Witam Serdecznie kochane !
Jestem tutaj nowa, jak napisałam w swym wątku to przepraszam ale poprostu szukam pomocy gdzie się da.
Może zacznę od początku. Moja najukochansza Mama zaczęła się źle czuć tzn ; na początku miała zaparcia, nie strawnosc , ból podbrzusza, postanowiła pójść się zbadać do ginekologa . Na wizycie ginekolog mówiła że widzi coś niepokojacego i dała skierowania na badania. Najpierw przyszły wyniki crp i tak dalej podwyzszone ! Później test roma ! Wynik bardzo duży! Załamał nam się świat: diagnoza nowotowr jajnika . Wynik z tomografu potwierdził;( . Do szpitala onkologicznego strasznie długo się czeka. Postanowiłam zapisać mamę na poniedziałek do kliniki OnkoGin do Dr.Marnika Jędryki prywatnie bo inaczej się nie da tak szybko . Mam ogromną prośbę czy któraś z Was mogła by spojrzeć na wyniki i powiedzieć czy jest aż tak bardzo źle . Czego możemy się spodziewac u onkologa . Gdzie dalej uderzyc , co załatwić żeby wszystko było ok . Blagam dziewczyny o pomoc . Jesteśmy z mamą zalamane i przerażone.
Pozdrawiam
Po 1. Przestańcie panikować - wiem, łatwo powiedzieć, trudno zrobić, ale panika nie pomaga - wiem z autopsji.
Po 2. No tak - test roma, tomograf - poważnie wskazuje na nowotwór jesli tak interpretują go lekarze. Pytanie o stopień złośliwości - to pewnie po hist - pacie będzie wiadomo na 100% dokładnie. Nie nastawiałabym się, że "to na pewno nic groźnego", ale też nie warto się załamywać (wiem co mówię). Raczej warto się zbroić do walki z dziadem :)
Po 3. Jakim cudem macie długie terminy? Zakłada się DILO i od razu leci wszystko szybko - przynajmniej u mnie tak jest.
Po 4. Co powie lekarz nie wyprorokujemy, ale mogą pojawić się słowa "operacja", "chemioterapia".
Po 5. TRZYMAJCIE SIĘ I NIE ŁAMCIE!
ilonka877 nie widzę wyników.
NANA pomodlę się dzisiaj.
Dobrze, że udało się trafić do hospicjum, to daje uczucie zaopiekowania i zdejmuje ciężar z rodziny (ja np. bardzo się bałam, że mama odejdzie, gdy ze zmęczenia na chwilę zasnę i że do końca życia będę sobie to wyrzucała. Szpital zdjął ze mnie ten ciężar).
Modlę się.
I przepraszam, że pytam, ale ile nana ma lat? Jakoś nigdy nie zapytałam...