Wycinać czy obserwować?
Cześć,
Przede wszystkim trzymam kciuki za powodzenie leczenia u wszystkich trudniących się problemami z tarczycą!
Mam 32 lata, od ponad 10 leczę się na Hashimoto i spowodowaną tym niedoczynność. Niestety, przy okazji kontrolnego USG pojawiła się u mnie 7mm zmiana w cieśni, unaczyniona obwodowo-centralnie. Zasugerowano biopsję. Rozpoznanie: "Względnie monomorficzne komórki pęcherzykowe tarczycy z cechami przemiany oksyfilnej w grupach, strzępach, układach pęcherzykowych, drobne złogi soli mineralnych (zwapnień) oraz liczne komórki szeregu limfocytarnego w tle. Opisane komórki pęcherzykowe wykazują obecność jąderek i bruzd. Chromatyna jądrowa ze słabo wyrażonymi przejaśnieniami." Wniosek: "obraz mikroskopowy niejednoznaczny, budzi podejrzenie raka brodawkowatego (w szczególności postaci pęcherzykowej), ale nie wyklucza również zmian związanych z zapaleniem przewlekłym (jak w AITD)."
I tak: endokrynolog, do której chodzę od paru lat wypisała skierowanie do szpitala wręcz na cito i mówi by usunąć całą tarczycę w przeciągu 3 miesięcy w nowym roku. Poleciła chirurga i że nie ma na co czekać. Co prawda wynik jest niejednoznaczny, ale jest obecność jąderek i bruzd. Skonsultowałem to z endokrynologiem, do którego chodziłem wcześniej (zmieniłem bo po prostu nie pracuje w sieci medycznej, za którą płaci mi pracodawca). On z kolei twierdzi, że wg niego to w ogóle zmian poniżej centymetra się nie nakłuwa, że jakby był rak to tu by byłą kategoria 5. Rekomenduje poczekać i poobserwować, że to mimo wszystko wycina się cały gruczoł, więc, żeby tak hop siup tego nie robić z uwagi na potencjalne powikłania.. Że to się tak szybko nie rozwija, że taki obraz może dać też Hashimoto. No i poszedłem jeszcze do innej lekarki, która zgadza się z opinią pierwszej pani doktor. Wyciąć, bo zmiana podejrzana, niestety są zwapnienia i może być to rak (w tej kategorii około 15% szans).
Sam nie wiem co robić. Z jednej strony wycięcie tak małej zmiany, nawet w przypadku raka gwarantuje podobno blisko 100% wyleczalność (tak mówią akurat wszyscy trzej endokrynolodzy :), węzły niepowiększone itp. - nie sugeruje żadnych przerzutów nawet bliskich). Z drugiej strony, najbardziej obawiam się potencjalnych powikłań pooperacyjnych. W szczególności porażenia głosu a nie daj boże utraty. Pracuję w dużej mierze głosem i byłoby to dla mnie, mówiąc wprost, kalectwo i odebranie w zasadzie możliwości zarobkowania. No, liczę, że to się nie wydarzy ale bierze się różne scenariusze pod uwagę :)
Po nowym roku mam umówionego poleconego chirurga, który też jest endokrynologiem. Proszę podzielcie się doświadczeniami, jeśli mieliście podobną klasyfikację. Oczywiście, decyzję podejmę sam z lekarzami.
Dzięki i sorrki za przydługi wywód ;)
-
Wycinac nie obserwowac. O głos się nie bój zabezpieczają nerw w czasie zabiegu.
-
Dzięki! Chyba jednak obserwować... Byłem u czwartego endokrynologa :) i pani doktor mówi, że przy zmiana 3 aus z współistniejącym hashimoto zróżnicowanie między rakiem pęcherzykowym a zmianami właśnie hashimoto jest niezwykle trudne. natomiast, jeśli zmiana była obecna już kilka lat temu, nie powiększa się, brak powiększonych węzłów, to lepiej obserwować. Mimo wszystko operacja usunięcia tarczcy, to nie jest usunięcie żylaka. Usuwamy również węzły chłonne, często przypadkowo przytarczyce, powikłania ze strunami głosowymi itp. Biorąc pod uwagę mikroskopijną ilość raków tarczycy w społeczeństwie + statystyki wyleczalności (b dobre) lepiej zostawic gruczol na ten moment