Witajcie,
Kaja1, Margo16 – a propo’s wlewek: w sumie wiem, że są skuteczne jedynie tymczasowo, a przy G3 w literaturze jest napisane, że są najmniej skuteczne. Ale wiecie, nam profesor na piewszej wizycie powiedział, że za wcześniej u męża skreślono możliwość leczenia zachowawczego, i że jednak warto spróbować. Po TURT i wynikach h-p to potwierdził, ponieważ nacieków nie ma. Więc jedną próbę będziemy na pewno mieli – jeśli po 6-ciu wlewkach G3 się nie zmniejszy, to będzie radykalna. Mamy zaufanie do prof., myślę, że lekarz o takim doświadczeniu jak on dobrze wie co robi. Nie sądzę, by przy G3 wlewek w ogóle się nie robiło – Kaja1, ja nie tylko od profesora, ale i od innych lekarzy słyszałam, że wlewki są m.in. po to, bo potrafią obniżyć złośliwość raka, czyli to nieszczęsne G. Inna rzecz, że nie na każdego działają. :\
A jeszcze oprócz wlewek chciałam poruszyć inny temat – czy wasi lekarze zlecają badanie cytologiczne osadu moczu? Podobno jest to bardzo dobre, niedrogie i nieinwazyjne badanie pozwalające wykryć komórki rakowe, czyli ew. wznowę. Tylko musi być wykonane przez doświadczonego laboranta. I np. oprócz TK warto to badanie robić, można nawet bez skierowania. W Warszawie doświadczona lekarka od tych badań jest w przychodni IZIS na Chmielnej.
Pozdrawiam wszystkich ciepło, Mirbul – dla Ciebie i Taty szczególnie przesyłam ciepłe myśli... Poszukaj informacji o trudno gojących się ranach pooperacyjncyh – może warto zastosować coś, co wykracza poza działania szpitala w ramach NFZ? Albo skonsultować sprawę z lekarzem z innej placówki? Nie możesz się poddać!
Dodiderek, trzymaj się - jesteś niesamowita, z tego co piszesz, jestem dla Ciebie pełna podziwu.
Jeśli u twojego Taty są nacieki na pęcherzu, trzeba operować. Nie chcę Cię straszyć, ale „pozostawienie wszystkiego tak jak jest” może dla was stać się o wiele gorszym – i długim – doświadczeniem, niż dochodzenie do zdrowia po operacji radykalnej.