Anno nie martw się , będzie wszystko dobrze , życzę Ci tego z całego serca.Spojrzyj obok siebie na piękny krajobraz który obecnie jest bajeczny. Nie myśl o swojej chorobie , dbaj o swoje zdrowie i zobacz jakie życie jest piękne i urocze.Masz rodzinkę , przyjaciół Amazonek na które zawsze możesz liczyć.Piszę to z własnego doświadczenia , kiedy zaczynałam moją walkę i tym gadem , zawsze mnie wspierały i było mi lżej.Anno trzymaj się i bądż dobrej myśli.Zyczę dużo zdrówka i pozdrawiam.Ewa.
Andziu jestem już po operacji i jestem w domu , bardzo się cieszę chociaż na razie jestem słabiutka , ale myślę że z każdym dniem będzie coraz lepiej.Mocno Ściskam i ż yczę dużo zdrówka.Pozdrawiam i obiecuję napisać w przyszłym tygodniu ,bo obecnie każdy dzień muszę jeżdzić na zmianę opatrunku do szpitala.Pozdrawiam Ewa.
Witajcie, to ja. Troche Wam zazdroszczę ze już jesteście trochę po i tego optymizmu.
Ja się strasznie dołuję i nie wiem jak sobie z tym poradzę. Po biopsji w węzle znaleźli komórki rakowe, w poniedziałek miałam biopse gruboigłową, wyszarpali mi 5 próbek żeby ustalić jaki agresor mnie dopadł, i kazali 3 tygodnie na wynik czekać. Moja onkolog miała dzisiaj interweniować żeby siepośpieszyli, nie wiem czy coś wskórała. Wczoraj byłam u niej i jest obawa ze nie wyrobią się w terminie z tą zielona karta bo przez te badania czas ucieka. Na 90% czeka mnie chemioterapia przezoperacyjna. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę bo już się łamię czy to wszystko ma sens, i czy ta chemia mnie nie dobije zamiast raka. Pozdrawiam was serdecznie.
chemia to chemia. czy przed operacyjna, czy po, jest ciężka
znam bardzo wiele kobiet w takiej sytuacji jak Twoja - przeszły to i żyją, i cieszą się życiem
wiem, jak bardzo Ci teraz trudno
każda z nas to przeszła - i jak sama zauważasz, jesteśmy teraz pełne optymizmu
ale byłyśmy załamane, jak Ty!!
łzy się laly, serce krwawiło
będzie i u Cieboe czas na optymizm i wspieranie innych
buziaki:**
Witajcie kochane moje dziewczyny:)))
Mam tak dużo zaległości, że zacznę po wojskowemu:
- Gosiu - jesteś po zabiegu i najważniejsze jest to, że wywaliłaś to dziadostwo, a że mamy tylko po jednej sztuce? taka nasza uroda prawda? ja, jeśli mam jakiekolwiek ponure myśli dotyczące tego tematu, to od razu stawiam sobie pytanie:wolałabym dwie i ładną trumnę, czy wolę protezkę, ale.....cudne życie:))) i moment sprowadzam się do pionu:))) I oczywiście ogromny szacun dla twojego męża - to jest przeżycie bezcenne, doświadczyć takiej miłości i troski od bliskich:))
- Ewuniu - co ja mogę Ci kochana napisać, poza radością, że idziesz jak burza?:)) Mam taką fajną koleżankę w klubie Amazonek, która nie ma piersi i na naszych ćwiczeniach "rozwala" mnie ze śmiechu mówiąc: no cwaniary, a obróćcie się na brzuszek, mnie sie dobrze leży a wam?:))) Masz rację, życie jest cudne, i korzystajmy z niego na fuul - tu i teraz:))
Danusiu - każda z nas ma za sobą istne piekło złych dni, emocji itp rzeczy związanych nieuchronnie z tą nasza przypadłością...tak, tak - przypadłością, bo tak jak w innych tak i tu wszystko jest możliwe - życie ta takie małe cuda, które zdarzają się każdemu z nas i każdego dnia:)) W Twoim przypadku leczenie zaczynasz od chemii, wiele takich osób spotkałam na onko i.........żyją!!!!!! Spokojnie, dasz radę, tak jak my wszystkie:)) No przecież nas masz - jeśli chcesz - podam Ci moje namiary i w każdej chwili możesz się ze mną skontaktować - ty już jesteś nasza wiesz??:)))
Moja kochana Andziu - baaardzo się cieszę, że się "wywinęłaś", przecież jeszcze tyle przed nami basenów do przepłynięcia prawda????? Strasznie za Tobą tęsknię, ale......
