Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 9 lat temu
    Chemia męża została przełożona. W zeszły weekend mąż dostał gorączki 40 stopni która po tabletkach i okładach przeszła. innych objawów nie było. wczoraj mąż miał mieć chemię Ale nie było wolnego łózka więc wrócił do domu. wieczorem miał gorączkę 39 stopni zadzwoniłam na oddział czy w takim razie ma przyjść dziś na chemię i lekarz powiedział że tak. dziś na oddziale była lekarka która męża prowadzi i kazała wpierw zrobić badanie moczu. wyszły bakterie. mąż dostał antybiotyki i dlatego chemia została przełożona. widocznie bakterie były powodem brzydkiego zapachu moczu o którym Wam pisałam. tydzień temu mąż miał wymieniane wężyki I lekarz powiedział że zapach jest niby normalny no ale wyszło na moje że jednak dobrze czułam że jest coś nie tak.
  • Droga Eliee. Dobrze że widać postęp w powrocie do zdrowia Twojego małżonka. I to jest budujące. Będziemy tu trzymać kciuki za to. Pamiętaj o sobie. Też jesteś bardzo ważnym ogniwem tego łańcuszka. Handra przejdzie. Musimy być silni widząc słabość naszych bliskich. Będzie dobrze. Czego Tobie oraz nam wszystkim życzę. j.a .
  • 9 lat temu
    Bolek,Rosa,Janek...maz juz sam moze usiasc co jest duzym osiagnieciem bo w szpitalu nie potrafil przewrocic sie na drugi bok. Od poltora miesiaca nieomal mial mocno spuchniete stopy, czasami nawet lydki-tlumaczono to niedoborem bialka w organizmie. Teraz moge powiedziec , ze wlascicie opuchlizna zeszla.Samodzielnie wykonuje cwiczenia w lozku, nie chce jeszcze stawac na nogach...ale to na pewno niedlugo nastapi.// Koncza mu sie leki , antybiotyki zgodnie z zalozeniem harmonogramu leczenia, ale pozostala tez jedna tabletka ketonalu. Wczoraj dwie godziny dzwonilam do przychodni rodzinnej i dzisiaj po prostu wezwe lekarza z lux med na wizyte domowa. Ten bol pojawia sie gdy czesc moczu ( bardzo niewielka) wydala sie fizjologicznie mimo nefrostomii. Mam nadzieje , ze nie jest to bardzo zle rokowanie ??? On teraz nie moze wziac chemii...
  • 9 lat temu
    Hallo, czy ktos moze powiedziec cos fajnego...cokolwiek, bo takie zycie samymi problemami i smutkami to sie nie da. Pozdrawiam P.S. Dzisiaj zauwazylam , ze na haslo podaj worek ( a tych workow moze byc ho ho i jeszcze troche) ja zawsze odruchowo przynosze worek do nefrostomii :/. No i przegielam z czystoscia, od ciaglego mycia wszystkiego non stop ( bo maz jest malo odporny) mam rany na rekach ( chyba uczulenie) ...trudne jest zycie hipochondryka ech../Maz oczywiscie nabija sie ze mnie.
  • Witam wszystkich Kaju1 A o co miałbym się gniewać tu jesteśmy wszyscy sobie równi czy ma 5 lat czy 105 lat to forum to jest jak częścią rodziny To nawet rodzina tak nie pomoże jak my tu sobie pomagamy Tak jestem pogodnym i do tego opanowany i otwarty i z tym mi jest dobrze Pozdrawiam cię cieplutko <3
  • 9 lat temu
    Witajcie pozdrawiam was serdecznie. Zastanawiam się czy powinnam pisać, bo czuje się dobrze, zaliczyłam wakacje w Czarnogórze,pojechaliśmy samochodem , dałam rade maż był pełen podziwu.W listopadzie mam badania kontrolne i drugą rocznice radykalnej mam nadzieje że wyniki będą dobre tak jak moje samopoczucie.Bolek życzę Ci aby ta chemia zrobiła porządek z tą chorobą na zawsze,1justyna2 mnie odrazu powiedziano przed operacją ,że czeka mnie worek , nie miałam nawet podejrzeń o przerzut.Tylko też był inwazyjny czyli bardzo złosliwy, worek to może nic komfortowego ale dobrze dobrany przestał byc problemem.eliee zostały mi po mojej mamie 4 plastry Coloplastu (opatrunek piankowy ze srebrem) oraz plastry omnifix E, gdybyś chciała to mogę Ci to wysłać.Pozdrawiam margaretka.
