Rema,tak mowil mi lekarz jak dawal skierowanie,a on w tym szpitalu pracuje.A procz konizacji i amputacji,co moga mi robic w przyjeciu jedniodniowym przy cin3 na tarczy i cin2 i3 w kanale?Ja mam opieke nad synkiem tylko do wieczora.Teraz sie zdenerwowalam,ale dziekuje za wskazowki.Jestem na izbie przyjec,zaraz postaram sie cos dowiedziec.
Dziewczyny co szpital to procedury mogą się różnić, czasami nawet dość znacznie. Konizacja to chirurgiczne skrócenie szyjki, ja myślałam, że tak jak przyjdę w poniedziałek tak we wtorek będę w domu (po biopsji wychodzi się po kilku godzinkach) ale niestety, lekarka popatrzyła na mnie i powiedziała, że w poniedziałek przyszłam, mam się wyciszyć, mam być przygotowana do tego zabiegu, zabieg dopiero na drugi dzień i to wyłącznie miałam dlatego, że o to wyraźnie poprosiłam (mógłby być nawet we środę), zabieg więc we wtorek a do domku wyszłam we środę, szwy miałam rozpuszczalne, do formy doszłam dość szybko ale dbałam o siebie.
Tak jak napisała Rema nie można nic ciężkiego podnosić więc synek nie może wchodzić na rączki/absolutnie nie, zero ciężkich zakupów czy innych czynności które nazywamy po prostu pracami fizycznymi.
Cel jest jeden - pozbyć się zmiany. Jesteś pod opieką, musi być dobrze, trzymam kciuki, dawaj znam na bieżąco.
Rema ściskam mocno i z kciukami już szykuję się na czwartek.
Dzięki kaa, ja w czwartek tylko pobranie cyto. Wiele zależy od wyniku ale do tego jeszcze jeszcze... Kaa miałaś hpv? Zmiany w kanale czy na tarczy?
Pella, nie martw się, dopytaj o wszystko. Tak czy owak, czy to konizacja czy amputacja są to nieskomplikowane i nie bardzo obciążające zabiegi. Jeśli masz zmiany w kanale to na pewno amputacja szyjki, także masz dobre informacje. Będzie dobrze :)
Rema u mnie ani słowa o hpv ani w wynikach, ani w opiniach lakarskich no nigdzie ale wystarczy poczytać i wiadomo skąd to cholerstwo się może brać; moja historia w takie ginekologiczne problemy czy wręcz dramaty jest dość bogata plus brak odporności, ciągnące się uporczywe stany zapalne przy czym niestety trafiałam na dwie mało rozgarnięte lekarki a więc te stany zapalne ciągle po leczeniu wracały, dodatkowo przez całe lata antykoncepcja hormonalna no to wszystko dało mi w kość i zakończyło się jak się skończyło. Ale jestem tu gdzie jestem, cieszę się bardzo,że wyszło to cholerstwo w miarę szybko a na tyle szybko, że był to stan początkowy a z takim stanem początkowym można naprawdę szybko dać sobie radę dlatego ja z uporem powtarzam,że jeśli coś nas niepokoi to musimy pytać i drążyć bo to nasza szyjka😁, nasze ciało i nasze życie.
Rema o ten dystans czasami trudno,przez szereg badań,oczekiwań na wyniki,na biopsję itp. ciężko jest czasem o ten dystans bo ma się zawsze nadzieję,że to nie to aż tu nagle bach. Trzeba wyznaczyć sobie cel, ja tak mam i piszę o sobie teraz, różnie jest u różnych kobiet. Ja miałam cel, moi najbliżsi, moje marzenia które same się nie zrealizują, rozumiesz...trzeba to sobie odpowiednio w głowie poukładać. Na każdego działa coś innego, ważne żeby znaleźć ten cel i iść do przodu. Czy ryczałam, czy miałam paskudne nastroje ? A pewnie, że miałam. Niestety wtedy nasza wyobraźnia, nasza głowa często skupia się na tym najgorszym, ważne, żebyśmy My to sobie wszystko odpowiednio poukładały, nikt za nas tego nie zrobi. Lekarze niech nas leczą i wyleczą ale my zadbajmy o nasze nastawienie.
pella a czy nie chodziło Tobie o biopsję i o kolposkopię ? Potem tzw.po wynikach biopsji za jakieś 2,3 najczęściej zalecana jest konizacja.Calkiem możliwe więc, że biopsję będziesz miała dzisiaj i dzisiaj mogą Ciebie wypisać. Kolposkopii się nie obawiaj bo to zwykłe badanie z włączeniem odpowiedniego roztworu, tutaj lekarz wszystko szybko zauważy. Najważniejsze, że jesteś pod opieką, w szpitalu, trzymaj się, trzymamy kciuki !
kaa, moją motywacją jest mój syn. Zbyt wiele w życiu przeszedł, choroba nowotworowa jego ojca a mojego byłego partnera była i jest dla niego ogromnym ciosem. Ja nie mogę nawalić. Muszę maszerować. Boję się wyników, boję się słów lekarzy, diagnozy, tej całej kołomyi z tym związanej, tego wiru. Lęku, który i tak mam na co dzień na wysokim poziomie. Zapamiętam Twoje słowa.
Pella, bądź spokojna, nic szczególnego nie będą Ci robić. Skrobanie kanału to pobranie jego śluzówki do badania w celu weryfikacji badania cytologicznego, mnie nie bolało, było nieco nieprzyjemne jedynie. Później odrobinę plamiłam, ale krótko. Zapewne czekasz aż się zwolni łóżko dla Ciebie, ktoś czeka na wypis Ty czekasz na miejsce ;)