wygrana i......co się wydarzyło?

13 lat temu
Dręczyło mnie to od dawna a teraz pojawiła się niepowtarzalna okazja dzięki tej akcji aby się z tym podzielić z obecnymi zwycięzcami. Moja żona do nich należała. Wygrała z rakiem piersi, żyła długo i aktywnie. Po 11 latach pojawiły się bóle neurologiczne i zostały zdiagnozowane jako bóle związane z zwyrodnieniem kręgosłupa. Nie pomagały typowe kuracje w takim przypadku, przeprowadzaliśmy różne badania, łącznie z rezonansem magnetycznym. Lekarz nawet powiedział, że w tym wieku ... to musi boleć?! To trwało z dwa lata. Udaliśmy się nawet po konsultację do ortopedy i po badaniach powiedział mi abyśmy się raczej skupili na badaniach onkologicznych. Uczyniliśmy i okazało się, że po 11 latach nastąpił przerzut na kręgosłup. Z tym można było tez wygrać, ale złe rozpoznanie i uparte trzymanie się wersji o zwyrodnieniu kręgosłupa przekreśliło te szanse. Lekarze wiedzieli, że żona miała 10 lat temu raka a mimo to nie poszli tym śladem. Dziwne, ale to ortopeda powiedział mi, że po 10-11 latach to się własnie zdarza. Dzielę się tą historią aby zwycięzcy mieli się na baczności do końca, aby długiego życia. Nasz system nie zdaje egzaminu. Moja córka, mieszkająca w Kanadzie, jako genetycznie zagrożona natychmiast została tam objęta okresową kontrolą, jak tylko dowiedzieli się o śmierci jej matki. Tego u nas brakuje. Po 5 latach urzędowo rak zostaje uznany za wyleczony. Nauka z tego, że po zwycięstwie trzeba byłemu rakowi patrzeć nieustannie na "ręce"! Nawet jeśi lekarze twierdzą inaczej. Tego i długiego życia życzę wszystkim zwycięzcom Zbigniew
10 odpowiedzi:
  • Smutna historia, ale może być przestrogą dla innych. Ja zdaję sobie sprawę, że do końca życia trzeba przechodzić okresowe kontrole, szczególnie przy raku złośliwym, zawsze może się uaktywnić czyli przerzucić na inny organ.
    Pozdrawiam:)
  • 13 lat temu
    Właśnie moja siostra boryka się z takim problemem!Bardzo podobna sytuacja..Po 11 latach ma przerzuty na kręgosłup,z początku też myślała że to tylko zwykle zwyrodnienia ale w końcu uparła się i poprosiła o dokładne badania.Teraz jest w trakcie walki,cementowanie osłabionych kręgów,radioterapia,chemia...no cóż ...Zbigniewie,serdecznie pozdrawiam ... Też wygrałam walkę z bardzo inwazyjnym nowotworem,już dwa lata żyję na "minusie"i nie wiem kiedy znowu będę musiała podjąć walkę i nie chcę wiedzieć...
  • 13 lat temu
    Chemioterapia i radioterapia ratują nam życie, ale jednocześnie wyniszczają nasz system ochronny.
    Kochani, natychmiast po zakończeniu leczenia walczcie o jego odbudowę. Niech rak nie ma szans powrotu.
    Swojego raka pokonałam dzięki wspaniałym lekarzom 10 lat temu. Od kilku lat zmuszam mój organizm do odbudowy systemu ochronnego odpowiednimi i to polskimi środkami naturalnymi. Czuję się świetnie, czego i Wam serdecznie życzę.
  • 13 lat temu
    Zoniu, po jakie środki sięgasz w celu budowania odporności czy konsultowałaś się z lekarzami w tym temacie?
  • 13 lat temu
    Tak "ewka", konsultowałam to z moją Panią doktor, ale najpierw To Ona ukierunkowała mnie czego mam szukać, jakich składników, nie wskazała nazw, dlatego proces poszukiwania odpowiedniego suplementu trwał dosyć długo, ale znalazłam i właśnie ten wybór z nią skonsultowałam. Sama była zdziwiona, że coś takiego istnieje i to na naszym polskim rynku. Dzisiaj wiemy, że to był bardzo dobry wybór. Wszystko co wiem na ten temat prześlę Ci na maila lub na gg. Numer mojego gg jest w moim profilu, kliknij do mnie. Pozdrawiam :)
  • 13 lat temu
    Tak ....ja też wygralam. Jestem 4 miesiące po operacji raka zlośliwego...endomerioza. Czulam się dość dobrze, szybko doszlam do siebie, nie musialam mieć naświetlań, pomimo że zakladano wcześniej że będą. Na dzień dzisiejszy czuję się coraz gorzej i zaczynam się martwić. Nie mialam za wiele czasu na oswojenie się ze swoim skorupiakiem, więc nie myślalam, a teraz zaczynam glówkować. Może ktoś napisze mi czy to normalne, że czuję się gorzej? Jestem po usunięciu węzlów chlonnych, i drętwieją mi nogi, bolą, rwie mnie wszystko w środku, nie mogę dlugo chodzić.
  • 13 lat temu
    Majka, idź koniecznie do lekarza onkologa! Życzę lepszego samopoczucia i dużo zdrowia
  • 13 lat temu
    Zgadzam się z Panem ja jestem po chorobie 20 lat nowotwór złośliwy kości mam bardzo dobrego profesora który od początku mnie prowadzi i muszę powiedzieć ze mam kontrole co roku ale Pan prof już mi zapowiedział że do końca życia mam być pod kontrolą po takiej chorobie mimo że czuje się dobrze mam dzieci a zachorowałam jako młoda dziewczynka przestrzegam tych wizyt mimo że muszę jechać na nie aż 700 km.Pozdrawiam.
  • 13 lat temu

    Użytkownik @ewka napisał:
    Majka, idź koniecznie do lekarza onkologa! Życzę lepszego samopoczucia i dużo zdrowia


    dziękuję za podpowiedż, ale ja jestem pod stalą kontrolą onkologa i mam wlaśnie zrobić wyniki i USG tylko myślalam że tak z wlasnego doświadczenia ktoś mi coś podpowie.

  • Użytkownik @majka napisał:
    Tak ....ja też wygralam. Jestem 4 miesiące po operacji raka zlośliwego...endomerioza. Czulam się dość dobrze, szybko doszlam do siebie, nie musialam mieć naświetlań, pomimo że zakladano wcześniej że będą. Na dzień dzisiejszy czuję się coraz gorzej i zaczynam się martwić. Nie mialam za wiele czasu na oswojenie się ze swoim skorupiakiem, więc nie myślalam, a teraz zaczynam glówkować. Może ktoś napisze mi czy to normalne, że czuję się gorzej? Jestem po usunięciu węzlów chlonnych, i drętwieją mi nogi, bolą, rwie mnie wszystko w środku, nie mogę dlugo chodzić.



    Zalecam kontakt z lekarzem onkologiem!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat