Na wypisie z wizyty w Gliwicach mam napisane: rak brodawkowaty niskiego ryzyka pT1amNoMo. Miałam dwa ogniska, jedno w lewym płacie 0,3 cm, w prawym 1cm. Wycięta cała tarczyca i 5 węzłóch chłonnych.
Oni w Gliwicach na podstawie szkiełek sklasyfikowali raka jako brodawkowaty klasyczny nieotorebkowany, a pierwotny histopad po operacj z mojej miejscowości wskazywał na brodawkowaty typ klasyczny i pęcherzykowy otorebkowany.
To w instytucie w Gliwicach zadecydowano o braku konieczności podania jodu.
Pisałam tu rok temu, kiedy byłam po operacji i histopacie, ale jeszcze przed wizytą w ośrodku onkologicznym, czyli nie wiedziałam, co dalej. Tak, jak odpisaliście, w moim przypadku odbyło się bez jodu. Jestem po dwóch wizytach kontrolnych w Gliwicach, pierwsza lipiec 2024r., druga kwiecień 2025r. Następną mam zaplanowaną na przyszły rok. Każda wizyta w Gliwicach jest dla mnie stresująca, a najgorsze oczekiwanie na wyniki badań. Mam wielką nadzieję, że ra historia skończy się na wizytach kontrolnych raz w roku.
Również Wam życzę, aby Wasze historie miały szczęśliwe zakończenie.
coo ty to nie jest taki typowy pobyt w szpitalu. My tu z dziewczynami jak na wakacjach, wycieczki do bufeciku, kawka, krzyżówki a potem izolatka ale w dobrym towarzystwie szybko zleci. Dont worry!