Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Mam36lat miałeś już podobno iść sobie z forum a teraz co, będziesz oferował ludziom alternatywne leczenie raka dietą? Bierzesz odpowiedzialność jak ktoś Ci uwierzy i zaprzestanie leczenia a potem będzie zbyt późno na ratunek?
-
Kazik naprawdę mi przykro z powodu taty, zupełnie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Późne powikłania po cystektomii się zdarzają rzadko, ale jednak. I tak jak piszesz, przecież to nie wina lekarzy. O ile pamiętam chciano go zabrać do szpitala już za pierwszym wezwaniem karetki. Dużo siły życzę.
-
Kazik_1982 serduszko Twojego taty jest mocne tak mi przykro Kochana ;( ;( ;( ;(
-
jose-leon napisał 4 tygodnie temu
Nie. Nie odejde stad :P Malo tego: bede Was na biezaco informowal o przebiegu mojej choroby. Przeczytalem prawie wszystko i oto moje spostrzezenia:
*po radykalnej, przez ktora przechodzi jakies 95% bez wzgledu na wstepne rozpoznanie, zawsze sa komplikacje predzej czy pozniej i tzw. jakosc zycia jest drastycznie obnizona ( no moze za jednym wyjatkiem - henia- ktory bawi tu juz kilka lat)
* pomimo ogolnego braku szacunku do lekarzy, ich ewidentnych pomylek i braku w wielu wypadkach podstawowego profesjonalizmu, nadal traktujemy ich opinie jako wyrocznie a gdy ktos sie pojawia tutaj z sugestia alternatywnych rozwiazan jest atakowany i posadzany o zle czy komercjalne intencje...
Co do lekarzy: moj najlepszy przyjaciel jest chirurgiem. Jeszcze kilka lat temu dostawal calkiem oficjalne "prezenty" i bodzce monetarne
B) of przeroznych firm farmaceutycznych. Jak to wplywa na uslugi medyczne chyba tlumaczyc nie trzeba...
Leon odezwij się do mnie na maila tomizpol@mail.com
-
To nie był skręt jelit ale zgorzel pewnie z powodu niedokrwienia jelita bądź wskutek zmian miażdżycowych bądź przez zrosty pooperacyjne
-
Parkitka w Częstochowie. Ja myślę Viomi ze to nie wina lekarzy, oni chcieli go uratować. To się nie wydarzyło z dnia na dzień. To musiało trwać
-
Śpi sobie mój tatuś jeszcze. Ciśnienie coraz niższe, parametry oddechowe coraz słabsze...
-
Przyjmij Kasiu wyrazy wspolczucia. To co pisalas to ewidentnie brak wlasciwej diagnozy postawionej przez lekarza od pierwszej chwili. W przypadku skretu jelit licza sie minuty a tu niestety zabraklo fachowosci lekarskiej. Ktory szpital?
-
Był i kochał mnie nad życie...tak jak ja jego ;(
-
Boże, Kasiu! Tak bardzo ci współczuję! Brak słów, bądź mocna Malutka! Pomóż mamie przejść przez to wszystko.Twoj tata był napewno z Ciebie dumny, wychował taką ciepłą i wrażliwą córkę. Tak mi przykro...