Rak piersi

14 lat temu
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
3346 odpowiedzi:
  • Witaj Kucju:))) Od tej chwili trzymam mocniuchno kciuki i też bardzo Cię proszę - daj znać po badaniu okej??? Rybenko - nie "chyba" tylko na pewno jest ok:))) Sylwiu - gratuluję czystego "cyca i węzełków" - no przecież nie damy się co???:))) Wszystkiego najzdrowszego kochane - Trzymajmy się mocniuchno:)) Hej, hej nasze "chemiczki" - jak tam Wasze boje???????
  • Olusia, pewnie że się tak szybko nie damy i nie poddamy. Było ciężko, nie zaprzecze ale teraz mogę spać spokojnie, jeszcze tylko parę miesięcy zastrzyków. 5 lat hormonów i trzeba żyć dalej ☺
  • Dziewczyny czy po tych hormonach się tyje ? Ja już od początku leczenia przytyłam 25 kg i trochę się obawiam , że jeszcze trochę i albo pekne albo stawy mi wysiada ?
  • w skutkach ubocznych to raczej o utracie wagi mowa ja odczuwam tylko te uderzenia gorąca też przytyła prawie 20 kg w czasie leczenia, ale zawzięłam się i schudłam
  • Ja jestem na hormonoterapii prawie 2lata.Nie tyję.Moja waga 56 kg przy wzroście 164cm.Rozpoczynając hormonoterapię ważyłam 58 kg.Od marca waga spada.Trochę mnie to martwi.Upały dały mi się we znaki, apetyt mniejszy i tym to tłumaczę.Chyba że drugi rak mnie zżera. Ostatnio bardzo się pocę i oczywiście uderzenia gorąca.Mam 58 lat. Olusia czy ta biopsja boli? Miłego dzionka.
  • Cześć Kuciu - trochę, ale jest się pod dozowanym znieczuleniem i da się przeżyć. Zależy od lekarza, który to robi jak też i obecnych pielęgniarek. Lekarz przed zabiegiem wytłumaczył mi, co będzie robił spokojnym i przyjemnym tonem a pielęgniarka siedziała cały czas przy mnie i pilnowała, obserwowała, pytała i.....sie usmiechała.
  • Ja we wtorek jadę na kolejną dawkę chemii (dopiero 4) a tu mnie jakieś przeziębienie chce dopaść :/ Puki co katar i kichanie ale dziecko mam chore to coś mi się wydaje, że na tym się nie skończy :( Brałyście jakieś wspomagacze przy podawaniu chemii (fervex, gripex, oscillococcinum)? Jak na razie wspomagam się domowymi sposobami - miód, cytryna i czosnek.
  • Kaja! Rozumiem ideę, ale uważam, że to dość ryzykowna misja. Wypowiedzą się tylko te dziewczyny, które podjęły ryzyko, postawiły na ciążę, spychając leczenie na drugi plan i im się udało. Te, które również podjęły taką decyzję, ale im się nie udało raczej już się nie wypowiedzą. Tak więc Twoje badania jakie by nie były, wynik będzie fałszywy. To jest bardzo trudna decyzja i byłabym ostrożna w namawianiu do kierowania się bądź w jedną stronę lub drugą. Nie zapominaj o tej grupie osób, które wybrały leczenie kosztem ciąży- czy podjęły złą decyzję i teraz mają czuć się winne? Owszem fajnie, że będziesz propagowała wiedzę o możliwości leczenia i uratowania ciąży, ale co powiesz rodzinom osób, które pod wpływem pozytywnych przykładów podjęły decyzję o macierzyństwie za wszelką cenę i pozostawiły malucha bez matki? W tej chorobie, w ciąży czy bez, nie ma nic pewnego. Życzę Ci oczywiście sukcesów!
  • Kaja! To wyjaśnia wszystko! dzięki Tym bardziej trzymam kciuki za powodzenie! Moje statystyczno-ekonometryczne podejście do tematu wynikło trochę z wykształcenia, ale przede wszystkim z interpretacji wyników leczenia. Początek- ma pani ileś procent szans na wyjście z opresji. Okres przeżycia 5 lat wynosi... Przyjęcie środków zmniejsza możliwość przerzutów o ileś procent itd.:) Pozdrawiam - jednostka statystyczna - Iza
  • Hej dziewczynki, trzymajcie kciuki w środę moja pierwsza chemia czerwona z 4. Później 12 jakichś innych. Boooooję się, zwłaszcza że dziś sięgnęłam po papiórki do podpisania i tam jest zgoda na chemię wraz z wypisanymi skutkami ubocznymi. Brrrr Wygląda na to że rak przy tych skutkach to najmniejszy problem ;-) I najchętniej to zrezygnowałabym z tego całkiem. Myślę a wręcz jestem pewna, że jestem całkiem zdrowa. Bardzo dobrze się czuję i od 1 września jestem w pracy. Mam nadzieję że po chemii tak szybko mnie nie powali bo muszę moich łobuzów w szkole do matury przygotować. Misja jest więc muszę się trzymać. Wkurza mnie, że po operacji nie robią żadnych badań potwierdzających stan pacjenta. Na jutro mam skierowanie na badanie krwi przed chemią. Powiedzcie czy tam też będzie info o tych słynnych markerach? Bo jak dotąd to nie wiem na jakim są poziomie. I jeszcze jedno - słyszałam że obowiązkowo robią badanie serca a ja nie dostałam skierowania. Czy lekarz zapomniał i powinnam się upomnieć czy fakt że nie miałam dotychczas żadnych problemów z sercem powoduje że nie muszę mieć tych badań? Ale fajnie czytać wpisy osób, które już kilka lat mają za sobą po tym horrorze. Mam nadzieję za parę lat też się chwalić dobrymi wynikami. A co do mnie to też mam mieć herceptynę cokolwiek to jest. I hormony. Pozdrawiam was wszystkie


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat