Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3712 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Witaj Wilga112:) Super tylko się cieszyć .Twój przykład pokazuje jak dobrze ,że wcześniej coś wykryto mimo wszystko.Ten Twój drugi onkolog jest bardzo mądry i nie obliczony na zyski.Tak bo chemia to taka sama sprzedaż jak każdego innego produktu.Węzły czyste ,przerzutów nie ma po co więc niszczyć prawie do zera układ odpornosciowy? A chemia tak działa.Lekarze w wielu przypadkach jej nadużywają w sposób nieuzasadniony.Mój mąż Wilga zaczął 3 rok po operacji raka złośliwego odbytu bez.....chemii.Tak ,dlatego ,że na razie węzły czyste etc.Dzieki temu że nie wyraził zgody na nią żyje.Poczytaj o chemioterapii nawet w necie mądre artykuły i sobie to przemyśl.Chemię zawsze można zdążyć właczyć jask by sie coś działo .Trzeba natomiast dbać o regularne wizyty u onkologa i ciagle monitorować organizm,by jesli cos zaczęło sie dziać niedobrego szybko reagować.Mąż dobrze sie odżywia ,mijamy łukiem markety bo da się i na razie jest dobrze.Decyzja należy do Ciebie ,ale my niedawno pochowaliśmy przyjaciela ,który z tym samym rakiem walczył tylko rok po operacji ,bo dali chemię i organizm sobie nie poradził .A nie potrzebna Mu była w tym momencie.):):Po takich operacjach trzeba szczególnie dbać by organizm wzmacniać z pierwszego dnia a nie go osłabiać .jak osłabiony układ odpornosciowy ma walczyć z chorobą? (oczywiscie zastrzegam się ,że nie neguję chemii czy innego radykalnego leczenia w bardzo trudnym przypadku).
    Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia.
  • 11 lat temu
    witajcie
    Jestem już po operacji wycięcia guza na jelicie grubym.Operacje przeszłam bez komplikacji,nie mam żadnych przerzutów i węzły chłonne są czyste,jednak guz był rakowy w stopniu drugim jednak został wycięty z dużym zapasem tkanki zdrowej, mam jednak dylemat bo konsultowałam się po operacji z dwoma onkologami i jeden mówi abym się poddała chemioterapji,a drugi mi to odradza.Pomóżcie jak myślicie lepiej przyjąć chemie czy nie i tak naprawde jak ta chemia wygląda czy naprawde wyniszcza cały organizm?????
  • Mój tata pomimo bardzo dużego, późno wykrytego nowotworu, miał czyste węzły chłonne i do dziś nie ma znalezionego przerzutu. Chemie zniósł bardzo dobrze, wszystkie 12 wlewów. Najgorzej było jak się obudził ze śpiączki, miał kłopot psychiczny. Dużym plusem dla niego jest to, że mój tata jest/ był sportowcem , z bardzo dużymi sukcesami i ma ogromną wolę walki, przetrwania i kolejnej wygranej.
  • 11 lat temu
    najgorsze ze nasz onkolog chce czekac z chemia- nie widomo na co, Peter jest 7 tygodni juz po operacji- dzwonilismy dzisiaj i kazal nam czekac. udalo sie nam zalatwic spotkanie w Niemczech- najpierw wyznaczyli nam termin na 27 stycznia( zalamalam sie;/) po telefonicznej konsultacji i przedstawieniu sprawy przesuneli nam termin na najblizszy poniedzialek( ulga). Bogu dzieki. Nie wiem czmeu nasz onkolog czeka i na co;/ z tego co widze i czytam i doswiadczam to prawdopodobnie petera by nie zoperowano w Holandi,gdyby nie to,ze zaczely sie problemy z wyproznianiem.(wlasnie dlatego,ze ma przerzut i wedlug nich nie jest juz uleczalny zgrozo- wiec i po co;/ dobrze ze chcoiaz trafilismy na dobrego chirurga) Nie wiem jak wyglada w Polsce chemia palitatywna- ale tutaj nie przetaczaja krwi w jego grupie(z przerzutami),tylko przerywaja chemie. Z tego co wiem,ta klinika podaje witaminy po chemi. wiecie co jest najdziwniejsze??/ tutaj samu sie placi za ubezpieczenie zdrowotne( obowiazkowe, bez znaczenia czy ktos jest pracujacy czy nie) i wiekszosc ubezpieczen pokrywa zagraniczne koszta- czemu tak niechetnie wyslylaja Holendrow za granice????( te same koszta leczenia i przynajmiej lecza, chociaz probuja)
    No wlasnie Dominiko czytalam,ze w grupie,ktorej jest twoj tata,jest ciezej,ale ze tez sie da. Wszystko to zalezy po prostu od systemu odpornosciowego:)
    ta hipotermiia cyz jakos tak to jest po Polsku, jest stosowana tez w Polsce- w Gdansku i Warszawie.Moze komus sie przyda ta informacja
  • My mamy pełną dokumentację.... I dość sporo rozumiem.