  • Witaj Moni trzymam kciuki za was i uważam że wszystko się ułoży i będzie dobrze,co do wymiany wężyków to ja jeżdżę do Krakowa (60km) na onkologię tam gdzie miałam operację, są tam poradnie przyszpitalne i przyjmują lekarze z oddziałów i tam zapisuję się do tego lekarza co robił mi operację i on prowadzi mnie cały czas,raz gdy mi się zatkało byłam u nas w poradni urologicznej na wymianę to wymienili mi na to co mieli, gdy pojechałam na onkologię bo zaczęła mnie nerka boleć to lekarza głowę się złapał i powiedział że włożyli co mieli i robił mi się zastój w nerce,teraz mam zapasowy cewnik w razie zatkania ale staram się jeździć do Krakowa bo wiem że zrobią to fachowo i prześwietlenie płuc i tk robię tam na miejscu, trzymam się tego lekarza bo wiem że jest dobry i nie spieprzy sprawy, co do renty to ja po usunięciu nerki dostałam na 3 lata a po usunięciu pęcherza dostałam jedynkę na stałe ale mnie brakowało do emerytury tylko 3 lata i w październiku tego roku dostanę już emeryturkę,może oni patrzą na wiek ,pozdrawiam was serdecznie
  • 9 lat temu
    witajcie kochani Mąż od dziś zaczyna 4 cykle chemii. po chemii będzie miał też radioterapie w miejsce po usuniętym węźle chłonnym z przerzutem. od poniedziałku obdzwoniłam wszystkie poradnie uurologicznie w moim mieście i w dwóch sąsiednich miastach żeby zarejestrować męża na wymianę wężyków za miesiąc. wszędzie terminy są na styczeń albo na kwiecień a w jednej nawet na styczeń 2017. mąż będzie musiał jeździć do Bielska na te wymiany. chciałam znaleźć coś bliżej tym bardziej ze względu na chemię bo nie wiadomo jak się będzie czuł Ale się nie udało. Kochani proszę powiedzcie mi czy macie rentę już na stałe? mężowi renta skończyła się w sierpniu. W zeszłym tygodniu miał komisję i dostał rentę na trzy lata. myślałam, że po operacji dają na stałe. pozdrawiam
  • 9 lat temu
    Hejka Kochani, eliee, nie czytałam jeszcze wszystkiego, ale wiem, co znaczy walczyć, wiem też, co znaczy przegrać i mierzyć się z poczuciem bezbrzeżnej niesprawiedliwości, lęku, samotności.... Wiem też, że to będzie powoli słabnąć, że muszę sobie poradzić. Moje "tabletki szczęścia" nadal leżą w szufladzie. Nie odważyłam się ich wziąć, mimo zaleceń lekarza, głównie odstraszyło mnie to, że po nich nie można oddawać krwi, a to sprawia mi chyba większą przyjemność, niż zmniejszenie codziennego bólu. Bolek, super, że tak dobrze to znosisz. Jestem pełna podziwu, głównie - tylko się nie obraź- z powodu Twojego wieku i długiej drodze przebytej w walce z tym gadem, Twojej i Twojej żony. Musisz być bardzo pogodnym człowiekiem. Fajnie tu, mimo wszystko :) Buziaki Kochani.
  • 9 lat temu
    Hejka Kochani, eliee, nie czytałam jeszcze wszystkiego, ale wiem, co znaczy walczyć, wiem też, co znaczy przegrać i mierzyć się z poczuciem bezbrzeżnej niesprawiedliwości, lęku, samotności.... Wiem też, że to będzie powoli słabnąć, że muszę sobie poradzić. Moje "tabletki szczęścia" nadal leżą w szufladzie. Nie odważyłam się ich wziąć, mimo zaleceń lekarza, głównie odstraszyło mnie to, że po nich nie można oddawać krwi, a to sprawia mi chyba większą przyjemność, niż zmniejszenie codziennego bólu. Bolek, super, że tak dobrze to znosisz. Jestem pełna podziwu, głównie - tylko się nie obraź- z powodu Twojego wieku i długiej drodze przebytej w walce z tym gadem, Twojej i Twojej żony. Musisz być bardzo pogodnym człowiekiem. Fajnie tu, mimo wszystko :) Buziaki Kochani.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat