Witaj. Sam aktualnie wraz z rodziną zmagali się z chorobą taty, bardzo dużo czytam na temat tej choroby, również jak ty jestem najmłodszy z rodzeństwa i opiekuje się rodzicami. Kilka lat temu wraz z tatą pomogliśmy przejść mamie przez ciężką chorobę A teraz musimy walczyć o tatę.
Jest to choroba która przychodzi nagle, mój tata jest już po operacji aktualnie przebywa w szpitalu z powodu trudności gojenia się rany cierpi na cukrzycę...
Wracając do twoich pytań, nie rozumiem zachowania waszego lekarza rodzinnego, ma on obowiązek wystawić taką kartę pacjentowi onkologicznemu, mój tata nie zdarzył się odezwać na temat tej karty A jego lekarz rodzinny już ją wypisywał, pacjenci onkologiczni którzy posiadają taka kartę krócej czekają na badania diagnostyczne. Nie mogę zrozumieć znieczulicy lekarzy którzy odsylaja was z kwitkiem, bądź odmawiają pomocy. Próbowałaś może znaleźć w Internecie specjalistę który cieszy się dobrą opinią? W waszej okolicy?.
rokowania zależą od stopnia zaawansowania im niższy stopień tym większa szansa na wyleczenie, na podstawie badań można ocenić wstępny stopień zaawansowania, później po operacji czeka się na wyniki hist. Które dokładnie opisują zmiany w wyciętej części jelita, czy są przezuty do węzłów itd. I na podstawie tego wyniku układa się dalszy plan leczenia. Zawsze trzeba być dobrej myśli, i zawsze trzeba walczyć, dzisiaj ten guz ma 3 cm A za rok czy dwa może być wielkosci pięści i doprowadzić do perforacji czyli pęknięcia jelita. Miejsce w ktorym twój tata ma guza to jelito grube. Dobrym znakiem jest to że stopień złośliwości to g1 czyli rak rośnie powoli i wolniej daje przezuty
Witam, dzięki za odpowiedzi martwiłem s i e że nikt mi nie odpisze a jednak=) jesteśmy już po wizycie prywatnej z onkologiem Panią Iwona Drab. Jak to wizyta prywatna na minuty jak zawsze. Czekaliśmy 4 h żeby nas przyjęła paranoja=/ Pani doktor przepatrzyla w karty jakie miałam i poinformowała że to jest dla chirurga sprawa i on zdecyduje czy będzie sie tato kfalifikowal. Dała numer kontaktowy do najlepszego chirurga z okolicy w poniedziałek będę drzwonic i pytać o wizytę. Stan mojego taty znowu się pogarsza =/ od kilku dni nie może się wypróżnić znowu mu jądro puchnie nie może oddać moczu=/ jest ogólnie osłabiony fizycznie i psychicznie jeszcze mało by tego było mama wpadła w nałóg alkoholowy i muszę jedno i drugie ogarniać porażka jakas=(
Witam serdecznie, dziś jesteśmy już po operacji wkoncu... Operacja jako tako się udała niestety nie został usunięty ten guz. Jak twierdził lekarz że bardzo nisko był umieszczony i tato zbyt bardzo krwawil żeby mogli go usunąć ponieważ mógł się wykrwawic. Założyli mu stomie bo innego wyjścia nie było. Chirurg również powiedział że tata mógłby iść na radioterapie niestety raczej on nie będzie się kfalifikowal tak że nie wiem co mam myślęc o tym wszystkim=/