Jak walczyć z rakiem

13 lat temu
Witam. Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
853 odpowiedzi:
  • 13 lat temu
    Hej Aga85! Cieszę się że tu napisałaś! Nasze historie są bardzo podobne.Ja tak jak Ty od lat czytam Potęgę podświadomości i do tego Sekret-książki które pokazują jak żyć i przetrwać w tych ciężkich chwilach w chorobie.Też mam córcie w wieku Twojego synka.Jestem po mastektomii,chemii i radioterapii i przygotowywuję się do herceptyny.Włosy mi już odrastają,uśmiecham się każdego dnia :)
    Napisz do mnie proszę bo fajnie byłoby gdybyśmy miały ze sobą kontakt biszkoptowa80@wp.pl
    pozdrawiam serdecznie Ciebie i Was wszystkie! Zdrówka życzę :)
  • 13 lat temu
    Witaj ania80 bardzo dobre książki czytasz jeśli mogę polecić Ci to przeczytaj Odpowiedź - tj druga część sekretu i Świat bez raka pozdrawiamserdecznie i życzę Wam dużo zdrowia, cierpliwości i wiary
  • 13 lat temu
    Na stronie Stowarzyszenie Chorych na Białaczkę przeczytałam:
    To nie fakty wywołują nasze emocje, ale to, jakie myśli i przekonania mamy o tych faktach.
    oraz
    Często nie możemy zmienić faktów, ale zawsze możemy zmienić nasze przekonanie o tych faktach. Tym samym zmianie ulegną nasze emocje. Żeby czuć się lepiej, trzeba myśleć lepiej.
    Nie musimy zmieniać wszystkich dookoła aby lepiej się poczuć emocjonalnie. (Często zresztą na wiele rzeczy nie mamy najmniejszego wpływu) To co powinniśmy zrobić, to zmienić nasze przekonania.
    Polecam do przeczytania punkt 3. pt. "Jak żyć z chorobą?" na stronie http://www.stowarzyszenie-bialaczka.pl/536.html

    I przede wszystkim:
    RAK TO NIE WYROK !!! POŁOWA SUKCESU W WALCE Z CHOROBĄ TO TWOJA PSYCHIKA, TWOJE POZYTYWNE EMOCJE !!! RESZTĘ POZOSTAW LEKARZOM .
  • 13 lat temu
    Tak masz rację dzisiejszy dzień jest historią wczorajszych naszych myśli. Jeśli myślisz pozytywnie Twoje życie układa się dobrze , jeśli w naszych myślach tworzymy "czarne wizje" więc nasze życie też tak wygląda. Głowa do góry
  • 13 lat temu
    No super wróciła gorąca godzina i na dodatek "październikowy damski temat". Mój radiolog szkolił sie u tego dodktora i bardzo pochlebnie się wyrażał o człowieku. Podobno wielka wiedza i doświadczenie.
  • 13 lat temu
    Jak sobie radzicie jak nachodzi was handra i doły? Nie wiem czy to pogoda i pora roku ale drugi dzień mam do tyłu.
  • 13 lat temu
    Jak Elzo, chandra utrzymuje się cały czas?
    Gdy zaczynają się pojawiać pierwsze oznaki doła to mam do wyboru: dzwonię do (sprawdzonych) znajomych (UWAGA: nienarzekaczy), dobra książka, komedia (czasem nawet głupawa), robienie porządków w domu (mi pomaga :))) ). 'Aktywizuję się', aby rozproszyć myśli. :)))
  • 13 lat temu
    Dzięki naszczęście mineła, ale pogoda dzisiaj miała w tym swój udział. Poszłam na bardzo długi spacer do lasu coś fantastycznego!!!Dywan z kolorowych liści i wiosenne słońce między konarami. Latające wiewiórki i sarny pasące się na polach- cuda!!!. mnie świat znajomych trochę się skurczył - chyba trochę straciłam zaufanie do ludzi zamknełam sie w sobie ale to chyba nie jest dobra droga. Chce wrócić do normalności ale musże sobie ją odbudować. Dziękuje Justyno za wpis.
  • 13 lat temu
    Cieszę, że dół minął. :) Pogoda i przyroda dziś były sprzymierzeńcami.
    Mój krąg znajomych też się bardzo zawęził, pozostali Ci najbardziej 'wytrwali' i okazuje się, że Ci 'najważniejsi' Życie np.: takie wydarzenia jak nasze weryfikują znajomości, te 'powierzchowne' od razu wypadają. Człowiek wypada z obiegu i tak jakby przestał być światu potrzebny. Niestety i z tym trzeba się uporać oraz stawić czoło. Pomagają i to bardzo Ci, którzy przy nas pozostali i są. Na nich się skupiam. Poza tym zawarłam nowe znajomości (oczywiście z osobami w podobnej sytuacji). Niektóre znajomości zawarte w jednej sali szpitalnej trwają do dziś.
    Ja też próbuję wracać do 'normalności' i droga jest długa. Na pewno będziemy mieć spojrzenie na wiele spraw inne niż przed chorobą. I myślę, że często pełniejsze, głębsze.
    I przede wszystkim warto jest ŻYĆ. :)))
    Pozdrawiam serdecznie.
  • 13 lat temu
    Szpitalne znajomości.... poznałam kilka osób . Można powiedzieć wyjątkowych . Niestety te najfajniejsze już odeszły . Ja mam je w sercu i pamięci . Żyję i to jest najważniejsze . Z tego trzeba czerpać siłę , radość . Cieszyć się nawet tą ulewą za oknem . Elzo wszystko może cieszyć . Tylko naucz się tego - to jest proste . pozdrawiam miłe Panie : - )


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat