Jak długo żyjesz z Glivec?? Jakimi doświadczeniami możesz się podzielić??

14 lat temu
Moja diagnoza: przewlekła białaczka szpikowa - faza przewlekła. Rozpocząłęm miesiąc temu terapię lekiem Glivec. Ciekaw jestem jak długo udaje mu się blokować rozwój choroby. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, życzę zdrowia i uśmiechu:) Pozdrawiam dareks@orange.pl
4907 odpowiedzi:
  • Hej. Mam na imię Robert, 20 lat. W wigilię zdiagnozowano u mnie przewlekłą białaczkę szpikową (wstępnie). Trafiłem tam bez żadnych dolegliwości, jedynie w morfologii wyszła leukocytoza ok 100 tys. leukocytów. W kolejnych dniach zrobiono mi biopsje szpiku, badania cytogenetyczne i niestety wstępna diagnoza się potwierdziła. Po nowym roku już mnie wypuścili ze szpitala i obecnie biorę hydroxycarbamid 2x dziennie 1 tabletka po 500mg. Czy muszę teraz też pić tak super dużo ? Chodzi mi o ilość, bo rodzina mnie zamęcza że za mało. 2 lity dziennie wystarczy?
    Dostałem już skierowanie do hematologa w Gdańsku, najpewniej będę brać glivec. Da się z tym normalnie żyć? Przy każdej infekcji będę musiał biec do lekarza czy może przy mnie poważnych chorobach sobie odpuścić ?
    Z góry dzięki za jakąkolwiek odpowiedź :)
  • 10 lat temu
    Witam, mam 34 lata. Od 8 żyję na Glivecu. Kurcze to już 8 lat, uświadomiła mi to ostatnio żona. Właściwie nie mam większych dolegliwości związanych z przyjmowaniem tego leku. Nauczyłem się żyć z moją chorobą. W badaniach molekularnych zawsze coś mi wykazuje więc nie łudzę się, że wyzdrowieję, mam tylko nadzieję, że lek nie przestanie działać, mam dwie córeczki i wielkie plany. Pozdrawiam wszystkich.
  • @ robson_66 :)

    Nie wiem, dlaczego tak Cię męczą o to picie.. Brałam to, co Ty, ale jakoś nikt specjalnie mnie nie zmuszał do picia. Za to musiałam brać Acard, żeby trochę rozrzedzić krew.
    Jeśli będziesz brać leki regularnie i będziesz miec dobrą na nie odpowiedź, to niespecjalnie będziesz pamiętał, że jesteś chory. Gdzieś w wątku czytałam, że jeden z panów chodził na siłownię nawet..
    Ja mam diagnozę od półtora roku, normalnie pracuję, zajmuję się domem i swoimi pasjami :). Jestem nieco mniej odporna, łatwiej się męczę, ale poza tym nie odczuwam jakoś bardzo mocno tego, że mam białaczkę.
    Jesteś młody, szybko zdiagnozowany - będzie dobrze!
    Trzymaj się :)

    @Piter - pozdrowienia takoż! :)
  • robson_066 ja przy hydroxy... musiałam pić 4 litry i do tego 2 kroplówki, ale łykałam 6 tabletek dziennie. Acard i jeszcze zastrzyk przeciwzakrzepowy. Ale ja trafiłam do szpitala z 450 tys. leukocytów. Z tym piciem to chodzi o ochronę nerek. Hydroksy... bardzo je obciąża. Tak mi tłumaczyli lekarze.
    Choruję od maja. Raz miałam zapalenie krtani. Raz katar, który sama zwalczyłam po dwóch dniach. Teraz mnóstwo osób się przeziębia, a mnie jakoś wirusy mijają.
    Nic już nie będzie takie jak przed diagnozą. Ale staraj się żyć normalnie. Ciesz się z każdego dnia. Jesteśmy młodzi, silni, są leki, musi być dobrze! Pozdrawiam.
  • 10 lat temu
    4 lutego minie 10 lat... kurcze, jak ten czas szybko zleciał ;) Załapałam się do ostatniej tury osób testujących w Polsce Glivec i pamiętam, jak jeden z lekarzy rozmawiał ze mną o leczeniu i powiedział, że najskuteczniejszy jest przeszczep (którego się bałam i nadal się chyba boję), a biorąc Glivec czas przeżycia pacjenta z pbsz przedłuża się o około 10 lat. W sumie ciężko było się cieszyć z tych 10 lat, mając niespełna 22 lata, ale jakby nie było- "wyrok" był odraczany i to było dość pocieszające :) .... zwłaszcza, gdy miałam w pamięci słowa lekarki pierwszego kontaktu, która najpierw spytała, czy wierzę w Boga, a później kazała mi się modlić do Matki Boskiej Fatimskiej o_O (myśl, która dopadła mnie wtedy lotem błyskawicy, to było coś w rodzaju: "znaczy się że jest beznadziejnie i że żaden lekarz już tu nic nie poradzi"). W każdym razie przez te 10 lat wiele się zmieniło jeśli chodzi o leczenie pbsz i mam nadzieję, że to nadal się będzie zmieniało i pewnego dnia będzie można odstawić tabletki i zapomnieć o chorobie, która po prostu sobie "pójdzie";)

