i co powiedział lekarz?
indira napisał:
Nie zawsze musi być infekcja HPV.
No właśnie!
Wielu lekarzy jednak wmawia HPV i co lekarz to inne zalecenia..
Miałam CINII,CINIII/CIS, pogłąbiona kolposkopia, po kolpo badanie w kierunku HPV - ujemne. I tu pojawiają się rozbieżności w zaleceniach..jeden lekarz zaleca przeprowadzać co jakiś czas genotypowanie, inny powiedział, że skoro nie wyszło to nie ma i po co powtarzać, jeszcze inny stwierdził że to że nie wyszło nie oznacza, że nie ma i też tu człowieku bądź mądry...
Ja póki co jestem po 3 cytologiach - wszystkie na szczęście prawidłowe :-) a w tzw międzyczasie nawet ciąża się przytrafiła ;-)
Nie robiłam powtórnego genotypowania...może ktoś doradzi coś sensownego :-) powinnam, nie powinnam, jak powinnam to jak często?
Badania jasno wskazują że ponad 90% przypadkow raka szyjki macicy to hpv. Glownie te wysokonkogenne ale niskoonkogenne tez moga sie przyczyniac tylko mega rzadko.Hpv nie zawsze wychodzi na genotypowaniu. Nie ma jasnych wytycznych i nie jest to refundowane - byc moze dlatego te rozbieznosci. Nigdy nikt mi nie proponowal tego badania - wystarczyla mi cytologia (na szczescie regularnie robiona na czas wykryla mi raka in situ). Gdybym miala robione badanie nie wiem co by to dalo. Byc moze wiedzialabym wczesniej i mialabym tylko obcinana szyjke a nie histerektomie. A byc moze nic by ni.nie dalo poza niepotrzebnym stresem.
Mysle ze warto sie badac na tyle ile mozna. Nie ma idealnej metody a m przypadku raka szyjki macicy i tak mamy naprawde super. Jest niewiele nowotworow ktore mozna tak szybko wykryc.
Ja miałam płyną cytologię z genotypowaniem pół roku po konizacji i kolejną po roku od zabiegu. Obie wyszły dobrze. Lekarka powiedziała, że mam jeszcze zrobić za pół roku komplet i jeśli będzie ok to zgodnie z zaleceniami raz na 3 lata cytologia, ale ona wie, że pewnie zrobię częściej i dobrze. Ustaliłyśmy, że raz w roku.
Kiedyś gdzieś czytałam, że jeśli genotypowanie wyszło ujemnie to 3 lata spokojnie można odczekać. Tylko jak człowiek ma już takie przejścia za sobą to dmucha na zimne.
suzy napisał:
A wszystko było na NFZ?
Oj nie... Niestety. Na NFZ miała cytologię klasyczną robioną 10 miesięcy przed pierwszą płynną z genotypowaniem, w której wyszło hpv i LSIL. Oczywiście wizyta u ginekologa prywatnie i reszta też. Później wszystko prywatnie i jedynie konizacja w szpitalu na NFZ. Później kontrolne cytologie z genotypowaniem i wizyty znowu prywatnie.
witam się i ja. Mieszkam w Anglii I mam przewlekle zakarzenie hpv od conajmniej 7 lat. W tym czasie stwierdzony cin 2 i cin 3 dwa razy i dwie konizacje szyjki podczas badania kolposkopowego. Ostatnia kolposkopia w styczniu i wynik ok. Podobno wszystko się ładnie wygoiło, ale od lutego oprócz bólu w podbrzuszu po stosunku doszły również krwawienia i bol w krzyżach więc zrobiłam rezonans magnetyczny prywatnie. Dostałam USB że zdjęciami odrazu po badaniu ale teraz czekam na opis wyniku.
Moje pytanko... czy któraś z was spotkała się z sytuacja że podczas kolposkopia lekarz nie zauważył zmiany bo np. była za głęboko? Czy to możliwe że kolposkopia mogła coś pominąć?
Hej. Mam pytanko. Jestem tydzień po konizacji metodą leep. Miałam takie wodniste upławy czasem jakby delikatnie zabarwione krwią. 6 dnia po zabiegu obudziłam się z bardziej zabarwionymi krwią plamieniami. Dzisiaj, równy tydzień po zabiegu krwawię. Nie wiem co o tym myśleć. Na oderwanie strupa to chyba za wcześnie? Czy może mogło u mnie to tak szybko nastąpić? Krwotok? Jakie są objawy krwotoku, jak to odróżnić? Bardzo przypomina mi to moje miesiączki. Nie mam ich zbyt obfitych i te obecne krwawienia idealnie ilościowo pasują, ale na miesiączkę trochę za wcześnie.