Witam. W nawiązaniu do przechorowania COVID podzielę się swoimi doświadczeniami. A więc w poniedziałek tydzień temu małżonka z rana dzwoni że ma straszny ból głowy, zrobiła test i okazał się być pozytywny siłą rzeczy i ja zachorowałem bo we wtorek już miałem złe samopoczucie, ból głowy tak jakby coś w zatokach się rozwijało!? I tak praktycznie było przez cały tydzień, doszło pokasływanie... temperatura dwa razy wieczorem wzrosła do 38 od razu brałem lek przeciwgorączkowy raz paracetamol i raz pyralgine. Moja Pani Ordynator powiedziała że jak 2-3 razy wezmę paracetamol nic nie zaszkodzi a i że ibuprofen też można pomimo wcześniejszych fake newsów że niby na COVID nie bardzo! Ogólnie temperatura kształtowała się na poziomie 37 stopni zniknął też smak i zapach ale już powoli wraca. Na razie jeszcze kaszel mnie męczy od czasu do czasu. Na podstawie obserwacji swojej i małżonki, mam wrażenie że te cholerstwo trwa ok 10 dni. Mam jedną konkluzję... należy być zawsze dobrej myśli. Ciekaw jestem w związku z przechorowaniem kiedy dostanę drugą dawkę szczepionki!? Słyszeliście coś o takich przypadkach? Pozdrawiam wszystkich chorujących, życząc dużo zdrowia.
Arturecki myślę, że ta pierwsza dawka szczepionki Ci pomogła. Ja miałam to szczęście, że tydzień przed szczepieniem zachorowalam na ten Covid cholerny. Straciłam węch i smak i ogólnie samopoczucie grypowe. Mam się zaszczepić po 1,5 miesiąca od ustąpienia objawów. W punkcie szczepień więcej się dowiedziałam niż od hematologa. Jak będziesz miał jakieś info w temacie szczepień to daj znać. Pozdrawiam