Nowotwór złośliwy pęcherza moczowego
U mojej 75 letniej mamy, która w styczniu tego roku przeszła TURB w wyniku histopatologicznym napisano: nieinwazyjny brodawkowaty rak urotelialny low grade bez nacieku mięśniówki. TNM: pTa wg 8 ed. UICC ICD-O: 8130/2 Skierowano mamę na ponowny zabieg TURBT. Po ponownym zabiegu re TURBT na wypisie ze szpitala są informacje: masywny guz całej ściany przedniej schodzący na ściany boczne oraz kilka mniejszych na ścianie tylnej i w szyi pęcherza na godzinie 6 i 12, ujścia moczowodowe prawidłowe. Zmiany egzofityczne częściowo wycięto pętlą. Brak możliwości pełnej resekcji. Czekamy na wyniki histopatologiczne, do poradni urologicznej mama ma się stawić 11 kwietnia. Pytanie, na co mama ma się zdecydować. Czy całkowicie usunąć pęcherz, czy też pozostawić pęcherz, a poddać się zabiegom radioterapii bądź chemioterapii. Wlewki BCG w przypadku mamy nie wchodzą w grę, bo jak nam powiedziano, guz nie został usunięty. Co w tym przypadku przedłuży mamie życie? Boję się, że cystektomia radykalna mamę dobije, że z tego nie wyjdzie, ale obawiam się również, że sama chemia czy radioterapia, bez usunięcia pęcherza, niewiele pomogą. Co robić? Do kogo się zwrócić? Mieszkamy w Zabrzu. Serdecznie dziękuję za odpowiedzi, Anna
-
Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Usuniecie pęcherza minimalizuje rozwój choroby na dłuższy czas ale powoduje dyskomfort jeśli chodzi o funkcjonowanie ale sa tu na forum osoby które to zaakceptowały i jak pisza dobrze funkcjonuja . Radio i chemioterapia to też duże obciążenie dla organizmu i ryzyko efektów ubocznych. Nie dają one też gwarancji całkowitego wyleczenie. tych terapii