Trudność ale także przykładem, że można wygrać i często rozmawiałam z pacjentkami, które dowiedziały się o chorobie . Byłam dla nich nadzieją widząc jak dobrze się czuję i cały czas pracuję. Teraz sama kolejny raz walczę i też się boję , ale dzięki mojej rodzinie jestem silna i wiem, że tak łatwo się nie poddam i znów będę mogła wrócić do pracy, którą bardzo lubię. Pozdrawiam.
To musi byc dla Ciebie dodatkowa trudność, sama po chorobie i pracująca wśród chorych? Podziwiam Cię!!
Witam, operowana byłam we wrześniu 2003 a leczenie zakończyłam w 2004. Wszystko było super i pracowałam przez cały czas ( pracuję w szpitalu onkologicznym w Bielsku - Białej). Byłam przykładem, że można wygrać ale zawsze trzeba być bardzo czujnym bo życie płata figle. Właśnie dziś musiałam po raz kolejny ściąć włosy a myślałam, że nigdy mnie to już nie spotka. Niby nic a jakoś mi smutno. Pozdrawiam.
D ms_p: A po jakim czasie to dranstwo wróciło do Ciebie?
Zgadzam się całkowicie z Wami. Ja też jestem po radykalnej operacji, ponadto miałam chemioterapię i radioterapie. Rak był wykryty bardzo szybko i uznana byłam za zupełnie zdrową. Dziś mam tak jak " barbara42" 43 lata oraz przeżuty . Na to draństwo nie ma recepty , że to co jednemu pomoże inny może mieć mniej szczęścia.Rozpoczęłam kolejną walkę mam nadzieję , że mi się uda. Pozdrawiam
Masz racje Twój przyklad dowodzi że tam gdzie trudno kontrolować narząd bądź narządy lepiej usunąc wszystko a nie bawić się w zgaduj zgadule.
ja tez jestem 8 lat po operacjii
Mialam dwa raki , ma macicy i jajniku
Jak go rozpoznałam -, miałam ogromne bóle , na początku raz na tydzien i o mniejszym nasileniu , potem w tempie bardzo szybkim prawie z dnia na dzien zaczęły się nasilać z częstotliowscią i były coraz mocniejsze , tak że mogłam połknąc cale opakowanie pyralginu i leżec na podlodze i wyć z bólu
Trwało to zazwyczaj jakies 5 min , i potem przechodziło
Myslałam ze to ataki wyrostka robaczkowego a ze mialam zaprzyjażnionego gastrologa to własnie do niego poszłam
Gastrolog powiedział ze ok tylko ze wyrostek nie z tej strony i zrobił na szybko usg
Potem już wszystko przebiegalo błyskawicznie
Drugie Usg w szpitalu na potwierdzenie i rózne tam badania
Szybkie szepionki na zółtaczkę ( ból bral się ponoć z tego ze rak był w srodku jajnika wielkości 6 cm , srednica mojego jajnika wynosiła około 10 cm , i się poprostu zapętlał - jak rozumię kręcił, choć do dzis nie wiem co to slowo znaczy - zapętlał )
W szpitalu ordynator się pofatygował osobiscie aby ze mną porozmawiac czy chce mieć jeszcze dzieci ( dzis mam 43 lata a było to 8 lat temu )bo rozważają czy przypadkiem laparaskopią nie wyciągnąc , guza
Ale moj ojciec mi podpowiedział , zeby wyciąć wszystko
Taka tez była moja decyzja
Ze nie bedziemy sie bawić w zadne laparoskopie , a potem operacje ( bo ordynator nie dawał zadnej gwarancji ze po laparoskopii nie trzeba będzie ciąć , bo nigdy nie wiadomo ile wyciągnie i co wyciagnie ;p )
i bardzo słuszna
dlatego ze widziano na wszystkich urzędzaniach tylko jajnik lewy( guz ) i" cos tam" w drugim jajniku ale nie bylo pewności , gdyż to cos pojawilo sie jakies 3 tygodnie od pierwszego usg ,
a jak się okazało oprocz obydwu jajnikow , byl rowniez endometrialny o wielkośći 1*1 cm
tak więc gdybym się wtedy zdecydowała na laparoskopie , to i tak za jakies 3 do 6 miesiący miałabym operację bo na macicy by rósł i nie widomo jak by sytuacja się dalej rozwinęła
Dzięki temu uniknęłam - chyba - radioterapii i chemioterpaii , zalecane wizyty kontrolne i tak stosuje do dzis
Nie wiem jakby się potoczyły moje losy po radioterpaiach
Moj gastrolog się bardzo cieszył że nie będzie radioterapii , bo powłoka jelita jest bardzo wrazliwa na te promienie .
Jestem zwoleninikiem usunięcia całego organu/ zakazonego rakiem ( o ile to możliwe oczywiście) , bez zabawy w jakies cząstkowe cięcia , czy laparoskopie ..
Ja jestem osiem lat po leczeniu na raka jajnika . Wszystko było O.K. A teraz dowiedziałam się , że mam przerzuty i tak naprawdę teraz chyba pierwszy raz w życiu bardzo się boję. Na razie czekam jeszcze na PET-a i wtedy dowiem się o kolejności leczenia , ale jest ogromny strach ponieważ w swojej pracy wiele razy spotykałam się z tymi którym się nie udało............
U mnie rozpoznano nowotwór jelita grrubego, choć prawde powiedziawszy sama pomogłam rozpoznaniu, bo lekarz rodzinny kompletnie bagateelizował objawy o których od 4 miesięcy mu mówiłam Dopiero stanowcze działanie mojego syna doprowadziło do przyspieszonej diagnozy To już dwa lata po operacji i jest ok.Ale zastanawiam sie ilu z nas rzyzkuje dalszy rozwój choroby i konsekwencje tego, przez takich baranów.
Witaj gloria,
Twoja sytuacja nie jest odosobniona. Zdarza się, że rozpoznanie raka piersi następuje pomiędzy kolejnymi rundami badania profilaktycznego. Te rozpoznania mają własną nazwę raków interwałowych. Przykro jest gdy tak sie dzieje i niektóre kobiety czuja się tym rozczarowane lub nawet oszukane, ale profilaktyczna mammografia nie chroni nas przed zachorowaniem. Daje jednak szansę na wczesniejsze rozpoznanie, jak u zofii tyburskiej. Powodzenia w skutecznym leczeniu!