  • Jeżeli jest wysoko zróżnicowany tzn, że dobrze zareaguje na chemie!!! Musi ją całą przyjąć! Mój tata ma nisko zróżnicowany i to źle, a teraz jest dobrze! Npwysokozróżnicowany to najłagodniejszy! Walczcie!
  • 11 lat temu
    Dominika bardzo sie ciesze z takich wiesci:) w koncu powialo optymizmem.
    Przykro mi to mowic-ale tu sie podchodzi bardzo przedmiotowo do ludzi. moj maz,mial juz raz zone-zmarla mu w 6 miesiacu ciazy,bo lekarz,ktory tu przyjechal nie zbadal jej serca(nawet jej nie osluchal) tylko, stwierdzil,ze ma zgage( 2 godizny pozneij znalazal ja martwa,malucha nie dalo sie juz uratowac;/)Ja mysle,ze to wtedy zaczol ten rakkielkowac(stres,stres,stres,stres).
    Ja dlatego tak walcze o mojego meza- z taka zaciekloscia- bo u petera,mogli wykryc tego rakak juz 7 miesiecy wczesniej!!!! Wiem,ze kazdy walczy o swoja bliska rodzine...ale mnie juz nie nawidza wrecz.
    Bylismy u rodiznnego-wywalczyam skierownaie do Niemiec- nie chciala mi go dac(bez skeirowania,nie mozemy sie tam udac). Jeszcze kazal mi sie zamknac.
    W koncu przeczytalm opis badnia petera i wiem,ze ma tylko przerzuty do wezlow zaotrzewnych(czytalam wlasnie,ze w Amerce jest duza remisja w tkaich przypadkach.) Wie moze ktos cos wiecej???
    szczerze- prze tego onkologa u nas peter wogole nie chcial sie poddawac chemi,siedzialam i szukalam wszedzie przystepnych informacji zeby go zachecic. Znalazlam. Bogu dzieki peter podchodzi do tego teraz inaczej. Bo go wszyscy nastraszyli,ze bedzie sie bardzo zle czul,ze nie bedzie mogl pracowac, ze bedzie gorzje i gorzej. Podziekuje za takie onkologa;/
    a pielgniarka onkologiczna nie nawiazala z nami samymi ani razu kontatku;/
    U mnie tyle pozytywnie-ze z wlasnym zdrowiem lepiej,odwolam jedna konsultacje z moim lekarzem.
    Moze o dziwnie,ale mnie strasznie pochalania prze nich,nie nawazniejsza walka-ale walka o prawde, o lepsza opieke. Nawet z tymiw ezlami nie powiedizli nam prawdy- dopiero 31 w Amsterdamie powiedizli nam gdzie sa powiekszone te wezly.
    Dopiero zopisu sie dowiedzialam,ze to byll gruczolak odbytnicy ,ktory roziwnol sie az do eisy. Ale jest dobrze zroznicowany. (bo tu nie daja tych paierow- ja je przeczytalam,przed wyslanien do Niemiec). Liczy bardzo na tych lekarzy w Niemczech,tylkos ie martwie-ja nie rozumiem Niemieckiego. jedynie na tyle,ile jest podobny do holenderskiego;/ mam juz przygotwane wszysktie pytania.

    P.S.jesli,ktos jest wierzacy,tak jak ja,prosze o odmowienie modlitwy za Petera.
  • Tak wiem, miał badania w listopadzie, a teraz jakoś na początku lutego będzie miał. Zobaczym, chwilowo prowdzi normalne życie. Cieszy się. Zaczynamy myśleć o operacji pozbycia się stomii, ale on bardzo się obawia się tej operacji.
  • 11 lat temu
    Witaj Dominika ,świetne wieści cieszcie się ,nie trzeba wyczekiwać na smutne chwile .Natomiast rękę na pulsie musicie mieć więc badania kontrolne.A w przypadku jelita to teraz dobre odżywianie ,jak najmniej marketów .Kolorowych napojów różnych śmieci.
    Pozdrawiam serdecznie:):)
  • Aż ciężko mi w to uwierzyć, muszę przyznać, że mój tata szybko otrzymał pomoc, nikt nas na nic nie namawiał ani nie zniechęcał, został poddany schematowi leczenia nowotworu jelita. Lekarz kilka dni temu powiedział, że na chwilę obecną mój tata nie ma problemu onkologicznego, oczywiście wszyscy jesteśmy świadomi tego, że mówimy o tej chwili , a co będzie za tydzień, miesiąc, a może rok, jest wielkim znakiem zapytania. W lutym, dokładnie 15, minie rok od operacji i momentu kiedy dowiedzieliśmy się o nowotworze. Trzeba się cieszyć każdą chwilą, tym co jest tu i teraz, bo nie wiadomo co będzie jutro...


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat