Nana trudno to czytać bo każdy tu miał nadzieję, że przeraźliwy ból wreszcie ustąpi, że przejdzie i nie wróci i nie będzie dalej męczyć, bardzo współczułam kiedy pisałaś, że nic prawie nie pomaga, że nie dajesz rady w tym paskudnym bólu, wtedy bardzo współczułam, teraz cieplo Ciebie przytulam i mam nadzieję, że boli coraz mniej...
ktoś kiedyś napisal że
Życie jest jak podróż pociągiem, ze wszystkimi przystankami, objazdami i katastrofami. Wchodzimy, spotykamy się z rodzicami i myślimy, że zawsze będą podróżowali z nami, ale oni na pewnym przystanku wysiądą i musimy kontynuować naszą podróż bez nich. Ale wielu pasażerów dostanie się do naszego pociągu, nasze rodzeństwo, kuzyni, przyjaciele, nawet miłości naszego życia. Wielu z nich wysiada i pozostawia dużą lukę. Przy innych, nie zauważymy, że odpadli. To podróż pełna radości, smutków, pozdrowień i pożegnań.
Nigdy nie wiemy, na którym przystanku musimy wysiąść. Dlatego musimy żyć, kochać, przebaczać i zawsze dawać z siebie wszystko! Ponieważ gdy nadejdzie moment, w którym musimy wysiąść, a obok naszego miejsce jest pusto, tylko piękne myśli powinny zostać z nami
Dziękuję Nana że choć przez chwilę byłaś pasażerem w pociągu mojego życia !!!
Ze łzami w oczach mogę powiedzieć wszystko jest w porządku tylko już nie cierp.
Elżbieta Podgorska napisał:ktoś kiedyś napisal że
Życie jest jak podróż pociągiem, ze wszystkimi przystankami, objazdami i katastrofami. Wchodzimy, spotykamy się z rodzicami i myślimy, że zawsze będą podróżowali z nami, ale oni na pewnym przystanku wysiądą i musimy kontynuować naszą podróż bez nich. Ale wielu pasażerów dostanie się do naszego pociągu, nasze rodzeństwo, kuzyni, przyjaciele, nawet miłości naszego życia. Wielu z nich wysiada i pozostawia dużą lukę. Przy innych, nie zauważymy, że odpadli. To podróż pełna radości, smutków, pozdrowień i pożegnań.
Nigdy nie wiemy, na którym przystanku musimy wysiąść. Dlatego musimy żyć, kochać, przebaczać i zawsze dawać z siebie wszystko! Ponieważ gdy nadejdzie moment, w którym musimy wysiąść, a obok naszego miejsce jest pusto, tylko piękne myśli powinny zostać z nami
Dziękuję Nana że choć przez chwilę byłaś pasażerem w pociągu mojego życia !!!
Ze łzami w oczach mogę powiedzieć wszystko jest w porządku tylko już nie cierp.
Pięknie napisane Elu.
Jest mi bardzo smutno :(
Monika
Nana, Pani Nino...
Twoje wsparcie, wiedza, dobre słowo były i na zawsze będą nieocenione. Odchodzi Wspaniały Człowiek, życzliwy, pełen empatii i po prostu dobra. Tyle grup wsparcia, forów, rozmów na priv z chorymi.
Do zobaczenia w lepszym, piękniejszy Świecie, gdzie nie ma bólu i łez
....nigdy nie pytaj "Komu bije dzwon?" bije on Tobie.
dziewczyny bardzo przykro się żegnać z Naną i wśród tych smutnych chwil są też te radosne.
Dla mnie rok zaczął się szczęśliwie. Ostatnią kontrolę na onko miałam w sierpniu kolejna po roku, a że stwierdziłam że rok to strasznie długo więc2 stycznia zrobiłam badanie markera. Wynik rewelacja 6,76. Obawiałam się czy wszystko w porządku bo w połowie listopada przeszłam operację kręgosłupa i ciężko było się pozbierać a wiadomo co może być przy obciążeniu i osłabieniu organizmu, ale jest ok. Zus mnie w listopadzie uzdrowil nie przedłużając renty więc po Nowym roku zaczęłam szukać pracy i już dzisiaj idę na rozmowę w sprawie pracy. Mam nadzieję że dla wszystkich ten rok będzie rokiem zdrowia i szczęścia
PS. W styczniu mija 5 lat po.operacji💪💪💪