Chemia
Zaczęło się. Dziś zawiozlam tatę na oddzial chemioterapii. To był dla mnie szok jak ludzie są wyniszczeni chorobą. Miałam świadomość jak to wszystko wygląda ale nie myślałam że może aż tak. Dobrze ze mamy z nami nie było bo to by ją jeszcze bardziej zalamalo. Zastanawiam się jak tata zareaguje na chemię i czy trzeba twardo trzymać się wytycznych dotyczących żywienia w czasie chemii. Może ktoś mi pomoże jak to wyglądało u Was lub Waszych bliskich. Pozdrawiam
-
Witaj Ewelku:))
Jestem po 16 wlewach, a zatem praktycznie doświadczoną "chemiczką'. To prawda, że wejście pierwszy raz na odział chemioterapii jest szokiem tak dla bliskich jak i dla chorego. Poza tym, że jesteśmy w większości jeszcze nie pogodzeni z chorobą i koniecznością walki, to naprościej rzecz ujmując, nie wiemy jak zadziała nasz organizm i - tak przynajmniej ja się czułam - byłam taka przyczajona jak zajac pod miedzą:))
Tak - troche absurdalnie rzecz ujmując - człowiek czuje się tak jak pierwszy dzień w pracy, z dodatkowym utrudnieniem w postaci obesrwacji swojego organizmu.
A dieta? - w miarę możliwośći trzeba jej się trzymać, ale bez przesady. Mój chemik twierdzi, że jeśli organizm bardzo czegoś chce (to taka trochę chcica jak w ciąży) to trzeba mu to dać.
Będzie dobrze - za każdym razem jak podłączano mnie do chemii, zamykałam oczy i wyobrażałam sobie, jak malutkie uzbrojone zołnierzyki wpadają do mojego organizmu i skutecznie rozwalają i przepędzają paskudę - to pomaga psychicznie.
-
Olusiu jesteś bardzo silna. Masz bardzo wielką wole życia. Bardzo chciałabym żeby mój tata miał choć w połowie taka chęć do walki jak ty. On jest przekonany że umrze i nie ma tak naprawdę ochoty na jakiekolwiek leczenie. Czytam od dłuższego czasu to forum. Wszyscy piszą o tym ze podejście ma bardzo duże znaczenie w leczeniu. A co zrobić gdy on się po prostu poddał na samym początku? Uwierzcie mi staję na głowie żeby go motywować wspierać do walki tylko niestety efekt marny.
-
Mama rowniez przyjmuje chemie , diety nie trzymamy sie regorystycznie czesto je to na co ma ochote. Trzymam kciuki aby tata podjol sie walki!!!!! <3 <3 <3 <3 <3