Witam!
Już raz udzielałam się na forum z pytaniami i nadal mam ich sporo, znów szukam wśród Was pomocy! :)
29 października pobrano mi krew na badania molekularne, w internecie przeczytałam czym są, lecz nie jestem pewna czy dobrze wszystko rozumiem i też nie wszystko udało mi się znaleźć.
Po jakim czasie otrzymuje się wyniki tych badań? Czy po pierwszych 3 miesiącach, w przypadku niepowodzenia, rozważana jest dopiero zmiana Glivecu na inny lek? Czy czeka się kolejne 3 miesiące na następny wynik, a może reaguje się w jakiś sposób od razu?
Nie zostałam poinformowana o niczym, generalnie to długa historia i moje relacje z moją doktor to temat rzeka, dostałam tylko zlecenie, żeby za kolejne 3 miesiące przyjechać na badania molekularne i cytogenetyczne (pół roku po otrzymaniu Glivecu).
Czy w przypadku złych wyników badań molekularnych powinnam zostać powiadomiona w jakiś sposób, czy to normalne, że dowiem się dopiero na kolejnej wizycie, przy okazji kolejnych badań?
I jeszcze jedno... Moja hemoglobina waha się w granicach 9,7-10, szaleństwo jak jest 11, za czasów "zdrowia" stała na 13, więc kazano mi jeść czerwone mięso, bo ponoć te polecane zawsze warzywa nic nie dają, ale mimo moich starań, jedzenia i mięsa i warzyw zawierających żelazo, hemoglobina ani drgnie.
Czy powinnam się w ogóle tym przejmować?
Początkowo mi powiedziano, że mam powiadomić jak spadnie poniżej 10, później, że to nic i mam jeść czerwone mięso, a jak nie pomogło to machnięto ręką na to.
Czyli na sprawę obniżonej hemoglobiny, htc i rbc mogę machnąć tak samo ręką?
Z góry dziękuję za przeczytanie i odpowiedzi...
Wiem, że te pytania powinnam zadawać lekarzowi, ale on nie jest skory do udzielania jakichkolwiek informacji i wszystkim mam się nie przejmować, nic nie jest ważne, a jak coś mi dolega to sądzi, że lek nie ma z tym nic wspólnego, choć czytałam tutaj sprzeczne z tym informacje, w ulotce leku również.