Leep może być równie skuteczny jak cięcie nożem , z tą różnicą , ze z powodu zniszczonych pod wpływem wysokiej temperatury tkanek ciężko określić czy zmiana została usunięta w całości . Jeśli zmiany nie weszły zbyt głęboko do kanału , albo są tylko na tarczy szyjki leep z reguły wystarcza.
Agatta kilka dni temu dowiedzialam się, że jedna z kobiet choć uprzedzana o możliwych komplikacjach upierała się, że nie zdecyduje się na radykalną, po roku pojawiła się zmiana na jajniku, obecnie ta dziewczna zaczyna walkę już nie o zdrowie a o życie. Znacie moje zdanie na ten temat. Jesli nie ma cienia raka ja nie podjęłabym decyzji o usunięciu narządów kobiecych bo dlaczego miałabym właśnie taką decyzję podjąć. Natomiast jeśli wychodzi rak jak malowany to dla mnie sprawa jasna. Usuwam wszystko co możliwe żebym nigdy nie zastanawiała się czy boli mnie jajnik i z jakiego powodu. Ja już tyle historii poznanałam, jestem w stalym kontakcie z kobietami na różnych etapach choroby, że dla mnie decyzja może być wyłącznie jedna. Zaznaczam, mam na myśli konkretną diagnozę. My kobiety dodatkowo jesteśmy takie, że najpierw zazwyczaj pomyślimy o najbliższych a przecież jeżeli u nas wszystko będzie grało, jeżli będziemy zdrowe to absolutnie będziemy szczęśliwymi mamami, żonami, kobietami, możemy wtedy przenosić góry. Moim zdaniem w tym temacie nie ma pójścia na skróty.
Poza tym wszystkim - wszystkim Wam życzę udanego dnia
Spróbuje odnaleźć wpisy tu na forum, ale może któraś z Was, która przeszła taka operacje znajdzie chwilkę i napisze jak jest po. Tzn wiem ze po operacji jest ciężko,a jak później? Mój profesor mówi, ze zostawiamy jajniki, wiec po wycięciu szyjki i macicy i jajowodów organizm nie ucierpi w żaden sposób. Ufam wierze i niech tak zostanie ;)
Agatta teraz z kobiet które przeszły radykalną hsterektomię jest Agnieszka76 i ja, Tobie chodzi o bardziej oszczędzającą operację i tak jak mówi Twoj lekarz organizm może nie ucierpieć w taki sposób jak to było u nas. Ale to naprawdę wszystko zależy tez od samego ośrodka, od operatora, od tego jak żyłyśmy do czasu przed operacją itp., ja to wiem bo sama przez to przeszłam. Agnieszka76 sama pewnie się wypowie jak to u niej bylo a było inaczej niż u mnie. Diagnoza w zasadzie taka sama a przeprowadzenie samej operacji diametralnie inne, u mnie laparoskopowo (co było dla większości zaskakujące), operacja długa, ciężka ale dość szybko doszłam do siebie. Ja myślę,że jakieś 2lata wstecz jakbyś poszukała to tam wtedy było nas troszkę więcej i więcej historii o każdej. U mnie teraz mijają 3 lata od tej operacji, przeszłam niestety przyspieszoną menopauzę a i do dzisiaj męczą mnie czasami jeszcze uderzenia gorąca. Ale nic poza tym. Nie mam żadnych dolegliwości, wagi pilnuję bo metabolizm zwolnił ale jestem aktywną kobietą, dbam o siebie najogólniej mówiąc. Kwestia seksu bo o to zazwyczaj kobiety pytają to temat rzeka, niektóre mają pewną blokadę, ja po długim czasie kiedy to mój okres się w zasadzie nie kończył (jeden z objawów rsm) odżyłam, seks bez żadnych zabezpieczeń, po latach antykoncepcji hormonalnej to duża zmiana. Włosy mi nie posiwiały, nie mam więcej zmarszczek, nie mam problemów z nietrzymaniem moczu o co kobiety się martwią a jesli nawet tego rodzaju problemy się zaczną pojawiać to naprawdę medycyna idzie do przodu i z tym sobie poradzi. Trzeba w takich sytuacjach na szali położyć to co dla nas istotne i wraz z lekarzem uzgodnić odpowiednie wyjście. Ja mam dwoje dzieci i teraz już więcej byśmy nie planowali, po prostu razem z mądrymi lekarzami wybrałam najlepszą dla mnie opcję.
Agatta musisz wszystko przemyśleć, sama ze sobą i z najbliższymi. Generalnie temat rzeka ale do przejścia.
Dziękuje Kaa za odpowiedz. Zgadza się, tak jak piszesz, to wszystko zależy od wielu czynników.. każdy organizm jest inny..
Na całe szczęście jestem już szczęśliwą mamą, więcej dzieci nie planujemy. Teraz dla mnie najważniejsze, żeby chłopcom za szybko nie zabrakło mamy. Wiec biorąc wszystkie za i przeciw dochodze do wniosku, ze operacja jest słuszną decyzją. Pocieszający jest dla mnie fakt, ze jajniki zostają.
Wiecie czego się boje? Ze usune tam „wszystko” wówczas mój patogen 16 zechce zaatakować inny narząd :( nie wiem czy tak to właśnie działa.. zapomniałam zapytać profesora
Agatta najważniejsze,że jesteś pod opieką lekarza,jeśli nie czujesz się do końca doinformowana to czasami warto zasięgnąć opinii drugiego specjalisty w dziedzinie,nikt nie jest nieomylny ale najważniejsze i to powtarzam,że jesteś pod opieką,działasz w sprawie.Najgorsze to nie robić nic ze strachu i czekać aż samo minie a to akurat samo nie mija.