Rak jajnika

14 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26037 odpowiedzi:
  • 12 lat temu
    Do Jasi 11.Moja córka wróciła z od rodziny swojego męża z Zamościa.Tam jej powiedzieli ,że w Radecznicy około 40 km. od Zamościa jest Sanktuarium św.Antoniego.Tam sie św..Antoni objawiał i w tym miejscu jest studzienka i przywiozła mi stamtąd 2 wielkie butle wody.Jak tam pojechali po tą wodę dla mnie to się dowiedzieli ,że tam co dwa miesiace odbywa sie msza o uzdrowienie i uwolnienie i odprawia egzorcysta.Słyszałaś o tym a może ktoś był.Szkoda mi ,że to nie moja rodzina tam mieszka tylko mojego zięcia.Do Ostrołeki jężdżę autobusem to tam bym pojechała pociągiem.U mnie w Warszawie 25 maja będzie msza ,będzie odprawiała o.Witko.Na ostatniej mszy o.Witko mówił o kupieniu ksiązki Godzina Szatana czyli Obiawienia Maryjne.Ja kupiłam .Czy jak Ty byłaś na mszy odprawianej przez o.Witko to mówił o tej książce.Ojciec Pacyfik Iwaszko nigdy nie wspominał a byłam też na jego mszach.
  • Krysiu65 ja kiedyś miałam tomograf nawet co 2 miesiące gdyż miałam po cyklach chemii zmianę na płucach którą obserwowano, okazało sie że to zmiana po zapaleniu płuc w młodości za każdym razem wychodziła jako ognisko meta ale nie zmieniało nigdy wielkości. Po drugim cyklu chemii, po tomografi kontrolnej dostałam uczulenia na jod, od tego czasu lekarze kierują mnie na RM ,żeby uniknąc komplikacji, myślę ze u Ciebie może też jest to dobre rozwiązanie, oczywiście jeśli nie masz innych przeciwwskazań i klaustrofobii. Pozdrawiam
  • Izuniu neutrofile to zmora większości "chemiczek", nie ma żadnego środka w diecie do ich podwyższenia, tylko neulasta lub neupogen z przepisu lekarza. Ten pierwszy lek podaje się w ciagu 48 godzin od chemii, neupogen można brać później.
    Przemo667
    Ja miałam tę samą chemię w dawkach 500 mg i 275 mg. Dawki chyba przeliczane są do wagi ciała z tego co słyszałam.
  • 12 lat temu
    Dużo piszecie o włosach też nie mogłam się ich doczekać,ale teraz jak już je mam to spodobały mi się króciutkie więc raz w m-cu je strzygę.Nigdy w życiu nie miałam krótkich włosów i jakby nie choroba do głowy by mi nie przyszło tak radykalnie zmienić fryzurę. Wykorzystajcie ten czas na zmiany,zaczynamy nowe,lepsze,zdrowsze życie.

    A z masażami to radziłabym ostrożnie,bo mnie lekarz zabronił korzystania z tego typu usług. Co innego smarowanie bolących mięśni czy stawów,a co innego profesjonalny masaż całych partii ciała.
  • 12 lat temu
    Witajcie dawno tu do Was nie zaglądałam. Jestem już pół roku po chemii ,wracam do normalnego życia,ale nie wszystko jest jak dawniej.Chciałabym porady którejś z "weteranek" miałam mieć kolejny tomograf (3ci), ale okazało się, że mam lekką nadczynność tarczycy. Nic poważnego, ale w podawanym kontraście jest jod.W kolejkę do szpitalnego endokrynologa zapisałam się na 30 lipca. Chciałabym wiedzieć czy któraś z Was miała tomografię co pół roku i co ewentualnie brała aby zneutralizować podawany jod. Z zainteresowaniem czytam Wasze wpisy-zwłaszcza przepisy. Znowu wraca mi chęć na "coś słodkiego" jak sobie z tym radzić? Silna wola nie zawsze wystarcza.

    Po mulach spróbujcie krewetek
    po rozmrożeniu wrzucam na patelnie,na oliwę z masłem(nie za dużo), do tego ząbki czosnku, dużo natki pietruszki,sól i pieprz.
    Na talerzu można skropić cytryną.Można jeść same z chlebem lub w formie sałatki(z sałatą,pomidorami ...)
    Dietetyczne,szybkie i sycące.
  • moja mama jest w trakcie Chemi Karboplatyna + Taxol w dawkach 450 i 250mg czyli bardzo dużych. Ma zdiagnozowanego Raka jajnika IIIC
  • Jasiu11 to dla Ciebie Jeden z najprostszych przepisów na mule i chyba najbardziej znany. Klasyka. Małże szybko duszone w białym winie, z dodatkiem masła i cebuli.

    Najlepsze i najsmaczniejsze są świeże mule. Należy zwracać uwagę, aby były zamknięte. Jeśli są otwarte często oznacza to, że są martwe. Można to najlepiej sprawdzić stukając muszelką o blat stołu. Jeśli małża się zamknie, to znaczy, że jest żywa. Jeśli się nie zamknie, należy ją wyrzucić.
    Mule gotuje się w szerokim rondlu na dużym ogniu, pod przykryciem, przez około 5 minut, aż muszle się otworzą. Zaraz po otwarciu mule należy zdjąć z ognia. Jeśli będą się za długo gotować, mięso stwardnieje, mule wyschną i stracą smak. W trakcie gotowania należy kilka razy potrząsnąć rondlem, aby wymieszać mule (te bliżej dna szybciej się otworzą od tych znajdujących się na górze). Mule, których muszle nie otworzą się w trakcie gotowania, należy wyrzucić.

    Mule po marynarku, z białym winem i cebulką. Posypane natką pietruszki

    Składniki, 2 porcje:

    • 1 kg muli
    • 1/2 cebuli
    • 1/2 małego pęczka natki
    • 10 g masła
    • 100 ml białego wytrawnego wina
    • pieprz i ewentualnie sól
    • 1/2 gałązki tymianku (dowolnie)-przywiozłam świeży , sama zbierałam

    Wykonanie:

    Mule wyszorować, zeskrobać narośla z muszli i oderwać bisiory, tzn. włókniste nitki. Dokładnie opłukać pod bieżącą zimną wodą i osuszyć. W trakcie czyszczenia nie moczyć w wodzie, bo się otworzą.
    Cebulę obrać i drobno posiekać. Pietruszkę umyć, osuszyć i posiekać same listki.
    W rondlu roztopić masło na umiarkowanym ogniu, zeszklić cebulę, nie rumieniąc. Wlać białe wino, dodać pietruszkę (trochę zostawić do dekoracji) oraz tymianek jeśli jest używany, zwiększyć ogień i doprowadzić do wrzenia. Dodać mule i gotować pod przykryciem przez 5 - 6 minut na dużym ogniu, aż mule się otworzą. Mniejsza ilość muli może potrzebować nieco mniej czasu na otwarcie muszli. W trakcie gotowania potrząsnąć rondlem i jeden raz mule zamieszać, aby równomiernie się gotowały. Zestwić z ognia, wyrzucić mule, które się nie otworzyły. Posypać pozostałą natką i zaraz podawać.
    • Dla mnie im większe mule, tym smaczniejsze.(kurczą się pod wpływem gotowania)

    • W przepisie podaję ilości składników książkowe ale mozna samemu to modyfikować

    • Mule podawać na przystawkę same lub z grzankami, pieczywem
    - Można zamiast masła używać oliwy z oliwek
    - uważać z solą, gdyż świeże mule mogą być słone same w sobie.
    Jasiu była to jedna z lepszych przekąsek.
  • 12 lat temu
    Mi, zalecano tygodniowy odstęp między założeniem portu ,a użyciem. Nie chciałam odkładać pierwszej chemii, dlatego miało to nastąpić między chemiamii. Do kolejnej chemii nie doszło, więc nie mam portu. Jestem jednak pewna, że gdyby była taka konieczność na pewno bym go zakładała, bo moje żyły zniosły fatalnie już tę pierwszą chemię.
    Niektórzy nie zakładają portu i znoszą wszystka dobrze.
    Makro , mój psiu to shitzu. Zwierzaki to najlepsi przyjaciele...
  • 12 lat temu
    Ważne woda nie za ciepła!!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat