Słaby po operacji

7 lat temu
Witam wszystkich mój tato miał 3 tygodnie temu wycięty guz na móżdzku niestety jest jeszcze jeden na potylicy. Tato choruje na raka płuc z przeżutami do mózgu.Wszystko rozegrało się bardzo szybko bo w połowie sierpnia zaczęły się zawroty głowy a 29 już usłyszeliśmy najgorsza diagnozę jaka mogliśmy. Cztery dni temu przywieźli go nam do domu od tego momentu Tata tylko słabnie.Je normalnie nawet bym powiedziała że ma bardzo dobry apetyt. Dziwi mnie to że nadal czekamy na wezwanie na leczenie dalsze lekarze nic nie mówili tylko nasz lekarz rodzinny doczytał że będzie to radioterapia. Tylko dla czego ciągle czekamy. Może mi ktoś opowiedzieć jak to u Was wyglądało. Czy też tyle czekaliscie? Tata cały czas śpi i jest bardzo słaby.Skutki operacji też nie są małe całkowicie tato zatracił równowagę porusza się wózku inwalidzkim i wygaduje CZASAMI bzdury.Nie wiem co myśleć czy lekarze już nas olali? ??Czy ze tyle czekamy to jest normalne? Tato leczy się w szpitalu Biziela w Bydgoszczy. Proszę o jakieś informacje jeśli ktoś jest w stanie mi je udzielić.
81 odpowiedzi:
  • A na kogo ja bym mogła tutaj liczyć jak nie na Ciebie <3
  • Ale jesteś dla mnie jako pierwsza <3
  • Karolina 44 jakbys potrzebowala jeszcze nutridrinkow albo materac przeciwodlezynowy daj znac. Nic za to nie chce
  • Karolina Na radioterapie to trzeba mieć silny organizm to jest głowa i od razu też nie mogą podać naświetleń po zabiegu wiem bo to przechodziłem bo zona miała guza mózgu nie operacyjny z tym ze była silna to dostała radioterapie Jeśli chodzi hospicja to lepiej stacjonarne tam jest stała opieka A w domu tego nie zapewnisz chyba że masz pomoc medyczna na 24 h na dobę Jak tato ma apetyty to już jest dużo na wzmocnienie organizmu
  • Hospicjum zostawiliśmy domowe mamie pomagają moje dwie siostry bo są na miejscu ja niestety mieszkam daleko i nie mogę być na codzień.Ja nie wyobrażam sobie oddać gdzieś tatę. Co prawda też pewnie nie wyobrażam sobie tego co nas jeszcze czeka ;(
  • Wiktoria tak można zapewnić bardzo dobrą opiekę a domu Lekarz paliatywnego przychodzi raz na tydzień pielęgniarka dwa razy w tygodniu Mieszkam gdzie byl Wojewódzki szpital zona była pielęgniarkom jesteśmy w śród medyków Doktor hospicjum jest sąsiadką w każdym bloku jest po ok 5/6 pielęgniarki jak sie okazało to były braki z pomocą chodzi do hospicjum i DPS ma ok 300 m do ZOZ 500 m i wszyscy sie znamy Ja też potrafię podać kroplówkę jak i dać zastrzyk tylko nie każdy To nie na tym polega pomoc tylko jak chory jest nie ruchomy i jego trzeba podnieść umyć i te cierpienia itd to jest mordownia dla rodziny A lekarz nie mamy na wezwanie jak sie co dzieje
  • :)
  • A tata cały czas słabnie ;(
  • Karolina44 tak mi przykro ,jak nie wiele możemy czasami zrobić.Fakt ,że dbacie o tatę ze wszystkich sił ,fakt ,że jest w domu bo tak postanowiliście niech Was chociaż troszkę uspokoi.Wszyscy chcemy ,by nasi bliscy wyzdrowieli ,ale niezależnie od tego co przyniesie jutrzejszy dzień będziecie mogli powiedzieć tak jak Wiktoria11:""ale dziś patrze w niebo i w lustro ze spokojem"" Swiadomość ,że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy na rzecz bliskiej osoby pozwala z czasem ,żyć spokojnie. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo siły .
  • Dzisiaj tato pojechał do centrum onkologii w Bydgoszczy. Jestem od niedzieli u rodziców....teraz czekam na powrót mamy z Bydgoszczy. Tato przytyl 2.5 kg w nie całe dwa tygodnie apetyt niesamowity ma.Zobaczymy teraz jak włącza leczenie. ..jak to dalej będzie


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat