Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
heniek jak ty sobie radzisz z taką ilością wnuczków? Mój teść z moimi dwoma chłopcami nie może dać rady i dzisiaj mi to dosadnie powiedział. A ty masz ich tyle, że na urodziny do każdego to prawie co miesiąc wyjazd.
-
co do ileostomi to teoretycznie można ją schować tylko jak to powiedział profesor - jak znajdzie Pan odważnego który tam wejdzie i się podejmie tej ryzykownej operacji w tak trudnym polu operacyjnym - ja bym się nie odważył.
Do tego jeśli będzie perforacja lub martwica w zespoleniu to znów trzeba będzie operować.
Moim zdaniem zbyt duże ryzyko ale decyzję zostawię Tacie. To jego życie i jego przyszłość. Powiedziałem mu o wszystkim co wiem na ten temat i powiedziałem że ode mnie żadnej sugestii nie będzie. Zaakceptuję każdą jego decyzję.
Podobno profesor Pestrowicz ze szpitala Orłowskiego na Czerniakowskiej to jedyny spec w Polsce, który jest w stanie podjąć się tego zadania ale zobaczymy jak się dostaniemy.
-
to znowu ja!
Tym razem same dobre wieści!!!
Dzisiaj udało mi się namówić Tatę aby wstał (po 2,5 tygodnia leżenia) i się ze mną przeszedł i udało się!!!
Raz korytarz. Posiedział. Drugi raz korytarz. Waga wskazała nam 76,5kg!!!
To sukces bo tydzień temu było to 70kg.
Tak jak piszecie - pozajelitowe postawiło go na nogi. Nie mogę tylko Tacie wytłumaczyć że tak jest lepiej - on chce koniecznie jeść. Marzy o ziemniakach i kapuście.
Dzisiaj sąsiad z sali poczęstował go 2 kanapkami i rodzinka przywiozła chrupki i AWARIA. Ale dochodzę już do wprawy z płytkami i nawet jak się leje to jakoś daję radę znaleźć te 60 sekund kiedy jest sucho.
Normalnie po raz pierwszy od 3 tygodni jestem szczęśliwy!!!
Dziękuję WAM kochani z całego serca za to, że zawsze JESTEŚCIE i zawsze mogę na WAS LICZYĆ.
-
remil jesteś wielki i podziwiam Cię, że jeszcze wiesz jak się nazywasz, ale dasz radę:)
Heniek ja zawsze robiłam wszystko i tak już zostało:) Z tego co piszesz czeka Cię fajna podróż w listopadzie i radość pełną gębą:).
Widzę, że wszyscy się dzielnie trzymają:) bardzo się cieszę, czytam wpisy często, ale dajecie sobie świetnie radę i nie muszę nic dopisywać:))
Pozdrawiam serdecznie:)
-
donna1955
Okazuje się że Conva tec ma nocne worki w rozmiarze 120 cm
Pozdrawam
-
heniek - moje gratulacje ja też Ci zazdroszczę, no ale co zrobić
Pozdrawiam
-
Remil w takiej sytuacji w jakiej jest Twój tata, to żywienie poza jelitowe to optymalne rozwiązanie.
-
Witam wszystkich
remil tak jak pisałam mój tato ma to samo co twój z własnego doświadczenia powiem ci że koniecznie zgódź się na dożywianie pozajelitowe dla taty, mój tata męczył się na normalnym żywieniu przez 5 miesięcy wychudł strasznie był osłabiony odwodniony i co rusz lądował na urologi zamiast na chirurgi bo urolodzy nie mogli się dogadać między oddziałami, jak przeszedł na żywienie pozajelitowe to powoli się odbudował nabrał sił i normalnie funkcjonuje tak jak pisałam. Więc zrób wszystko żeby nie wracał na normalne żywienie. pozdrawiam i dużo zdrówka dla wszystkich
-
Witajcie Kochani:) Trochę czasu mi zajęło żeby nadrobić zaległości, ale jestem już na bieżąco.
remil oj masz bardzo dużo siły i podziwiam Cię. Widać, że nie jest Ci łatwo i do tego wszystko na Twojej głowie. Wiem coś o tym jak rodzina nie poczuwa się do pomocy. Tak jest i u mnie z babcią. Cała opieka nad babcią spadła na moją mamę chociaż ma 3 rodzeństwa i nawet nie zapytają czy żyję. To jest bardzo przykre a nawet denerwujące bo najzwyczajniej w świecie człowiek czasem już nie daje rady. Ale z tym hospicjum może nie głupi pomysł, alba ta pielęgniarka która mogłaby na kilka godz.przychodzić do taty.
Heniek gratuluję kolejnego wnusia.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę duuuuużo zdrówka:)
-
remil
mój dziadek przed śmiercią był bardzo chory. był osobą leżącą. w naszym mieście znaleźliśmy hospicjum domowe. co drugi dzień przychodziła do dziadka do domu pielęgniarka. umyła dziadka, zmieniła pampersa, posiedziała z nim (przychodziła na trzy godziny). a co tydzień przychodziła lekarka. badała, doradzała, przepisywała leki które były potrzebne, a na końcu też morfinę.
może w Waszym mieście działa coś podobnego. najlepiej zapytać w przychodni. pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości