Złe rokowania.... czyli co mówią statystyki
Witam.
Nie będę tu pisać, że diagnoza: "nowotwór złośliwy" jest najgorsza z możliwych ani też temu zaprzeczać. Wiem, że Wy - zdiagnozowani już wiecie, że można żyć długo po jej usłyszeniu...
Jednak zgodzicie się na pewno, że wszystko zależy od rodzaju nowotworu i jego stopnia rozwoju. Jestem ciekawa czy interesujecie się statystykami i czy mają dla Was znaczenie, tzn. wpływaja na ocenę choroby i stosunek do niej, Motywują do walki czy podcinają skrzydła?
Co sądzicie o diagramach i wykresach zamieszczonych na str POLICZMY SIE?
Czy ma dla Was znaczenie wysokość słupka obrazującego Wasz typ raka? Szczególnie ciekawią mnie odczucia tych, którzy tak jak ja, są w grupie kilku czy kilkunastu osób na ponad 8000, którzy pokonali raka i mieli szansę się policzyć.
Ewa z rakiem przełyku
-
Te słupki dotyczą tylko ludzi, którzy się policzyli. ja miałem czerniaka złośliwego (bleeeeeeeeee) i na tęchorobę zapda około 2000 osób w Polsce co roku. W Australii jest to rak wyleczalny na poziomie 90% a u nas podobno 40%. I chociaż w Australii przez słońce jest większy odsetek zachorowań to dzięki profilaktyce badań i dużej świadomości wśód ludzi jest prawie zawsze wyleczalny. W Polsce ludzie chodzą sobie po swiecie latami z jakimśniepokojącym znamieniem i potem jest za późno. W pierwszym stadium ten nowotwór jest prawie w 100% uleczalny. Zatem niech każdy kto ma jakieś znamie idzie do dermatologa jak najszybciej. Wolę mieć bliznę na twarzy niż świeczkę na 1 listopada.
-
Ostatnie zdanie nadaje się na hasło profilaktyki czerniaka. Świetne.
-
hahahahahha ale ja na serio tak wlasnie myślę. I w zasadzie ta moja blizna jest całkiem seksy
-
Nie wątpię :) Każdy wojownik powinien mić blizny. Świadczą o determinacji i odwadze. Ja też należę do wojowniczek i jestem dumna z każdej mojej blizny.
-
ja jestem raczej umiarkowanym wojownikiem z elementami tchórzostwa ale za to mam inne walory np. wilebie sobie spokój i wygodę.
-
W moim przypadku było na 100 os chorych 1%..wyleczony.Nowotwór złośliwy kości 20lat temu .Dziś pewnie ten procent jest większy.Ale wiem że i zachorowalnośc jest jeszcze większa i to w szczególności u dzieci.
-
Użytkownik @ewka napisał:
Witam. Nie będę tu pisać, że diagnoza: "nowotwór złośliwy" jest najgorsza z możliwych ani też temu zaprzeczać. Wiem, że Wy - zdiagnozowani już wiecie, że można żyć długo po jej usłyszeniu... Jednak zgodzicie się na pewno, że wszystko zależy od rodzaju nowotworu i jego stopnia rozwoju. Jestem ciekawa czy interesujecie się statystykami i czy mają dla Was znaczenie, tzn. wpływaja na ocenę choroby i stosunek do niej, Motywują do walki czy podcinają skrzydła? Co sądzicie o diagramach i wykresach zamieszczonych na str POLICZMY SIE? Czy ma dla Was znaczenie wysokość słupka obrazującego Wasz typ raka? Szczególnie ciekawią mnie odczucia tych, którzy tak jak ja, są w grupie kilku czy kilkunastu osób na ponad 8000, którzy pokonali raka i mieli szansę się policzyć. Ewa z rakiem przełyku
Słupki w podsumowaniu odziwerciedlają tylko odsetek tych osób które z konkretnym nowotworem zalogowali się. Nie mają one żadnego odniesienia do danych epidemiologicznych i tak nalezy jes traktować.
-
Witam Rok temu zachorowałem na raka nosogardła..C11 jak fachowo mówią medycy, jak trafiłem do profesora to okazało się że mam bardzo zaawansowane stadium,miałem 35 naświetlań i 7 chemii,było ciężko nawet bardzo ciężko ale pokonałem go...profesor powiedział żonie , że w takim stadium jakim ja byłem wychodzi z tego 5 na 100... Statystyki... my nie jesteśmy statystykami...bo jesteśmy zdrowi :-), powiem inaczej... jesteśmy wybrańcami!!! Inaczej patrzymy na życie , na ludzi...W sumie w jakimś stopniu statystyka nas dotyczy...ale te dobre słupki :-)). Pozdrawiam wszystkich :-)
-
Tak jak i Ty "misiek-n" ja też się czuję wybrańcem :)
Pozdrawiam, szczęściarzu!
-
Ja też mam o zgrozo raka przełyku,a statystyki jesli chodzi o przełyk ,lepiej ich nie znac.Najważniejsze żyć tak jakby nic sie nie stało,przynajmniej takbym chciała, to poprostu choroba jak kazda inna.Pozdrawiam.