Jak walczyć z rakiem
Witam.
Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
-
Witam :)
Nie odzywałam się, ponieważ ostatnio jakoś miałam zajęty czas. W poniedziałek przyjechała do mnie mama i była zajęta goszczeniem Jej. :)
Wczoraj zaczęłam radioterapię. Do szpitala pojechałyśmy razem z mamą. To było pierwsze naświetlania, to zeszło znów pół dnia. A to jeszcze raz na symulator, a to jeszcze coś tam. A na wszystko trzeba czekać. Byłyśmy przed 12.00 w CO, a wyszłyśmy przed 16.00.
Na naświetlania mam jeździć na godz. 8.00.
Dziś po drugim 'seansie' nic się nie dzieje.
Mówią, że mam naświetlane dwa pola. Jedno to cała pierś, drugie to guz. Podobno cała pierś to dawka 3000, a guz nie wiem (chyba 1500). Pan Doktor mówił, ale ... jakoś umknęło mi. Pan Doktor powiedział, że to radykalne naświetlanie, ponieważ nie wiadomo kiedy będę miała przeszczep. Cały czas jest poszukiwany dawca. Gdyby było wiadomo, że przeszczep będzie np. za miesiąc, to radioterapia byłaby mniej radykalna. A w moim przypadku ma być radykalna.
A na razie czuję się dobrze i mam sporo sił. Ale jestem świadoma, że z czasem może pogarszać.
Pozdrawiam
PS. Dzięki Elza za zainteresowanie :)
-
To super, że zaczełaś radioterapie!!! Kolejny etap w drodze do zdrowia!! Chyba dobrze że masz naświetlania rano i potem caly dzień wolny. Trzymam kciuki żebyś dobrze to wszystko zniosła, a dawca na pewno sie znajdzie, bo dobre anioły go szukają . Aha i " melduj się" regularnie!
-
Elzo melduje się :))).
Dobrze, że już naświetlania zaczęte. Bo tak leczenia powoli zaczynałam czuć się niepewnie. Jakoś tak lepiej jak coś się dzieje (gdy było to planowane) niż się nie dzieje. Chorobie nie można dać odpocząć. :)
Morfologia już zaczyna spadać. Ale jeszcze nie ma 'dramatu'.
Pozdrawiam
-
Witam :)
Dziś był 4. 'seans' naświetlań. Na razie samopoczucie OK. Morfologia spada. Ale guz w piersi się nie zmniejsza. Czy to 'prawidłowo' jest? Po jakim czasie można się spodziewać, że guz zacznie się zmniejszać?
-
Troche cierpliwości. Radioterapia działa z opóźnieniem- efekty moga być dopiero po kilku tygodniach To normalna rzecz. A wię/c cierpliwości!!! Za kilkanaście dni guz będzie się zmniejszał ale będzie też pewnie drobny obrzęk stąd nie będzie to łatwo zauważyć.
-
Dzięki house. Uzbrajam się w cierpliwość :).
-
Hej Justynko!
Podczytuję,ale jeszcze nie jestem na siłach pisać.
Cały czas Tobie kibicuję,bądź cierpliwa -będzie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
-
Agasiu, bardzo Ci dziękuję. Modlę się, aby Pan Bóg dał CI siły.
Pozdrawiam serdecznie.
-
Justyna w weekend masz przerwę w naświetlaniach? A jak znosisz upały?
-
W ten weekend nie miałam naświetlań. W przyszłą sobotę powinnam być naświetlona, ale to będzie jedna sobota. Ta sobota to dlatego, że zaczęła naświetlania we wtorek i aby zakończyć radioterapię z końcem tygodnia.
A pogoda szczególnie na mnie nie wpływa. Moje mieszkanie jest zacienione, nie jest w nim b. duszno i gorąco. A gdy są upały to właściwie siedzę u siebie w domku, na powietrze wychodzę gdy temperatura staje się bardziej znośna. :)