Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3782 odpowiedzi:
  • do 3,5 roku po raku Tak to prawda że jest ciężko po stracie bliskiej osoby z rodziny. Staram się funkcjonować normalnie najgorzej jednak jest wieczorami różne myśli przychodzą do głowy i same łzy przychodzą. jest mi bardzo ciężko zrozumieć tą sytuację jak to jest możliwe że idą do lekarza na podstawowe badania w sumie bez jakiś mocnych objawów okazuje się że to rak i to już z przerzutami i od tej informacji mija 1,5 miesiąca i koniec życia. osoba wysportowana siłownia zdrowe jedzenie i co? i nic. Ale zaciskam zęby i trzeba jakoś funkcjonować. czasem najzwyczajniej nie mogę sobie z tą sytuacją poradzić tak mi jest ciężko to zrozumieć dlaczego? dlaczego tak szybko wszystko się zaczęło i skończyło. była jeszcze umówiona z 2 lekarzami w innych miastach na konsultację co inni lekarze powiedzą ale cholera już nie zdążyła na te wizyty :( ale wiem jedno mimo że 1,5 miesiąca to trwało walczyła do końca była bardzo silna potrafiła pozałatwiać wszytko to co trzeba było ona już chyba wiedziała jak to się skończy ze wszystkimi rozmawiała wszystkich przygotowywała na ostatnie swoje dni. Była bardzo ale to bardzo silnia psychicznie. JA życzę wszystkim zmagającym się z chorobą dużo dużo siły i wytrwałości i wiary ja miałam ją do samego końca. Tobie kochana życzę samych pozytywnych dni i pozytywnych myśli i nie wracaj do przeszłości żyj chwilą i z uśmiechem na twarzy i nic nie odkładaj na "wczoraj" ciesz się każdą chwilą Pozdrawiam gorąco
  • Kurcze wyszedł nam podwyższony marker 19-9. Co dziwne bo zawsze norma była do 39 a teraz zrobilismy badanie w innym laboratorium gdzie norma w tych samych jednostkach miary jest do 27 U/ml. Jakie macie normy na swoich wynikach?
  • do olka18181 Bardzo Ci dziękuję, Ty też się trzymaj (mimo tych traumatycznych przeżyć) czasem niestety przebieg choroby jest bardzo intensywny, niektórzy latami walcza i jakoś sobie tam radza , inni - niestety, nie mają tej szansy, to boli , bardzo...... Ja też się zastanawiałam jak w wieku 40 lat, nie mając żadnych obciążeń onkologicznych w mojej rodzinie, nie mając zadnych dolegliwości prócz zauwazonej krwi w stolcu, jak mogę mieć raczysko złosliwe o wymiarach 3 cm / 2 cm , które na dodatek przeżarło już jelito i cudem jakimś nie zdążyło zaatakować narzadów jamy brzusznej....... W przypadku raka jak widać nie ma żadnych regół, trudno szukać wytłumaczenia, powodu dlaczego zaatakował własnie ta a nie inną osobę. Jednego jestem pewna, jestem już innym czlowiekiem, moje życie, stosunek do pewnych spraw uległ diametralnej zmianie, uświadomiłam sobie, że wszystko co mam , rodzinę, syna, mieszkanie, plany na przyszłosć--- wszystko to mogę w jednej chwili stracić,.... Staram się żyć pełnią życia, cieszyć drobnymi sprawami, dostrzegać drobiazgi, i zdecydowanie wkurzaja mnie jakieś wyimaginowane problemy, błache problemy moich znajomych, rozwalaja ich jakieś pierdoły, a ja musiałam się otrzeć o śmierć, balansować na granicy , wrócić do życia i ,,,,nie zwariować. :) Aaaaa zapomniałam dodać , że miałam mega motywację , mój syn ma autyzm atypowy, i dla niego podjęłam walkę, póki co wygrałam, codziennie dziękuję Bogu że mnie nie zabrał mojemu dziecku, wiem że jeszcze dużo pracy przede mną, i jeszcze na mnie nie pora. Wszystkim forumowiczom miłego weekendu życzę. Teresa
  • Witajcie, jutro wizyta u onkologa, która tak na prawde niczego nie wyjasni, dostaniemy skierowanie na TK co najwyżej, terminy oczekiwania pewnie ze dwa miesiace, a ja w panice, że te wysokie markery to przerzuty... Tak bardzo sie boję, tata już tyle przeszedł, taki jest dzielny, zawsze usmiechnięty, jeszcze nas podnosi na duchu, to takie niesprawiedliwe...
  • Ależ się u was magiel zrobił....:-) Powiem tak: jedni są realistami i rozumieją otaczającą nas rzeczywistość która jest taka że jak po pozornie udanym leczeniu po 2-3 latach pojawia się gdzieś przeżut to oznacza to że proces chorobowy jest zaawansowany i szanse na pełne wyleczenie spadają do zera BO TAKIE SĄ REALIA I INNYCH NIE MA Chyba to miała na myśli dominika A inni są marzycielami i zwolennikami ratowania życia albo raczej przedłużania agonii za wszelką cenę, chocby nawet życie ich samych lub bliskich było już tylko beznadziejną męczarnią ... Ja jestem kulturalną Europejką , rozumiem oba poglądy , osobiście dla mnie: rozumienie świata przez Dominike jest zblizone do mojego co nie przeszkadza mi szanowac innych za ich swiatopogląd Powiem tylko tyle , że mnie takie fora jak Wasze dały wiele, mam plan działania przynajmniej jakiś albo nawet kilka , w końcu naczytałam się tego. Pozdrawiam
  • Avietto moja ziomalko ale guz na tarczycy w badaniu tetnic szyjnych NIC nie oznacza To może byc wole guzowate nietoksyczne - osobiscie mam takowe Chyba panikujesz! Poza tym rak jelita rzuca sie na tarczyce? Nie słyszałam o takich przeżutach. Trzeba zrobic biopsje guza i tyle. Poza tym wazne sa inne okolicznosci, powieksozne wezły chłonne obok tarczycy, jelsi takie sa to mozna sie martwic dopiero Umów sie do endokrynologa , mogę polecić znakomitego jesli potrzebujesz dr Monika Buziak Bereza z Kliniki CMUJ. Albo rób szybko ten tomograf szyi ale co on da? Istotny jest histopat a ten łatwo jest wykonac z szyi. Ściskam Cię mocno
  • 9 lat temu
    witam wszystkich mama dzis miala miec ostatnia chemie, jednak lekarz postanowl przedluzyc o kolejnych 6 serii..i wszystkie plany wziely w leb..planowalam mame wziac do siebie na jakis czas, do kolejnych badan etc.nie powiem, mialam watpliwosci, czy to dobry pomysl, ale mama strasznie sie cieszyla na przylot do nas.i lipa.mama tlumaczy, ze przedluzyli jej ze wzgledu na to, ze guzy sa nieoperacyjne i lekarz nie chcial ryzykowac, jednak ja jakos nie daje w to wiary..czemu?mama jest strasznie przygnebiona, smutna.wiem, ze kazdy ma lepsze i gorsze dni, jednak wydaje mi sie, jakby cos ukrywala przede mna, ze nie chce mnie martwic, bo sama ostatnio mam problemy z synkiem i duzo na glowie.nie wiem, co robic.wlasnie siedze i sprawdzam bilety, bo mam chec leciec znow na kilka dni chociaz..ehh, smutne to zycie czasem.. co u was?
  • Emka jak dasz rade to leć do mamy, wtedy najlepiej przekonasz się czy coś jest nie tak. A z chemia może dobrze, może wybija więcej i uda się wyciąć. My czekamy na tomograf który ma być 4 sierpnia. Mama powoli dochodzi do siebie po chemii. Avietta jak po wizycie u lekarza? Moja mama też ma podwyższone markery i to dużo, ale lekarz i tak mówił że to może być jakiś stan zapalny albo zrosty pooperacyjne.
  • Witajcie.Rybko jak fajnie że tu zagladasz! Zrobilismy biopsje tarczycy ale okazała się niediagnostyczna - za mało komórek tarczycowych było w próbce, powtórna biopsja za trzy miesiace. Onkolog niby uspakaja, że te markery nie musza świadczyc o przerzutach ale dał skierowanie na TK i RTG i powtórzyć markery więc jednak tez podejrzewa, że cos się dzieje :( mamy być ze wszystkimi wynikami w połowie września, termin TK na 02.09. Na razie staramy sie zyc tak jakby sie nic działo... Łukasz kciuki najmocniejsze za TK mamy! Oby wszystko wyszło dobrze!
  • Najistotniejsze w tej kwestii jest to co mówi dobry endokrynolog, on potrafi wstepnie w USG ocenić rodzaj guza oraz wezły chłonne okołotarczycowe i jeżeli one są powiekszone wtedy sytuacja jest alarmowa. Przecież przeżut nie idzie sobie bez widocznych zmian w wezłach... Onkolog po prostu trzyma rekę na pulsie, powinien wg mnie dac skierowanie na konsultację do jakiegos profesora endokrynologii (kiedy moja mama miała rozpoznanie czerniaka i guz na tarczycy tak było zrobione-profesor Szybiński konsultował i zabronił operować mamy na tarczycę- chciano jej to wycinać, w koncu okazało sie odrostem wola po niedoszczętnej operacji tarczycy sprzed lat , farmakologia wycofała to) Poza tym procedura jest dobra, biopsję powtarza się a jeżeli za 3x bedzie niereprezentatywna pacjentowi wycina sie guz operacyjnie i bada go histopatem. I tak należy robić (żyć po prostu) jak najdłużej się da. A w jakiej formie jest Tata?


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat