Rak jelita grubego
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
-
Uf, jak duzo was tu pisalo a ja nie mialam czasu zagladac.
Mariusz, moj maz umarl miesiac temu. Byl najkochanszym czlowiekiem jakiego moglam spotkac na swojej drodze, oczywiscie nie liczac mojej mamy. Przezylismy ze soba fantastyczne 24 lata i wiem,ze nigdy juz takiego czlowieka nie spotkam. NIE MAM zalu do Boga. Kazdy ma zapisane tam u gory ile bedzie zyl. Uwazam,ze zabiera tych dobrych bo oni juz swoje zadanie tu na ziemi wypelnili, a ci co sa zli maja dany czas na poprawe. Lekarze prowadza pacjeta i porobuja go leczyc bo taki jest cel ich pracy. Nie moga zaraz na poczatku powiedziec ty i tak umrzesz to nie bedziemy nic robic. Zawsze jest szansa,ze kogos uda im sie uratowac. Jesli poczytales sobie o raku jelita to wiesz,ze prawdopodobienstwo przezycia gwaltownie male wraz ze stopniem zlosliwosci i zaawansowania raka. Nasza onkolog powiedziala na samym poczatku, ze najgorsza jest watroba a nie jelito ale bedzie leczyc. Niczego nam nie obiecala tyle,ze po drugiej chemii nastapila perforacja jelita i sepsa. Mimo malych szans na przezycie uratowali meza jeszcze na nastepne kilka miesiecy. To byl nasz czas kiedy maz z wolna gasl ja moglam byc z nim. Do puki mozna bylo to nie mowiono mu,ze umiera, tylko ja wiedzialam od samego poczatku. Gdyby sie zapytal to by uslyszal to samo bo lekarze maja obowiazek powiedziec pacjetowi. Jest to dla tej osoby wazne bo moze pozalatwiac jeszcze rozne sprawy i pozegnac sie z bliskimi. Bardzo za nim tesknie ale nie ma we mnie zlosci, staram sie raczej jakos dostosowac do tego mojego nowego swiata. Jeszcze dlugo bedzie mi ciezko pogodzic sie z moja strata ale na to nie ma rady.
-
Dominiko to sa wlasnie te polskie paranoje anuz zaoszczedza tyle, ze powinni pogladac statystyki finasowe. Najwazniejsze, ze tata ma szybki termin, trzymajcie sie!
-
Takamala, odezwij sie prosze jak bedziesz miala wyniki. Nic jeszcze nie jest przesadzone. Trzymam za ciebie kciuki.
-
Pietras o jaka dokladnie pomoc ci chodzi? Musisz napisac dokladniej czego oczekujesz.
-
Jakieś wskazówki, tato z dnia na dzień nie chce jeść, jest coraz gorzej... Znacie może jakieś specyfiki które przywróciły by mu apetyt w takim stanie ?
-
Wiesz co, wejdz tu na to
forum http://forum.gazeta.pl/forum/f,37372,Nowotwory_damy_rade_.html
bo jesli nie wiesz co dokladnie porzebujesz to Dorotka bedzie wiediala o co ciebie zapytac i w czym ci pomoc. Ona pracowala jako pielegniarka w hospium. Jak juz sie zarejestrujesz to daj znac to powiem Dorotce zeby cie wpuscila do pisania. Troche sie tam barykadujemy ale to przez gluie posty z reklamami. Sa tam osoby z podobnymi problemami. Zycze wytrwania dla was wszystkich bo rak jest choroba calej rodziny.
-
tak bardzo się boję umieram z niepokoju, że to rak.....mam trójkę małych dzieci a niemam siły nawet zająć się nimi, widzę tylko wyrok, wszystko wskazuje że to rak....
błagam napiszcie coś wiem że nie ma już dla mnie ratunku
-
proszę napiszcie czy w ciągu 2 lat od kolonoskopii mógł rozwinąć się rak jelita grubego?
-
Czytałam, że nowotwory jelita w 95% procentach powstaja na bazie gruczolaka jelita, ulegają zezłośliwieniu, a ja w kolonoskopii lata temu nic nie miałam...czy możliwe ze w przeciągu tych dwóch lat rozwinąl się rak....
mam tak cudowne dzieci, gdy na nie patrze to łzy mi lecą, najgorsze jest to udawanie przed meżem rodziną, robienie dobrej miny, gdy w środku jestem cala rozdygotana placząca...nie mam siły...aż na wymioty zbiera mi się z nerwów
-
Takamala, nie rozumiem, piszesz, że od jakiegoś czasu się badasz. Mam pytanie, czy ktokolwiek zainteresował się Twoim podwyższonym markerem CEA??? Z tego co pisałaś to to było ponad rok temu.