Lord. Pewnie tak było jak mówisz, nie dojdziemy do tego. Na szczęście mimo dużego rozmiaru 9.5 cm guz okazał sie być niezłośliwy. Wycięty razem z nerka ponad 3 miesiące temu, przy okazji wycięto tez wyrostek, bo został zraniony podczas laparoskopowej próby usunięcia nerki. Skończyło sie na pełnym cięciu, ale ogólnie pacjent czuje sie całkiem dobrze, chociaż od czasu do czasu narzeka na bóle i ciągnięcia, ale przypuszczam, ze to jeszcze długo tak będzie. Pozdrawiam wszystkie nerki, życzę zdrowia i dużo sił do walki.
Fajnie się czyta takie wiadomości ,mnie jak rok temu powiedzieli że kontrola za rok to się zdziwiłam i uznałam że chyba przesadzili. Oczywiście poszłam za trzy miesiące do innego urologa ten jednak zalecił w moim przypadku częstsze kontrole. Jestem już po kontrolnym RM wynik nie wykazuje żadnych zmian. Czyli jest się z czego cieszyć, świętuje drugą rocznicę usunięcia nerki. Jeszcze tylko badania krwi i moczu i w listopadzie urolog, jak będzie wszystko ok to dopiero wtedy odetchne z ulgą. Tymczasem porównuje swoje życie przed i po i no niestety wychodzi to porównanie na minus. Niby bez jednak nerki żyje sie normalne a w moim przypadku tak nie jest. Czuję się slabsza psychicznie jak i fyzycznie i nie bardzo wiem co mam z tym zrobić ?
Witaj Uleczko
Fajnie wiedzieć, że uczestnicy tego forum, którzy kiedyś aktywnie tu uczestniczyli jeszcze tu zaglądają. 8 lat po ....i co dalej? W dalszym ciągu masz regularne badania po przekroczeniu tych 5 lat ,o którym mówią ,że tylko tyle czasu prowadzi się kontrole?
Moje ostatnie wyniki krwi i moczu były w normie, kreatynina też. Teraz będę robić na początku listopada przed wizytą u Urologa. Najbardziej wkurza mnie ,że lekarze tej samej specjalizacji nie są jednomyślni w danym przypadku .Jeden mowi kontrola za rok i nie zleca zadnych badań przez ten czas a na moje zdziwienie odpowiada ,że nie ma się co tak czesto badać a drugi zleca RM ,Rtg ,krew,mocz. Przecież każdemu mówiłam to samo. Osobiście bliższy mi jest ten co zleca badania ,bo wolę za dużo niż za mało, zwłaszcza po tym jak regularnie robiąc przez dwa lata Usg jamy brzusznej co kwartał ,taki szczególik jak guz nerk,i był niezauważony i to przez dobrego polecanego specjalistę
Od tego czasu cały czas żyję w strachu, że znowu coś nie zauważą. A wyobraźnia działa ,niekoniecznie w dobrą stronę 😕
Nie do końca tak jest, naukowcy nie dogadali się i nie ma jednoznacznych protokołów nadzoru. Ale większość widzi to na podstawie badań tak: nadzór po operacji rcc wygląda tak w zależności od ryzyka. Tabelka 1 to ocena ryzyka nawrotu: T to stadium, grade to stopień złośliwości, ECOG to skala sprawności,zero oznacza normalną codzienną sprawność bez trudności, wg tego moja choroba tj. T1 G2, ECOG 0, daje mi LOW (niskie ryzyko nawrotu). Później znając swoje ryzyko, odnosimy to do zaleceń monitorowania po operacji. Drugie zdjęcie.