To prawda jest już taki moment w życiu że tylko pomoże psychiatra.Mam silna nerwicę, za dużo spadło na moja głowę w ciągu roku .Męża białaczka ,mama którą wymaga opieki stałej ( cały dzień jęczy) więc ile można wytrzymać. Moje problemy są cały czas we mnie nie uwalniam ich więc dlatego miałam udar bo tak w końcu się uwolniły ( masakra) mam nadziej że leki trochę pomogą bo każdy mówi musisz być silna ale ileż można. Ściskam wszystkich. Teraz czekamy na 9ego na wizytę mam nadzieję że ta grypa twraz nie miała wpływu na wbc.
A ps.czy robicie sobie szczepienia na grypę czy to coś pomaga?
Ja się zastanawiam czy iść na szczepienie, nigdy się nie szczepiłam , na razie nie choruję. Dostałam zaświadczenie ,że brak przeciwwskazań .Nie wiem co robić.Za Aniawajs powtarzam pytanie .Jak uważacie ,szczepić się czy nie?
Kochane dziewczyny Moniu, Aniawjs,Nalu,Gosia dobrze że jesteście ściskam.
Dzień Dobry Kochane moje!!!!
Jestem z Was bardzo dumna - tak odważnie piszecie o wizytach u psychiatry! Tylko mądre osoby chodzą do takich specjalistów!!!!! Na pewno to bardzo dobra decyzja! Zwłaszcza AniaWajs - jesteś taką wrażliwą istotką - tak nas tym udarem przestraszyłaś! Nie chcemy kolejnego udaru. Zwłaszcza, że teraz jesień idzie, dni będą krótsze, to na pewno taki specjalista się przyda.
Sama się boje jesieni, ale pewnie będzie jak zawsze - będę spała całymi dniami, więc jakoś.... aby do Świąt.
Dziękuję Wam za dobre słowa. Jakoś tak mi się udaje żyć wesoło. Nauczyłam się udawać ze zdrowa jestem. Inaczej bym zwariowała. Moja druga choroba nie odpuszcza :( Dziś znowu miałam chwile złości - jest pewien współczynnik niewydolności serca który ma wynosić 125 jednostek. Ja znowu mam go 1.500. Czyli fatalnie. Byłam wściekła, zjadłam obleśnie słodką baklawę ze sklepu :( Nie chce mi się piec kolejnego ciasta.
Ale nauczyłam się, aby rano obudzić się i udawać, że nic się nie stało. I jakoś idzie :) :) :)
Co do naukowych nowinek, mam następną stronę też zagraniczną. Otwórzcie ją w Chrome, to komputer sam przetłumaczy.