już niedługo się zobaczymy:))) Suuuuper:))
Rybenko, Iwonko, Mysweety........dobre duszki tego forum .......pomyślcie proszę o spotkaniu wrześniowym....plissssssss:)))))
Wszystkiego najzdrowszego dziewczynki....oczywiście Lucynka też Was pozdrawia (znowu została babcią hi, hi)....buziaki:))
Witajcie drogie dziewczyny, serdecznie Wam dziękuje za słowa otuchy, Tobie Rybenko bo pierwsza mnie na duchu podnosiłas, Tobie Olusiu i Andziu.Wiem ze musze zawalczyć o zycie bo mam taką sytuacje w domu że jestem im bardzo potrzebna, mąz mnie wspiera jak może, ale on jest trochę odemnie starszy itez po przejściach chorobowych, syn jest na I roku politechniki i tez jeszcze matka się przydaje i to bardzo, ja tez nie naleze do młodego już pokolenia, mam 58 lat, chociaż jakos do tego czasu nie zdawałam sobie z tego sprawy, zyłam w wielkim stresie opiekując się ponad 7 lat chorym ojcem /Parkinson/ zanim umarł, potem po krótkiej przerwie mama zaniemogła i trzeba było znow kilka lat poswiecic zanim odeszła/żadne nie miało raka/ no i tak się zyło z brakiem czasu dla siebie i może faktycznie sama jestem sobie winna ze wcześniej nie byłam czujna i nie poszłam na mammografie, ale teraz nie ma co gdybać, fakty sa faktami i nic już tego nie zmieni, będę musiała się pozbierać i zawalczyć o zycie.Mój e-mail. danuta_mag @ poczta.onet.pl
Jestem z Wami i raz jeszcze dziękuje ze uważacie mnie już za swoja, bardzo to doceniam i zycze Wam jak najwięcej słonecznych dni i uśmiechu.
Cześć, chciałam was zapytać jakie macie swoje doświadczenia z diagnozą raka piersi. Mam 55 lat i zastanawiam się czy wystarczy robić tylko co jakiś czas mammografię, aby ustrzec się przed rakiem piersi?
Cześć, chciałam was zapytać jakie macie swoje doświadczenia z diagnozą raka piersi. Mam 55 lat i zastanawiam się czy wystarczy robić tylko co jakiś czas mammografię, aby ustrzec się przed rakiem piersi?
Witam Was kochane moje dziewczyny , mam do Was prosbę czy wśród amazonek jest ktoś co ma usuniete obie piersi. Bardzo chciałabym wymienić doświadczenia, bo ja ten 2007 rok kiedy usunęli mi prawą pierś trochę uleciało z pamięci.Bardzo proszę o kontakt.
Serdecznie pozdrawiam.Ewa.
Marry
niestety, nie wiadomo, dlaczego kobiety chorują na raka piersi
wiadomo, ze warto zyć zdrowo, nie używać hormonów, ruszać się
i robic mammografię raz w roku
ale najważniejsze jest samobadanie, bardzo, bardzo duża część guzków jest wyrywana przez kobiety przy samobadaniu. Nie można nic zlekceważyć, żadnej zmiany w piersi
pozdrawiam