zmiana myślenia ludzi na temat choroby nowotworowej

14 lat temu
skoro 10%-15% ludzi po usłyszeniu o tym że ma chorobę nowotworową poddaje się na starcie, a wielu w trakcie leczenia, ponieważ uważają że rak to wyrok. Można by na fali popularności policzmysie.pl zrealizować serial telewizyjny by dotrzeć do większego grona ludzi, żeby pokazać im że raka można pokonać. Serial mogła by zrealizować któraś z telewizji. Każdy odcinek serialu mógłby być osobną historią, napisaną na motywach waszych historii walki z chorobą i mógłby dotyczyć różnych rodzajów raka, pokazać ludziom walkę z tą chorobą a na koniec długo wyczekiwane zwycięstwo. Ludzi walczących z nowotworami bardzo by to podbudowało i zmieniło by pogląd społeczeństwa nt. raka. Każdy odcinek serialu mógłby zawierać na końcu imiona ludzi którym udało się wygrać by ludzie nie myśleli że jest to wyssane z palca. Co o tym myślicie??
26 odpowiedzi:
  • 14 lat temu
    Witam wszystkich.Dzięki wielkie za ten wątek.Zgadzam się w 100%,że o nowotworach trzeba mówić.
    Sama pamietam jak znajomi reagowali.Tak jak nadmieniła izisia dla większości już "leżałam w trumnie"...bo przecież ONA MA RAKA.
    A ta niewiedza,te mylne postrzeganie choroby nowotworowej nikomu nie pomaga.Zwłaszcza tym..co dopiero usłyszą diagnozę,tym co zaczynają walkę.
    Trzeba się pokazywać,"świecić"przykładem,że można z wygrać.Tak jak MY wszyscy policzeni.
    Taki serial na pewno by był wielkim wsparciem.
    Nie ma co ukrywać,że walka bywała cieżka,,czasem wydawało się,że sił już zbraknie.Ale zawsze coś motywowało.
    My wygraliśmy-podzielmy się własnymi przezyciami,pomóżmy innym.
  • 14 lat temu
    Dobrym pomysłem mogła by być też ksiazka składajaca się ze wspomnień tych co chcieliby się podzielić własnymi doświadczeniami z czasów walki z chorobą.
    Każdy mógłby opisać jak to było.Prawdę.Bo najczęściej ,nie wiem jak Wy,słyszało sie już po diagnozie bedzie dobrze...i ciagle bedzie dobrze.Niby super,niby wsparcie...ale szlag trafiał(oczywiście piszę w swoim imieniu)gdy byłam kompletnie rozwalona,rozbita,obolała.
    Aż trafił się lekarz-Kaśka-bierzemy sie do roboty-bedzie trudno,czeka nas wieloetapowe leczenie.Myślę,że wygramy.
    Akurat mi ta szczera rozmowa pomogła-koniec rozczulania się,zebrałam wszystkie siły.Na każde łzy rodziny reagowałam niemalże z "mordem w oczach".Bo tu walczyc trzeba -nie płakać.
    Każdą nastepną diagnozę przyjmowałam juz na spokojnie,każdą kolejna operację znosiłam niemal na luzie.Ok-wycinajcie skurczybyka niech robi wypad z mojego ciała.
    Tylko te noce....sama na sam ze sobą.Zresztą pewnie wszyscy tez takie momenty mieliście.
    Najważniejsze to nigdy się nie poddawać.
  • 14 lat temu
    Popieram pomysł i na zrobienie serialu i na napisanie wspomnień.Samo życie ! Żadnej fikcji ! No i jeszcze myśl,że komuś można tym sposobem uratować życie - żeby nie poddawać się po usłyszeniu wyroku,że z NIM można wygrać ! Prawda - ile ludzi tych w trakcie i tych po - tyle historii.Może ktoś nam w tym zamiarze pomoże ? Pozdrawiam !
  • Pomysł jest świetny, powinno się pokazać jak walczyć i jak pomagać w walce z chorobą. Pokazać, że rak to nie znaczy śmierć. Pozdrawiam wszystkich:))
  • 14 lat temu
    Bardzo dobry pomysł. Każdy z nas to odrębna historia...historia walki, bólu, nadziei...historia wylanych łez(nie wstydzę się tego...płakałem) ale i historia WYGRANEJ WALKI!!! Ja zacząłem pisać swój pamiętnik z przeprowadzonej WOJNY. Dzień po dniu od samego początku aż do zwycięskiego wyniku tomografu. Teraz piszę rzadziej ale zawsze coś skrobnę...no niby taki poeta tylko głowa nie ta hi hi :-)). Jakiś serial dokumentalny lub książka byłoby dobrą sprawą dla innych, dla tych co zaczynają swoją WOJNĘ i dla ich rodzi, znajomych. Z tego co wiem powstał film dokumentalny o NAS tytuł bodajże "Chemia"(nie jestem pewien)... o tym co się dzieję jak bierzemy chemię...rozmowy itp. Jest to dobry pomysł i warto by go jakoś zrealizować. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Misiek-n
  • 14 lat temu
    taki serial bylby tysiąc razy ciekawszy od tych gdzie slychac śmiech zbiorówki
  • 14 lat temu
    hmmm.... mnie też się ten pomysł podoba ;-)
    Ja w swojej mieścinie przez długi czas byłam "tą z rakiem", ludzie pokazywali mnie sobie palcami- szczególnie kiedy byłam na chemii i nie dało się tego ukryć, chociaż ja nigdy nie ukrywałam swojej choroby. Zawsze starałam się żyć jak "przed rakiem" a nawet pełniej. Do dzisiaj ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają jak zdrowie, mimo, że to już prawie 5 lat jak pokonałam paskudztwo. Zdarzyło się też, że znajomi którzy nie widzieli mnie jakiś czas a skądś wiedzieli że chorowałam pytali "to wyszłaś z tego???" z jakimś wielkim zdziwieniem, wręcz zaskoczeniem.. potem oczywiście było ich zakłopotanie i tłumaczenie... a ja miałam ubaw z całej tej sytuacji.
