Kochani proszę podpowiedzcie co robić, bo ja już nie mam siły. Otóż teść ma wyłonioną urostomię z cewnikami. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że On mi te cewniki wyrywa. Najgorzej jest w nocy, bo w dzień to się go jeszcze jakoś przypilnuje. Dwa tygodnie temu powyrywał i dzisiaj znów. Robi tak jak w zegarku co 2 tygodnie. Wkładałam mu je sama, bo lekarz mi zezwolił,ale się boję, bo nieraz nie chce przejść, bo się robi jakieś przewężenie. Do lekarza sama z nim nie pojadę, bo nie dam rady, bo nie chodzi. Tylko, że On krzyczy, że mam go nie ruszać i łapie mnie za ręce. Sam nic sobie nie zrobi wszystko robię mu ja. Czy te cewniki muszą być? Bez nich mocz by nie wypływał przez te dziurki? Nawet nie zdążę iść z nim na wymianę do lekarza, bo powinna być co 6 tygodni, a on nawet tego nie wytrzymuje. Jak jedziemy do lekarza to zawsze u niego jest milutki i do rany przyłóż, a w domu robi wszystko na złość i do tego się śmieje.