zalamana :(
Witam. Od 4 tygodni moja mama zmagala sie z zaparciami i bolami brzuch. W przychodni mowili ze kamienie nerkowe i caly czas doatawała antybiotyk. Skierowali ka na badania. Wyszły złe. Tydzień temu trafila do szpitala. Wykonali jej usg i powiedzieli ze ma guzek z naciekiem i przyjęli na oddział. Poźniej wykonano jej tomografie i wynik brzmial: "duży guz w jelicie grubym z naciekami na trzuatke, śledzione, jelito cienkie, nerke oraz ściane brzucha". Lekarz powiedzial ze jezeli to rak to bardzo zaawansowany. Jezeli usuną guz to stomia na stale. Lekarz z góry powiedział że wszystkiego nie usuną. Boje sie bardzo mama jest zalamana ja udaje twarda ale ledwo co powstrzymuje łzy. Dzisiaj mama ma,mieć operacje. W nocy przetaczali jej krew. Co dalej po operacji?. Jak dlugo czeka sie na wyniki? Jak mama bedzie sie czuła po zabiegu? Dlaczego to wszystko takie cieżkie?! Nie mam siły....
-
Witaj Adziulka nie sluchaj do konca tego co lekarze mowia na temat dlugosci zycia w chorobie nowotworowej. rok temu w pazdzierniku wykryli u mojej mamy nowotwor pluca. lekarz byl okrutny- wprost powiedzial jej ze ma 2-3 lata zyca. miesiac pozniej moja ukochana Mama zmarla... 4 dni przd smiercia lekarze powiedzeli mi ze to kwestia godzin. mamie nie powiedzialam ani slowa i wcale nie zaluje. po prostu przy niej bylam. to trudne patrzec jak ukochana osoba odchodzi ale najwazniejsze to byc przy niej. ja bylam i robilam wszystko co Mama chciala. teraz mi to bardzo pomaga. swiadomosc ze mogla na mnie liczyc do samego konca.
bezsilnosc- to chyba najgorsze uczucie. bardzo ci wspolczuje ale jedyne co mozesz zrobic to poradzic sie innego lekarza... probowalas? w sumie to nic nie tracisz...
pozdrawiam cie bardzo serdecznie trzymam kciuki
-
Dziekuje wam za dobre słowo. Bezsilność w tej sytuacji jest dla mnie najgorsza. Z mamą jestem prawie cały swój wolny czas. Wspominamy, opowiadam jej dużo, rozmawiamy ze sobą ale nie na temat choroby. mama nie rozmawia o chorobie. Wie, że może nie udać sie wyleczyć, wie jak zaawansowana jest choroba ale nie traci wiary. Ma czasmi chwile gdy jest zła na wszystko, popłacze chwile a póżniej jest dobrze. Na razie jej stan zdrowia nie pozwala na podanie chemii. Lekarz powiedział, że chemia bedzie paliatywna, chociaż mam nadzieje i jakaś taką ukrytą wiare, że jakimś cudem uda się mame wyleczyc.
-
Hej Adziulka1990 co u Was? jak mama?
-
Sierotka puki co jest dobrze. Mama je ostatnio zaczęła więcej się ruszać ale wczoraj troszke jelito jej wyszło ze stomi, nie wiem jakieś 4 cm ale jak polożyła się to ponoć wróciło na miejsce. I po tym incydencie już leży w łozku i sie nie rusza bo się boi... No a dren ma nadal. Kolejna wizyta 19 listopada.
-
Adziulka leżenie nie jest dobrym pomysłem ze wzgledu na mięsnie nóg i nie tylko nie wolno leżeć.Z jelitem trzeba udać się do operujacego lekarza ,coś jest nie tak ze stomią samo jelito nie powinno się wysunąć ,Dzieje się tak przy podniesieniu ciężaru ,nie wolno tego stomikowi .Mama musi chodzić! nie tylko po mieszkaniu ,ale na dworze .To bardzo ważne.
-
Brak możłiwości podjęcia leczenia onkologicznego ze względu na stan zdrowia. I już nic nie da się zrobić... Tylko cieszyć się każdym dniem, w którym jest dobrze z myśłą,żę to może być ostatni dzień, tykająca bomba... FUCK!!!!
-
witaj, Andziulka..Bardzo mi przykro, ze znalazlas sie wraz z mama w takiej sytuacji.Mimo, iz nie pisalam w tym watku, sledzilam Twoje wpisy.Moze dlatego, ze u mnie jest podobnie.Mimo, ze nie wolno tracic nadziei, ja mam jej juz coraz mniej.Dla mnie to rowniez jest tykajaca bomba.Zycze Ci bardzo duzo sily, Twojej mamie rowniez..
-
Dzisiaj mama trafila do szpitala z wysoka goraczka. Oczywiscie pogotowie nie chcialo przyjechac... W szpitalu lekarz zbadał mamę po czym powiedział, że lepiej w domu niz w szpitalu i odeslali nas z recepta do domu. Ja również emka83 nie mam prawie nadzieji. Coś się konczy tylko, ze ja nie umiem sobie z tym poradzić. Zyje jak robot, tylko dzisiaj już nadeszło załamanie. Siły sie przydadzą ale Wam również zycze dużo sily. Czyje się jakbym została z tym wszystkim sama...
-
-
Witaj ilona3112. Mama leży nie wstaje. Stopy sinieja ciagle. Dostaje mama zastrzyki w brzuch i dużo innych leków. Lekarka z hospicjum powiedziała, że może dojść do sytuacji gdzie trzeba będzie amputowac stopy :(. Po za tym mam goraczkuje trochę od wczoraj. Jutro ma przyjechać pielęgniarka na wizyte. Jest ciężko w sytuacji gdy juz nie można nic zrobić:(....