Jak walczyć z rakiem
Witam.
Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
-
Jestem pewna Justyna że te wyniki to efekt "doniczkoterapii "!! A kiedy radioterapia i czy bedziesz musiala leżeć w szpitalu czy dojeżdżać?
-
Mam zadzwonić do szpitala w poniedziałek i być może dowiem się kiedy początek radioterapii. Będę dojeżdżać.
Na razie relaksuję się u mamy. :)
Dziś pogoda 'butelkowa', a ja usypiam na siedząco 'bez butelki'. ;)
-
No to Justynko trzymamy kciuki aby rozpocząl sie ten mały "promienny maraton" Bo to że wszystko będzie dobrze i dawca się tez znajdzie nie ulega najmniejszej wątpliwości!
-
Hej Justynko co u Ciebie jak sytuacja na froncie?
-
Witam :)
Na razie trwam w czekaniu :). Miałam dzwonić w poniedziałek i dowiedzieć się co słychać w sprawie moich naświetlań. Zadzwoniłam w poniedziałek i dowiedziałam się, że mam zadzwonić we wtorek. Zadzwoniłam we wtorek i dowiedziałam się, że mam zadzwonić w czwartek o 10.00. Zadzwoniłam w czwartek o godz. 10.00 i dowiedziałam się, że mam przyjechać na godz. 12.00 i zaczynam leczenie. Przyjechałam do CO na godz. 12.00. Poczekałam z 1,5 godz. (jak na CO to króciutko ;) ). I dowiedziałam się, że jednak coś źle jest policzone i dziś nie zacznę naświetlań. Umówiona jestem na wtorek na godz. 12.00.
:)
I tak trwam i czekam :).
Pozdrawiam serdecznie :)
-
Chciałam przekopiować wiersz A. Poniedzielskiego, który znalazłam na jego blogu:
Kolejna mroczna pieśń
o życiu, które: znieść
trzeba bo "przyzwyczaiłem się i muszę"
A przecież chyba nikt
się z nami nie umawiał
że życie jest
piękną, zieloną łąką
pełną "zółciutkich kacusek" (celowe seplenienie dziecięce)
Każdy ma swoją Gehennn...kę
od brzegu do brzegu dnia
wypada przebyć ją z wdziękiem
wypada? - to pewnie się da
Każdym kolorem i dźwiękiem
życie nam daje znać
że prócz Gehenn...ki tej
mniejszej czy większej
coś jeszcze dla nas ma...
Kolejny mokry list
kolejnej wiosny świst
Głowy słów i obietnice jak berety
A przecież chyba nikt
się z nami nie umawiał
na więcej niż
pokój w motelu "Szczęście"-
z widokiem na "niestety"
Każdy ma swoją Gehenn...kę...
-
Piękne słowa i głębokie!!! Dzięki Justyna!!
-
Dzięki Justyna za "turbo doładowanie"
-
Hej Justyna czy już coś wiadomo?
-
JUSTYNKO CZY COŚ NIE TAK?