Cześć. Niestety od jakiegoś czasu obserwuje u siebie nie zbyt dobre objawy. Zaczęło się od bólu lewej ręki i powiększonego węzła nad obojczykiem. Odpuściłem niestety na jakiś czas temat przez wakacje imprezy i tak dalej ale jednak uznałem że nie mogę tego tak zostawić po tym co ludzie pisali w internecie o węzłach nad obojczykiem. Przeczytałem o chłoniaku i mam wiele podobnych do niego objawów. Między innymi poty w nocy (lekkie), ból węzłów po alkoholu zaczęło boleć mnie wszystko od ręki przez obojczyk do głowy. Uznałem że muszę jak najszybciej iść do onkologa. Zabrałem ze sobą wyniki morfologi. Morfologia i CRP idealne. Pani porozmawiała ze mną ogólnie sprawdziła węzeł nadobojczykowy (uznała że nie ma nawet 2mm i żeby się nie martwić bo to nic złego). Pani Onkolog powiedziała że jest pewna że nic nie dzieję się u mnie onkologicznego i skierowała mnie na inne badania krwi. Odpuściłem na chwilę temat bo przecież pani Onkolog wykluczyła raka.. Jednak objawy swoje a lekarze swoje. Zaczęło coś mnie strasznie uciskać w klatce piersiowej i bolą mnie plecy. Wszyscy tłumaczą to stresem. Niestety cierpię też na hipochondrię i wiem że wiele objawów mogę sobie przypisać to tak czy inaczej nie miałem pojęcia o bólach w klatce. Nie chcę robić z siebie kogoś głupiego i nadal drążyć temat jednak niepokoi mnie to wszystko. Odpuścić czy poprosić chociaż USG tego węzła? :(
Cześć. Miałem robioną tylko morfologię z CRP i tylko tyle. Więc jakoś to nie uspokaja mnie. Pani Onkolog to tylko wybadała mnie palpacyjnie no popatrzyła na wyniki krwi sprawdziła czy wątroba nie powiększona i nic. Dotknęła tych obojczyków i za pierwszy razem nic nie wyczuła dopiero musiałem pokazać to maleństwo. Ten węzeł jest ruchomy ucieka pod palcami. Machnęła ręką i powiedziała że to nawet 2mm nie ma i gratuluje mi wyczucia. Maleństwo ale ludzie piszą takie rzeczy o tych węzłach nadobojczykiem że ciężko nie wpaść w panikę naprawdę. :P Stwierdziła że nic nie dzieje się u mnie onkologicznego a jak powiedziałem że coś mnie bolało po alkoholu to żebym uważał co pije. No słabo :/ Jeszcze we wrześniu mam wizytę kolejną bo miałem tarczycę powiększoną i dodatkowe badania muszę wykonać, porozmawiam z Panią Onkolog żeby przebadała mnie pod kątem chłoniaka na jakieś USG wysłała chociaż żeby mnie to uspokoić. Niestety jestem hipochondrykiem i to strasznie utrudnia sprawę. Węzły to dla mnie koszmar. Mam jeszcze powiększony jeden pod żuchwą po prawej stronie ale to na 100% od zęba. Jedyne co mogę powiedzieć że o chłoniaku dowiedziałem się po wystąpieniu objawów więc to nie moje nakręcanie się. Bardzo chciałbym żeby te bóle po alkoholu były tylko moim wymysłem ale nie mam zamiaru wszystko zrzucać na hipochondrię w przeciwieństwie do mojej rodziny i wolę to sprawdzić. Pani z tego co mi wiadomo zna się na chłoniakach więc na razie żyję myślą że jeżeli coś byłoby nie tak to by mnie gdzieś odesłała dalej. Wszyscy dookoła mówią mi już że przesadzam bo przecież wykształcenie Pani Onkolog a moje to wiadomo że ja wychodzę na tym gorzej :P no ale nie mam zamiaru udawać że nic się nie dzieje! W dodatku męczą mnie mocne bóle głowy, no masakra jakaś ;( i to wszystko po lewej stronie!
ABCD1234 - nie odpuszczaj. Hipochondria jest zła, ale .... sprawdzaj co można sprawdzać. Ja bym zaczęła od psychologa aby nauczyć się spokoju i wyciszyć. Alergolog - aby sprawdzać swędzenie. Może jadasz coś co Cie uczula??? Może na początek zmienić proszek i płyn do prania? Niby pierdoły, ale wiem po sobie że taka mała zmiana pomaga. I opinia drugiego onkologa nie zaszkodzi.