak bardzo. Niby juz wiem ze ten gad w Tacie jest ale zobaczyć to czarno na białym. ..Boje się też reakcji taty.Dobrze, że on nie rozumie tych oznaczeń, ja od razu wynik mu zabieram i zaczynam działać.
-
Dołaczam do grona...nie wiem od czego zaczać. Maj mial byc najpiekniejszym radosnym miesiacem z powodu urodzin mojego drugiego synka. Synek juz na swiecie ale ten swiat strasznie mi sie skurczyl. U mojej Cioci zostal wykryty rak zoladka z przerzutami do dwunastnicy...wlasnie jest po drugiej chemii. Walczymy. A miesiac temu dowiedzialam sie o chorobie mojej Mamy - rak katnicy g3 z przerzutem do watroby i do wezlow chlonnych przy aorcie brzusznej...tak wyszlo z tomografii i to glownie przez ten przerzut nie mozna mowic o calkowitym wyleczeniu. Mama jest w szpitaly na saszerow i wlasnie w tej chwili czeka na swoja pierwsza chemie wg standartu folfiri. Jestem oglupiala bo prof. Szczelik kazal nie przejmowac sie wezlami ale wowczas mowil to na podstawie poprzedniego tk i mial pewnie na mysli wezly chlonne w jelicie...nie wiem czy powiekszone wezly w aorcie to juz odlegly przerzut?. Ponoc tego sie nie operuje. Licze jednak ze chemia obkurczy nowotwor w jelicie i wygna drania z tych wezlow.Jak dlugo jesli organizm jest mocny mozna walczyc i przedluzac zycie w takim przypadku? Lekarz mowi o podrecznikowym procencie przezywalnosci czyli 30 miesiecy przezywa 50% pacjentow a drugie tyle nie...ale to dla mnie zadna informacja bo kazdy organizm to oddzielny cud. Wiem ze czlowieka w kazdej chwili moze dopasc smierc i nie trzeba chorowac na raka ale takie okreslanie limitu zycia jest straszne. Moja Mama ma 65 lat i ma dla kogo zyc bo czeka na nia dwoch malych wnusiow. Prosze napiszcie czy komus udalo sie zwalczyc podobny przypadek. Bede bardzo wdzieczna za kazda rade co robic aby nie dac mu wygrac! Moj prywatny mail: regina@domeczek.pl
-
Izabela81.Masz juz wynik taty? Mam nadzieje,ze jestescie w lepszej sytuacji niz my.
-
Izabela81.Masz juz wynik taty? Mam nadzieje,ze jestescie w lepszej sytuacji niz my.
-
Redzka. Jestes z Bydgoszczy?
-
Nie mamy jeszcze wyników :(