    Chociaż śmieszne to nie jest, bo ludzie naprawdę niewiele wiedzą na temat nowotworu, mimo że już coraz więcej i głośniej się o tym mówi, to jednak wiele osób myśli że rak to początek końca. Więc forma książki, serialu dokumentalnego to dobry sposób do dotarcia zwykłego "Kowlaskiego ".
  • 14 lat temu
    W każdej 'poważnej' chorobie takiej jak np. rak człowiek musi się zmierzyć z dwoma aspektami. Pierwszym to jest sama choroba. A po drugie, staje twarzą w twarz z tym co myśli społeczeństwo, ze wszystkimi osądami, lękami, opowieściami, mitami, znaczeniami.
    Ze swoją chorobą poradziłam sobie dobrze, od razu chciałam, aby mi podawali chemię, bo to w końcu moja jedyna szansa na zdrowie. Wszystko przyjmowałam z dużą pokorą. Między chemiami cieszyłam się życiem jak 'szalona', nawet bardziej niż przed diagnozą.
    A denerwowało mnie to, co sądzą ludzie. Że np. jestem bardzo nieszczęśliwa, załamana. Nie mówiąc o niektórych, że odbierali to jako coś złego, gorszego. Najgorzej, że ludzie nie chcą słuchać. Często mam wrażenie, że mówi się do nich, oni udają, że Cię słuchają, nie rozumieją Cię, nawet nie chcą Cię zrozumieć, nadal mają własne przekonanie o Twoim 'szczęściu/nieszczęściu'. Oceniają mnie wg swoich wartości, nie biorą pod uwagę, że moje wartości mogą być inne. A teraz agresywnie afirmuje się, zdrowie, urodę, zabawę, sukces. Nasze poczucie 'szczęśliwości' zależy od tego co mamy w głowie, jakie jest nasze nastawienie.
    Mimo tego, że już nawet sporo mówi, to nadal dla wielu RAK TO WYROK. Dlatego trzeba wychodzić do ludzi i im o tym mówić. Myślę, że ta strona POLICZMY SIĘ to bardzo dobry pomysł, jest w niej wiele pozytywnej energii.
    Pomysł wydania książki/wyprodukowania serialu dokumentalnego jest nawet dobrym pomysłem, ale dobrze pomyślanym i zrealizowanym, tak aby jednak dotarł do wielu.
    Na Jedynce widziałam nawet taki film dokumentalny, nie pamiętam tytułu, nie był popularny.
    Polacy nie potrafią i nie chcą rozmawiać o raku, Nie mają ochoty na jakieś refleksje np. o cierpieniu, chorobie.
    Dlatego jak najwięcej trzeba o tym mówić.
  • 14 lat temu
    Pomysł bardzo dobry, bo potrzeba ludziom, którzy są na starcie swych zmagań pokazać, że można wygrać. Wiem coś o tym bardzo dobrze ponieważ pracuję w szpitalu onkologicznym i spotykam się z ludzkim dramatem i pytaniami czy to już koniec. Wtedy mówię wszystkim, że sama byłam chora (rak jajnika w wieku 35 lat) a dziś pracuję i niosę innym pomoc. I choć walka z chorobą była bardzo ciężka to wiem, że warto było. Trzeba o tym wszystkim mówić,że nie będzie łatwo ale na końcu jest WIELKA WYGRANA
  • Trzeba zawsze walczyć a umrzeć i tak kiedyś trzeba, nie ma co zawracać sobie głowy dziwnymi myślami,żyć aktywnie, wychodzić do ludzi, cieszyć się życiem ale napewno nie poddać się bez walki i rozczulać się nad sobą, ja tak robię i mija już drugi rok po rozpoznaniu złośliwego raka szyjki macicy a ja pracuję, bawię się, rozpieszczam siebie jak mogę, choć też czasem każdy ból to strach czy to już przerzuty ale otaczam się wesołymi ludźmi i jest ok. Pozdrawiam wszystkich walczących!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat