Jak walczyć z rakiem
Witam.
Doskonale wiem, człowiek reaguje jeśli słyszy diagnozę ‘rak”, bardzo ważne jest wsparcie najbliższych i nie tylko. Piszę do Was, ponieważ moja mama została dotknięta tą chorobą dla mnie był to szok nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. W tym momencie spotkałam ludzi którzy mi pomogli dzisiaj ja pomagam innym. Moja mama wygrała tą walkę trwało to trzy długie lata.Pamiętam do dziś słowa lekarza-onkologa „ .... Pan Bóg nad panią czuwa nie wiem co się stało ale guza nie ma. przerzutów też nie ma i markery są dobre .....”Gdyby ktoś był zainteresowany może się ze mną skontaktować i pomogę mu anna_ciurkot@wp.pl
-
Czasami odnoszę wrażenie że nadmiar wiedzy może nam utrudniać normalne funkcjonowanie. Wczoraj rozmawiałem z kolegą który też poradził sobie z nowotworem. Jego problem polega na tym ze on ciągle szuka informacji dlaczego właśnie on zachorował. Dociera w ten sposób do szeregu informacji z których duża część, to zwykłe bzdury i robią one tylko mętlik w głowie. Niestety sprzyja temu internet.
-
Wiktorze, czy nadmiar wiedzy szkodzi? :) Chyba to zależy od tego jak z tej wiedzy korzystamy.
Poza tym w internecie też trzeba umieć 'czytać i szukać'. To co jest tam napisane trzeba podzielić przez 4 i wziąć 1/4 tego co się przeczytało (i najlepiej, aby to byłą ta właściwa wiedza :) ).
Gdy już podjęłam decyzję o przeszczepie szpiku, postanowiłam, że do momentu przeszczepu nie przeczytam nic więcej o tym, bo inaczej bym się jeszcze mogła rozmyślić. I tak jak postanowiłam tam zrobiłam. Choć przed zdecydowaniem się sporo czytałam, rozmawiałam, dowiadywałam się. Naczytałam się wiele o skutkach ubocznych, że po raz pierwszy w życiu tak bardzo się bałam. A okazało się, że nie było tak źle (tzn. nie jest łatwo, jednak nie tak strasznie; ale to może wynikało z tego, że nastawiłam się na wiele 'kiepskiego'). Tzn. z powikłań (z tego co przeczytałam) miałam niewielki ułamek. A były i powikłania (b. rzadko występujące), o których w internecie nie ma mowy. W internecie często opisane są najgorsze przypadki i człowieka może to przerazić.
A dlaczego zachorowaliśmy na raka, to chyba nawet medycyna jeszcze do końca na to nie odpowiedziała.
-
Drogie panie mam 32 lata wykryto u mnie raka trzonu macicy miesiąc temu . Było mi bardzo przykro dlaczego mnie to spotkało. Ale dziś wiem że się nie poddam choć łzy lecą mi po policzkach, za tydzień mam w Bydgoszczy przejść operację usunięcia macicy i szyjki modlę się tylko żeby zostawili mi jajniki ,bo bez nich katastrofa. mam początek raka 1a jest w endometrium.Wierzę że go pokonam ;Trzeba Wierzyć że się uda wtedy Wiara czyni cuda
-
Agnes mocno trzymam kciuki za powodzenie operacji i za dalsze leczenie. Bądź uparta w dobrej wierze i w pozytywnym myśleniu. To bardzo Nam pomaga. :)
Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
-
czy przeszłaś też jakąś operację
-
Gdzie byłaś operowana zbieram informację proszę odpisz.
-
Miałam operację/tzn. (tylko) laparoskopię, ale nie z powodu nowotworu. Laparoskopia była wykonana pod pełną narkozą. Na pewno laparoskopii nie można porównywać do 'pełnego otwarcia'.
Ja choruję na ostrą białaczkę szpikową, miałam 9 kursów chemii i jestem po przeszczepie szpiku kostnego,.
-
trzymaj się cieplutko a teraz jak się czujesz
-
-
Miałam torbiel na jajniku i można było to wyciąć laparoskopowo.
Teraz czuję się w porządku.
Ty też trzymaj się cieplutko i mocno :).