Witam u mojej mamy wykryto raka szyjki macicy z zaawansowaniem IV stopnia. Po badaniach PET wykryto przerzuty na kręgosłup, miednice, węzły chłonne, wątrobę. Lekarze po konsylium zdecydowali o chemii podawanej w kroplowce. 24 godz podawania jednego leku, potem 6 godz podawania drugiego. Mama jest 3 dni po pierwszej chemii martwi się guzki w macicy zamiast zmniejszać się robią się większe utrudniają załatwianie się a nawet normalne siedzenie. Wizyta u lekarza i data kolejnej chemii to 16.07. Czy jest jakaś szansa na wyleczenie może ktoś ma doświadczenie w tym bądź wie coś na ten temat ma jakieś doświadczenia ?? Bardzo proszę o pomóc każdy szczegół się dla mnie liczy