    Piszecie o odporności- jesienią różnego rodzaju przeziębienia i infekcje dały mi trochę popalić, ale to pewnie jak większości, zwłaszcza, że pogoda ku temu sprzyjała. No cóż- odporność mamy, jaką mamy, a do tego jeszcze jak się pracuje z małymi dziećmi, to one często "obdarowują" różnego rodzaju "prezentami" ;) Ale wszystko można przetrwać ;)


    Robson, spokojnie- będzie dobrze :) I da się z tym żyć, a żyje się lepiej jak człowiek się przesadnie nie zamartwia :) Co do biegania do lekarza, np w przypadku infekcji... jeśli nie będziesz mógł sobie z tym poradzić, to lepiej iść do lekarza, bo przy naszej niskiej odporności lepiej organizmu bardziej nie dobijać.
    napisz jak tam po wizycie u hematologa.... jeśli już ją miałeś ;) Też leczę się w Gdańsku, więc jestem ciekawa do kogo trafiłeś i jakie masz wrażenia.

    A z takich newsów na temat leczenia przekazanych ostatnio przez mojego lekarza, to dowiedziałam się, że zarówno Ponatynib jak i Bosutynib, mimo iż skuteczne (w przypadku np mutacji) nie są na chwilę obecną refundowane zarówno w Polsce, jak i Europie. Ponadto lekarze doszli do wniosku, że badanie bcr-abl jest dokładniejsze niż badanie cytogenetyczne i w zasadzie można by było odstąpić od pobierania szpiku, jednak badanie cytogenetyczne jest wpisane w wytyczne co do leczenia pbsz (bcr-abl oczywiście też) i póki co, nadal będą nam wysysać szpik do badań. Jako trzeci news napiszę, że konkretów niby jeszcze nie ma, ale lekarze będą się przymierzali do odstawiania leku u tych osób, które mają bardzo dobry wynik badania bcr-abl. Odstawienie chcą poprzedzać podawaniem pacjentom przez rok Tasigny, ale czy i kiedy to nastąpi- czas pokaże. Póki co ucichła sprawa zamiennika Glivecu i mam nadzieję, że w tej kwestii nic się nie zmieni.
    Jeśli komuś udało się wytrwać do końca tego postu, to dziękuję za uwagę (początek ferii widać służy rozpisywaniu się) ;) pozdrawiam ;)
  • hej anbra, to chyba jesteśmy w jednym glivecowym wieku :P. z tym że ją zaczęłam go brać około miesiąc po 18 urodzinach. i powiem że nikt nigdy mi nie mówił na ile:-)lat wydłuży mi to życie i żyje jakbym miała umrzeć jako staruszka. przynajmniej do tej:-)pory bo jak czytam że 25 lat max to życie z lekiem ta aż mnie przytyka. .... no ale pozdrawiam i życzę dużo zdrowka. buziaki
  • 10 lat temu
    Anbra , przeczytalam tresc Twojego wpisu i jestem zdziwiona, ze jest przymiarka do odstawienia glivecu. Ja w marcu zalicze 17 lat choroby w tym leczenie glivecem 12 lat i na ostatniej wizycie w styczniu 2014r moja doktor pomimo, ze od 3 lat mam dobre wyniki molekularne ,/wogole robione od 3 lat/ i caly czas dobre wyniki cytogenetyczne nie przewiduje odstawienia glivecu. Nie jest jeszcze wiadome co sie moze zdarzyc po jego odstawieniu.Lekarka Twoja 1 kontaktu to nawiedzona kobita, moze powinna byc teologiem. Poki co trzeba sie cieszyc, sa leki a ile beda dzialac to na ta chwile nikt nie jest w stanie zgadnac a beda dzialac napewno dlugooooooooooooooooo.Jestescie mlodzi i glowa do gory,Zdrowka

    .
  • 10 lat temu
    formalnie jeszcze Glivecu nie można odstawić, co faktu nie zmienia, że są przymiarki (np. we Francji już był odstawiany). Pomijając fakt zupełnego wyzdrowienia, odstawienie Glivecu czy innych leków na pbsz to korzyść dla NFZ, bo jak wiadomo pochłaniamy z funduszu kupę pieniędzy (chorych przybywa, a jednocześnie śmiertelność spada).Być może będzie robione to w formie badań klinicznych- w zasadzie to chyba nawet tak powinno być, chociażby po to by powstały jakieś statystyki i dane na ten temat. Czas pewnie pokaże jak to będzie u nas
  • Póki mi się nie skopały wyniki, byłam typowana do tego, że za jakiś czas może dadzą mi odstawić lek. W sumie korzyści są dwie - dla NFZ, ale i dla nas - wątroba odpoczywa.. Ale się zrąbało, więc na razie diupa blada :P :))

    28 stycznia mam badania i boję się jak cholera..
  • 10 lat temu
    Madzialeno trzymam kciuki- moja mama jedzie pojutrze.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat