raka skory mozna leczyc :)
Witam. Mam 25 lat, 5 tygodni temu zdiagnozowano u mnie czerniaka IV stopnia. Mieszkam aktualnie w Niemczech (tyle mojego szczescia w tym wszystkim). Krotko opowiem moja historie, Wyczulam na skorze wystajace guzki, zwlekalam z tym od czerwca az do pazdziernika zeby isc do lekarza. Bylam u ogolnego, ten skierowal do dermatologa, a ten do chirurga na wyciecie jednego guzka. W tydzien wiedzialam ze wyciety guzek jest zlosliwy. Odrazu pojechalismy do wojskowego szpitala gdzie maja bardzo dobry oddzial dermatologiczny. Tam odrazu mnie zbadano i kolejnego tygodnia mialam juz robione badania. Sonografie wezlow chlonnych, mrt i pet. Za trzy dni znalam diagnoze najgorszy rak skory jaki moze byc z przerzutami. Mam guzki niezliczone ilosc, na plucach i nerkach najwieksze 4cm na 3,5 cm, mam guzki w kosciach na mozgu wszedzie! Wiekszosc wielkosci ziarenka ryzu.
I wlasnie jak powiedzial przedmowca mialam badanie potwierdzajace czy mam mutacje BRAF, okazalo sie ze tak. Na szczescie! Skierowano mnie do Uniwersyteckiej Kliniki w Mainz. Po trzech dniach bralam juz leki. Wiec juz 2,5 tygodnia lecze sie. Biore tabletki Dabrafenib i Trametinib. Place za nie 20€ co miesiac. Co miesiac musze robic Ekg, Echo serca oraz oddawac krew. Musialam skontrolowac sie u ginekologa oraz okulisty. Reszte kontroli w Mainz co trzy miesiace. Lekarz powiedzial ze gdybym przyszla pare lat temu do niego to kazal by mi tylko grob kopac... teraz sa takie czasy ze takiego czerniaka sie leczy i to skutecznie. I to nie zadna chemia.. nic mi nie wycinali (tylko ten wycinek do badan). Biore poprpstu tabletki, rano i wieczorem,funkcjonuje normalnie, dobrze sie czuje. Raz mialam stan podgoraczkowy ale to moze sie zdazyc. Jem zdrowo, spaceruje. Jakby nigdy nic.
I przede wszyskim, niech nikt nie da sobie wmowic ze czerniaka nie da sie wyleczyc i ze nie ma czym leczyc.
Ja jestem pelna nadzieii ze bede jeszcze zdrowa... ze bede miala swoje dzieci. Jeszcze bede z nimi biegala po parku.
Pozdrawiam.
-
Fajnie sie sklada bo ja tez mieszkam w Niemczesz.Oczywiscie,ze bedziesz zyla.Trzeba myslec pozytywnie. :D.Mialam operacje w tamtym roku.Usuniecie raka skory na szczescie nie zlosliwego.Moglam pozbyc sie tego wczesniej ale pani doktor powiedziala,ze to ranka pewnie od paska albo plytkich spodni,ktore nosze.I tak chodzilam z nim na plecach a on zżeral mi skore i powiekszal sie przez dwa lata.Horror.Pozniej biopsja i na dwa dni przed swietami Bozego Narodzenia informacja przez telefon od tej pani doktor,ze to rak.Nigdy wiecej do niej nie poszlam.Zdrowka zycze :D