Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3782 odpowiedzi:
  • Radzimy lecz decyzje należą do rodziny.Radioterapia jest uznaną metodą zmniejszającą częstość występowania miejscowej wznowy w przypadku raka odbytnicy. Wykazano, że napromienianie przedoperacyjne zmniejsza częstość nawrotu miejscowego choroby. Lekarze wezmą zapewne to tez pod uwagę bo sami o tej metodzie piszą .Trzymam kciuki majo by się wam udało .
  • Ja popieram Agnieszkę76 ,po to zbiera się konsylium lekarzy by zadecydować jakie leczenie będzie najlepiej skutkowało.Jeśli ma być operacja to widocznie to jest najlepsza metoda.My tutaj tylko udzielamy rad nikomu nie każemy podejmować decyzji ona należy do chorego jak i do rodziny.Pozdrawiam
  • Witam w koncu bylam na kolonoskopi I za 2 tyg beda wyniki a mam napisane dystalna czesc odbytnicy z wybroczynkami sluzowki pobrano z tego miejsca wyc do badania hist - pat to teraz trzeba czekac na wynik
  • Witam po dłuższej nieobecności Majo jak sprawy u Was napisz. Monika1 kolonoskopia ze znieczuleniem? czy miałas polipy? Pozdrawiam wszystkich . <3
  • Sierotka tak ze znieczuleniem a polipow nie mialam chociaz nie dalo sie do konca zrobic badania trudne warunki badania pacjentka po 2 cesarskich cieciach tak napisane
  • Dobrze że zrobiłas też czekam na histopat.Pobrano wycinki z polipów.
  • 8 lat temu
    Witajcie, nie było mnie tu jakiś czas, bo święta i staraliśmy się nie myśleć o chorobie Taty. Jak co roku na wiosnę, ogarnialiśmy dom, ogród itd, jakby nic się nie zmieniło. Tydzień temu, w środę Tato miał robioną tomografię trójkątną (czy jakoś tak) wątroby i dziś, gdy przyjęto go do szpitala, lekarz powiedział mu wprost, że to, co miało być tylko niegroźną torbielą, to najprawdopodobniej przerzut. Jutro jest operacja wycięcia guza, to cholerstwo się rozrasta i nie ma na co czekać. Tato jest już zmęczony stresem i wyraźnie słabszy. Leczenie jeszcze się nie zaczęło, a już obserwuję u niego pierwsze objawy zrezygnowania. Dzisiejsza rozmowa z lekarzem go dobiła. Już nie napiszę, że mnie to martwi; jestem przerażona. Mama płacze po nocach, ja staram się trzymać, ale jest to coraz trudniejsze. nie wiem, co jeszcze napisać, łzy mi ciekną...
  • Majo witaj dziękuję , ze się odezwałaś.Trzeba operować i leczyć dalej ,nie dac się temu skurczybykowi rządzić .Lekarze zapewne po operacji i dokładnym rozpoznaniu podejmą dalsze decyzje.Nie zamartwiajcie się to nic nie da .Teraz Wy musicie być silni dla taty.Trzeba wierzyć ,że będzie wszystko dobrze. :D Pisz do nas po operacji .Ok? trzymajcie się mocno. <3
  • malutka8712 wyrazy współczucia dla ciebie,wiem co czujesz... majo nie płacz , trzymaj się cieplutko, musisz mieć siły dla taty. Każdy musi sam podejmować decyzję co do tego jak postępować z chorobą bliskich,piszesz, że rozmowa go dobiła, widzisz takie rozmowy są trudne, a stres robi swoje. Powiem ci jak było u nas, nie mówiliśmy mojej mamie do końca jaki jest stan faktyczny . Wszędzie z nią jeździłam , wchodziłam, a nasi lekarze bardzo subtelnie podchodzili do tego, mówili ,ale tylko wtedy jak pytała, nigdy sami, mówili prawdę, ale w taki sposób, żeby nie zorientowała się do końca. Pamiętam po operacji jak rozmawiałam z ordynatorem, powiedział, że psychika jest bardzo ważna i jak jej powiemy, że guz nie operacyjny to się załamie i odejdzie od nas szybko. Powiedział prawdę nie okłamał jej, wiedziała, że ma raka, ale powiedział, zrobiliśmy tyle ile mogliśmy itp.mówił tak, żeby nie dobić ją tym nadmiarem złych wiadomości bo co by to zmieniło? nic. Ja do tych lekarzy też szłam sama pytałam tak, żeby jej nie obciążać psychicznie za bardzo, ale też nigdy jej nie okłamałam, wiedziała, że ma raka, ale nie wszystko jej mówiłam po prostu. Do końca była spokojna. Ale tak jak mówię to moje zdanie, każdy może mieć inne. Trzymaj się , wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki za jutrzejszą operację taty. Dużo wiary i sił życzę:)Pamiętaj każdy przypadek jest inny, nie załamuj się, ja znam osobę która żyje z tym rakiem już ponad 10 lat. Będzie dobrze zobaczysz.Musi.
  • 8 lat temu
    Witam serdecznie. 25 grudnia ubiegłego roku u mojego ojca wykryto zlośliwy nowotwór jelita grubego. Od tego czasu jezdzimy po lekarzach i w końcu wylądowaliśmy w centrum onkologii we Wrocławiu. Ojciec ma miec robiona chemioterapie, jednak cały czas sąjakies problemy. Za pierwszym razem miał anemie i musiał miec przetłoczoną krew i dostał skierownie do szpitala rejonowego. Leżał tam tydzien i jego stan nieznacznie, ale jednak się polepszyl i mielismy się stawić w centrum po raz kolejny. Przy kolejnej wizycie po raz kolejny odmówiono mu chemii ponieważ lekarz stwierdził ze ojciec jest za slaby i dostał skierowanie do poradni opieki paliatywnej w Kępnie (woj. Wlkp) jednak w tej poradni panie stwierdziły, że ,,mają tyle roboty, że nie dają już rady i nie wiedzą kiedy znajdą czas żeby przyjechać i zacząć dawać mu kroplówki wzmacniające" Stan ojca cały czas się pogarsza, nie może juz praktycznie jeść, bo nie ma w ogóle apetytu i jest coraz słabszy i nie ma już nawet sił zeby chodzic... Błedne koło. Nie wiem już co robic. Czy mógłby mi ktos doradzic jak mu pomóc? Jakaś dieta, może prywatne wizyty paliatywne, moze marihuana na pobudzenie apetytu? Z góry dziekuje za pomoc...


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat