jak jechała do szpitala to nawet nie była spanikowana... Myślę że oswoiła się z myślą że musi się leczyć... Boi się skutków ubocznych... Często łapie zapalenie pęcherza, jakieś drobne infekcje a po chemioterapii mogło by być jeszcze gorzej... I te włosy.... Nikt nie wie że choruje a jakby po chemioterapii wypadły? To był by pewnie dodatkowy stres.... Ma się zgłosić kontrolnie za pół roku więc na chwilę może odetchnąć
Qwert123 - jak czytam Twoje posty to mam wrażenie, że panikujesz bardziej niż mama. Mama nie dostała chemii, a Ty już piszesz, że mogłoby być jeszcze gorzej. Po co z góry tak zakładasz??? Z góry zakładasz, że włosy Jej wypadną, choć znam ludzi na fb którym włosy nie wypadły. A Ty już piszesz, że to dla mamy dodatkowy stres z tymi włosami. Przepraszam, że tak piszę szczerze, ale trochę mnie przerażają Twoje wpisy i ten strach przed nieznanym. Tak nie można kochana!
Nela to co tutaj pisze to na prawdę o obawy mamy (moje też 😂)😊 ja wiem że może być po chemii ok, wiem że są tutaj ludzie którzy czuli się dobrze ale jadąc do szpitala mówiła właśnie o takich rzeczach... Może jej i moje obawy są głupie ale nigdy się nie leczyła więc fakt - boimy się nieznanego... Za pół roku ma się zgłosić w szpitalu a za 3 miesiące jeśli by się coś działo to prywatnie u lekarza do którego chodzi.... Lekarze stwierdzili że mimo tego że limfocyty rosną i tak skaczą raz 70,potem 100 teraz 80 (tak s przybliżeniu) to i tak nie jest to wysoki wzrost... Każdy powtarza że obu jak najdłużej bez chemii więc tego się trzymamy i dobre i pół roku..