Jak długo żyjesz z Glivec?? Jakimi doświadczeniami możesz się podzielić??

14 lat temu
Moja diagnoza: przewlekła białaczka szpikowa - faza przewlekła. Rozpocząłęm miesiąc temu terapię lekiem Glivec. Ciekaw jestem jak długo udaje mu się blokować rozwój choroby. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, życzę zdrowia i uśmiechu:) Pozdrawiam dareks@orange.pl
4907 odpowiedzi:
  • Popatrz, trafiłaś w 10...stany depresyjne jak najbardziej, to serducho, łatwo się irytuję i często się irytuję strasznie.. Już myślałam, że po prostu stres mi "wywalił" dekielki.. A to może być tylko magnez...?
  • 11 lat temu
    To może być magnez - glivec jak wiadomo pomaga w pozbywaniu się go z organizmu- stąd te nasze skurcze mięśni. Bardzo często w badaniu krwi poziom magnezu wychodzi w normie, a jednak jest go mało. I stąd ta drażliwość, wkurzenie albo deprechy czy kołatanie w klatce piersiowej. I dziwię się, że lekarze nie wpadają na to, żeby zasugerować magnez przy takich dolegliwościach...
  • Szczerze? Jeśli moja lekarka poświęca mi średnio 5 minut na wizytę ( w tym zerknięcie na wyniki i wypisanie skierowania na badanie za miesiąc), to czemu się dziwić? Czasem mam wrażenie, że jestem zbędnym dodatkiem do jej ważniejszych zajęć na oddziale ( moja poradnia jest przy klinice hematologicznej).
    Jestem po prostu sfrustrowana sposobem w jaki się traktuje pacjentów w tym miejscu... A z rozmaitych przyczyn na razie nie mogę zmienić lekarza.
  • 11 lat temu
    Witam serdecznie. Mama na początku leczenia ma się pojawiać w poradni raz na tydzień, lub raz na dwa tygodnie. I wtedy dostaje leki. Potem jak sytuacja się unormuje, podobno ma jeździć raz na miesiąc. Ten cotygodniowy wyjazd to dla mamy problem bo to 70kmi i strach dodatkowy, że złapie jakąś infekcję.
    Pobrali jej w zeszłą środę 1,5 litra wody z płuc, zostało jeszcze około 1,5 litra, ale nie chcieli mamy więcej męczyć za jednym zamachem, więc kazali przyjechać za 5 tygodni. Lekarz pulmonolog jednoznacznie stwierdził,że nie jest to jakiś płyn z powodu infekcji, bo robili posiew na bakterie płyn jest czysty. Istnieją teraz dwie hipotezy. Ze płyn nabił się z powodu gruźlicy ( ale o tym, żeby mama na takową chorowała nic nie wiemy, i sam lekarz uznał tę opcję za bardzo naciąganą), albo druga prawdopodobna,-że płyn nabił się z powodu białaczki. Ale badania będą nie wcześniej niż za kilka tygodni. Pocieszył, że tak bywa i płyn może się wysuszyć pod wpływem leków na białaczkę. A jak nie to znów ściągną.
    Jak na razie mama jest nawet w niezłej formie fizycznej, bo ból po punkcji powoli przechodzi, a nic innego jej nie boli jest po prostu tylko bardzo słaba, i w całkiem niezłej kondycji psychicznej, bo nareszcie po miesiącu jest w domu z dala od zabiegów i szpitala. I co ważne teraz nie ma robionych codziennie wyników które by ją stresowały- czy się poprawiają czy nie. A na następne jedzie dopiero za tydzień. Oprócz uciążliwych mdłości z powodu brania glivecu, na żadne inne skutki uboczne na razie się nie skarży...
    Pozdrawiam Ewa
  • Witam. Czy ktoś leczy się w instytucie hematologii w warszawie?Jeśli tak to jaką macie opinie ?
  • Ewo... Idzie ku lepszemu :).. To, że co tydzień trzeba się stawić - to taka procedura, której raczej nie da się przeskoczyć. Ja jeździłam 100 km :) , wiem, że to strasznie uciążliwe.. ale trzeba przetrwać .. :)
    PBS to choroba przewlekła.. Mama doprowadzi się do porządku i będzie dobrze.. nie martw się :) W poradni spotykam ludzi, którzy od 10-15 lat chorują na to, a fazy akceleracji nie widać .. :)) I bardzo dobrze :)) .....
  • 11 lat temu
    Ewo- ja właśnie łyknęłam Glivec, najpierw zjadłam drugie śniadanie ,potem Glivec popity kubkiem wody,mineralnej,niegazowanej. Wcisnęłam jeszcze jogurta i pół bułki. Po 20 minutach od wzięcia tabletki robię sobie kubek słabej kawy z dużą ilością mleka i jeszcze batonika mam w biurku jakbym miała mdłości. Trzy lata biorę Glivec i w takim zestawie nie mam nudności, a było nieciekawie. Jeśli jestem w domu to 20 minut po wzięciu tabletki kładę się i leżę bez ruchu godzinę. Tabletka wchłania się do krwi ok 2 godzin, Dużo jeść,pić i spokój.Powinno pomóc :). pozdrawiam
  • 11 lat temu
    Witam magdar228

    ja leczę się w instytucie Hematologii w Warszawie od września czyli niezbyt długo ale często go niestety odwiedzam.Sam instytut ma dobrą opinię ale wiele zależy na jakiego lekarza trafisz. Czy Ty obecnie tam się leczysz?

    pozdrawiam
  • 11 lat temu
    Ela77775
    Dzięki za poradę- przekażę mamie, ale tyle co Pani opisała to moja mama zjada przez cały dzień... Wcześniej miała dobry apetyt ( zanim ujawniła się choroba) potem powiększyła się jej śledziona i apetyt zmalał do zera właściwie, a teraz mimo powrotu śledziony do poprzedniej wielkości apetyt nie powrócił.Jak mama zje kromkę chleba z miodem np, do glivecu, to następne dwie godziny nie je wcale. Ma nawet problemy z popiciem tego glivecu całą szklanką wody, bo jej się chyba nie mieści w żołądku.Ale mama ma pod ręką zawsze landrynki- pełnią chyba tę samą rolę co u Pani batonik. Natomiast o leżeniu bez ruchu nie ma mowy, bo jak mama tylko przybiera pozycję leżącą to mdli ją 10 razy bardziej . Widocznie każdy ma inaczej... Ale jogurt chyba trochę pomaga... Pozdrawiam Ewa

  • 11 lat temu
    W poradni spotykam ludzi, którzy od 10-15 lat chorują na to, a fazy akceleracji nie widać .. :)) I bardzo dobrze :)) .....
    Madzialeno,na to liczę z całego serca.
    Mojej mamie i wszystkim innym chorującym oczywiście też. By leki działały a fazy akceleracji nie było...


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat