Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Cześć dziewczynki:))
Ewo - już wiesz co masz,a teraz bierz się kochana za leczenie i wypędzanie tego gada - musi być dobrze - ja nie przewiduję innego scenariusza i już trzymam kciuki za Ciebie:)))
Moja kochana Andziu - taka nasza uroda, że co chwilę coś gdzieś nam "wylata". Ten guziczek to pewnie jakaś torbielka - trzeba szybko zadziałać i będzie dobrze. Przecież musisz byc zwarta i gotowa na nasze kolejne spotkanko:)) Rób te badania i nie zadręczaj sie niepotrzebnie - jestem kochana z Tobą:)))
Ja biorę Anastrozol od listopada 2014 roku i oprócz tych uderzeń gorąca mam tzw przeskakujący kciuk - strasznie głupie uczucie, ale jak powiedziałam na kontroli mojemu lekarzowi o tym fakcie,to powiedział, że muszę się do tego przyzwyczaić.
Zapisałam się na kontrolę ginekologiczną - chcę się sprawdzić.
-
Cześć kochane!!!czytam codziennie,ale nie miałam czasu pisać;kilka dni miałam córkę z rodzinką,moją wnusią ;ja czekam na decyzję zus w sprawie renty;już nie pracuję,trochę dziwne uczucie po tylu latach pracy;Ewa,Andzia,Gosia trzymam kciuki,będzie dobrze,innej opcji nie ma;Ja od października 2014 biorę Tamosia,trochę dokucza,ale co tam,trzeba się przyzwyczaić,buziaczki :D :D :D <3 <3 <3
-
jesteśmy tam z Toba kochana!:**
-
Gosiu,trzymaj się,jestem z Tobą i my wszystkie <3 <3 <3
-
taka to wredna choroba :(
ale póki leczenia póty nadziei
trzymaj się złotko!
-
Spokojnie Gosiu - powolutku przejdziesz leczenie i będzie dobrze - musi być dobrze:))) Nie daj "dziadowi" satysfakcji!!!
-
Hej, hej Gosieńko - najpierw odpowiedz sobie na pytanie (tylko tak szczerze) czy chcesz żyć?
Jeśli tak - to skup się na tym co jest najlepsze dla ciebie i....nie szukaj winnych, bo ich nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przeszłości nie jesteś w stanie zmienić, przyszłość dopiero będzie, a liczy się dla ciebie i dla każdego z nas tu i teraz, czyli teraźniejszość. A na dzień dzisiejszy to Ty kochana masz się wziąć za skuteczne leczenie i być grzeczną dziewczynką:)))
A przede wszystkim, odpuść sobie - bo te pretensje to tak naprawdę masz do siebie - jest to zwykłe przeniesienie.
Na początek proponuję coś, co mnie osobiście bardzo pomogło i pomaga do dzisiaj: znajdź zdjęcie jak najmniejszej Gosiuni, idź do sklepu ze stojącymi ramkami i wybierz tę, która pierwsza rzuci Ci się w oczy - bez myślenia. Włóż Gosiunię w wybraną ramkę i postaw ją w takim miejscu w domku, które lubisz.
Jak będziesz smutna, zła, ale też i radosna czy wesoła - zajrzyj do malutkiej, podziel się z nią swoimi radościami i smutkami. Przecież to Ty - cały czas Ty. Po jakimś czasie będzie ci baaardzo trudno złościć się na cokolwiek, bo przecież jak można złościć się na taka malutką i kochana istotkę:)))
Ja, ja mi jest ciężko, biorę ramkę i pytam: co ci jest malutka, czemu się smucisz? To działa - naprawdę działa.
-
Jedź Gosiu.....masz być przede wszystkim dumna z siebie, a reszta się sama ułoży:)))
A że się bardziej boisz, to zrozumiałe, po prostu wiesz czego się boisz. To tak jak z drugim porodem - podobne strachy co?:))) hi, hi.
-
Spoko - ja stoję w klombie z kwiatami i oczywiście mam ubłocone buciki:))) Damy radę prawda Gosieńko??:)))
-
Hej dziewczynki!!!Gosiu,Olusia prawdę mówi;bądz dumna z siebie,a my z Ciebie;moc uścisków,buziaczki :D :D :D :D <3 <3 <3