mycha, Wygrał

od 2012-09-14

ilość postów: 74

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Dzięki dziewczyny za dobre słowo. Przyznaję się bez bicia, że stres zaczyna mnie dopadać na całej linii. Ale nic - będzie dobrze. Postaram się jeszcze wieczorkiem do Was zajrzeć. gdyby mi się nie udało - trzymajcie się dzielnie, nie dajcie się przygnębiać, uśmiechajcie się do słonka i żeby żadna z Was nie przynosiła jutro złych wieści! Jutro jest piątek i ma być dobry początek - złe wieści zostawiamy na sobotę (jakąś tam, bliżej nieokreśloną).
Buziaki.

I pamiętajcie, żeby w smutkach odnajdywać radości:)

Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy 11 Oskarów!

I jeszcze jedno - jak usłyszycie w TV, że pacjentka rzuciła skalpelem w chirurga, to nie wierzcie - on po prostu za słabo go trzymał jak kichnęłam podczas operacji ;)

Rak jajnika

12 lat temu
Doberek Kobietki!

Aleście się wczoraj rozpisały.. no no. Cieszę się, ze wszystko Was zmierza w dobrym kierunku:) Wyniki super, nikt nikogo niczym nie straszy...
Wczorajszy dzień (delikatnie mówiąc) położył mnie na łopatki - o czasu operacji mam co jakiś czas okropne bóle w okolicy wątroby/żeber. Wczoraj myślałam, że wyląduję na SORze. Ból pojawia się nagle i nie pomaga nic. No, ale - dziś już jest znośnie, więc nie mając innych zmartwień zaczynam się powoli stresować:)

Anitap - ale mi dałaś wczoraj do myślenia... Nakręciłam się jak mały bączek:) Skoro mówisz, że będzie ok, to będzie ok. Dzięki kochana!
Kombinuję z włączeniem sobie dostępu do internetu w telefonie na czas pobytu w szpitalu. Jest nadzieja, że się odezwę po "zameldowaniu". Mam nadzieję. A może videokonferencja z sali operacyjnej?:)

No nic. Słonko u nas ładnie świeci, u Was wszystko super - żyć nie umierać:)

A na dobry początek dnia...

Lekarz, spiesząc się do pracy, zostawił swój stetoskop na stole kuchennym. Zorientowawszy się wraca i widzi swoją 4-letnią córeczkę, która ogląda tenże stetoskop z zainteresowaniem.
- Moja krew!! Będzie lekarzem! Och, wzruszonym wielce, nie pożałuję grosza na naukę dla mojego słoneczka.
Wchodzi do kuchni, szczęśliwy jak nigdy a córeczka mówi do stetoskopu patrząc na niego:
- Witamy w McDonalds, czy mogę przyjąć od pana zamówienie?

Powodzenia we wszystkich Waszych sprawach!

Rak jajnika

12 lat temu
Anitap co prawda nie znam się na mammotomii, ale z podstaw "technicznych" coś tam liznęłam (yyy, niezbyt trafne określenie ;/). Masz predyspozycje do powstawania sińców lub krwiaków? Miejmy nadzieję, że to tylko jakiś niegroźny twór pourazowy. Tym bardziej, że jak napisałaś - histo ok, zmiana wyszła na USG (ja jakoś większe zaufanie miałabym do wyników histo - po moich przejściach z diagnozowaniem na podstawie USG) . Myślę, że będzie dobrze i wszystko zakończy się cudownymi okładami z liści kapusty:) Za to też trzymam kcuki.
Piszesz, ze onkolog w środę... w Szpitalu w Gdyni? Może się spotkamy gdzieś "przelotem", spojrzymy na siebie i pomyślimy - jaka ta druga jest szczęśliwa - chodzi taka uśmiechnięta (bo w środę będzie super dzień) :)

Co do Gdyni... Powoli czuję stres. Zastanawiam się jaka będzie procedura. Otwierają, wyjmują młodzież i potem co? Wiem, że pojawia się onkolog, ogląda wszystko i pobiera wycinki, wyskrobinki, wymazy i popłuczynki, robi biopsję węzłów (choć ostatnio była wersja że tylko biopsję mają zrobić). Na podstawie oględzin podejmuje decyzję co zostawi, co usunie, itd. OK. ale jak z wynikami histo? Robią je szybko i wtedy podejmują decyzję co dalej czy decyzja pozostaje na poziomie -tylko jak coś mi się nie podobam to usuwam, resztę usuniemy po
wyniku histo? A wynik znów po 3 tygodniach... I kolejne cięcie? Wrrrr. Jak ja już chciałbym żeby był piątek. Nienawidzę czekać nie wiedząc na co...
Mam jeszcze pytanko techniczne - czy przy Szpitalu jest jakiś hotel, etc.? Wiem, ze przy Inst. Medycyny Morskiej i Tropikalnej coś niby miało być, ale telefon "czasowo niedostępny". Może znacie jakieś tanie kwatery prywatne bardzo blisko Szpitala PCK? Anitap - miałaś szczęście w nieszczęściu, że jesteś z Gdyni. U mnie potrzeba dobrego logistyka, bo muszę być przygotowana na wszystko, a do domku to mam 150 km:/
A co do Nadusi - jest młoda, silna i ktoś ma wobec niej plany (jakby tak nie było...). Najważniejsze żeby zmieniło się nastawienie osób w jej najbliższym otoczeniu. W hospicjum mieliśmy babkę po udarze, ostrym uszkodzeniu czaszki, itd - mąż się lekko zdenerwował w Sylwestra. Sławka (tak miła na imię) była warzywkiem, które tylko otwierało i zamykało oczy i krzyczało z bólu. Nikt jej nie dawał najmniejszych szans na przeżycie do końca roku (poznałam ją w maju, była po mnóstwie operacji, itd.). Babka po ponad 2 latach intensywnej rehabilitacji i opieki psychologa wyszła do domu. Dokładnie - WYSZŁA!!! Nikt nie chciał uwierzyć, a ja się śmiałam, że miała powyżej uszu obrzydliwej zupy wciskanej w jelita i naszego głupiego gadania:) Miała nie chodzić, nie siedzieć, umrzeć i Bóg wie co jeszcze i co? Wyzdrowiała. Tak więc jeśli Nadia wyszła do domu z wątrobą w brzuchu to już jest 55% sukcesu. Jak zmieni nastawienie, to będzie 90%. A noga... idiotycznie to zabrzmi, ale - z tym da się żyć i to długo. Młoda ma się trzymać i koniec. I pamiętać o tym, co powtarzam zawsze i wszędzie - Dzięki Ci Boże, ze jestem tylko zwykłą kobietą z tak mało istotną chorobą jaką jest moja. Dziękuję, że nie muszę tak cierpieć jak ci biedni mężczyźni z katarem.:)
Trzymam kciuki ogromniaste za powodzenie wszystkich Waszych "misji" w najbliższym czasie!



Rak jajnika

12 lat temu
Żeby docenić wartość jednego roku,
zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy.
Żeby docenić wartość miesiąca,
spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.
Żeby docenić wartość godziny,
zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.
Żeby docenić wartość minuty,
zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.
Żeby docenić wartość sekundy,
zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.
Żeby docenić wartość setnej sekundy,
zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.
Czas na nikogo nie czeka.
Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy.
Dziel go ze szczególnym człowiekiem
- będzie jeszcze więcej wart.



Tu zamilkłam, bo mnie powaliło na łopatki

Rak jajnika

12 lat temu
Witajcie dzielne wojowniczki!
Niech ten dzisiejszy dzień będzie dla nas wszystkich wesoły i przyniesie dużo pozytywnej energii. A jak znajdziecie chwilkę, to podmuchajcie odrobinkę w niebo, co? U mnie leje i jest szaro i smutno, ale... cieszę się, że to nie śnieżyca:) I ogólnie pomimo tego, ze nie przepadam za taką pogodą, to wszelkie "zabiegi" lubię mieć właśnie wtedy wykonywane. Dlaczego? Bo jestem wtedy tak apatyczna (nie mylić z apetyczna, bo taka jestem cały czas;)) i śpiąca, że jest mi wszystko jedno co mi robią - ja marzę tylko o tym, by usiąść i oprzeć o coś głowę:) (a potem zamykam oczy... oj zdarzyło mi się zasnąć na fotelu u dentysty;) )

Tak więc - pozytywnego dzionka życzę. Jak macie chwilkę, ochotę i możliwość polecam "Pollyannę" - to jest pozytywna książka!
I pamiętajcie:

TRZYMAJMY SIĘ W KUPIE, KUPY NIKT NIE RUSZY!!!

Rak jajnika

12 lat temu
A miałam iść spać, ale... jak zwykle postanowiłam zajrzeć.
Smutno się zrobiło. Niestety.

Pamiętam mój wolontariat w hospicjum (dłuuuuga historia). Pamiętam to cierpienie i z jednej strony rozpacz, bo kolejna osoba odeszła, a z drugiej strony wielką wdzięczność Bogu, że ona już nie cierpi. Kiedyś ktoś powiedział taką bardzo mądrą rzecz - płaczemy po utracie kogoś nie dlatego, że tej osobie jest źle, ale z żalu nad sobą, z obawy przed samotnością, z powodu utraty...
Wiem, że to wiele osób bulwersuje, ale przy głębszym zastanowieniu - jest to słuszne rozumowanie. Niestety... Prawda boli. Każda śmierć osoby nam bliskiej (w jakikolwiek sposób) na zawsze pozostawia rysę w naszych sercach, ale przecież "śmierć jest bramą do dalszego świata – lepszego świata", a "kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna".
Pamiętajmy, że „można odejść na zawsze, by stale być blisko” i tak niech pozostanie - zachowując w sercach osoby, których już nami nie ma - sprawiamy, że żyją z nami wiecznie (tak, jak x. Twardowski:))

Jutro na 100% zaświeci słońce!

.... A nawet najczarniejsza chmura ma złote brzegi:)

Rak jajnika

12 lat temu
:) Dobrze, że choć raz nie jestem jedynym takim dziwnym przypadkiem:)
Cieszę się, że dzisiejszy dzień fajnie Wam mija. Ja walczę z choróbskiem i usiłuję znaleźć kilkudniowy nocleg niedaleko szpitala (żeby uciekać było gdzie jakby np. kroić mnie chcieli czy coś;) ). Troszkę tych miejsc jest, ale dodzwoń się człowieku... No nic - jeszcze kilka dni zostało.
Idę zrobić sobie rosołku i chyba dołączę do młodego, który w ciągu dnia śpi bez problemów, a nocą choruje:/

Ale - żeby się Wam nie nudziło:

Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5min i 18sek. Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1min i 44sek.
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc,nie może iść
za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika.
Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa,ale,bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.
SM: Siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj !
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on!
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
M: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!

A dla tych, którzy myśleli o świństwach... pięć Zdrowasiek!!! ;)

Rak jajnika

12 lat temu

Użytkownik @lilith.p napisał:
Witajcie :-)Mama po USG, zmiany w jamie brzusznej, na odbycie, jelicie, pęcherzu zniknęły! Tyle stresu rano z tymi badaniami, a tu powód do radości. Nie zbiera się płyn :-) Została tylko otrzewna, badanie w październiku....Pani dr mówiła, że gdyby zmiany były duże, to by je widziała, a tak... Huh.


YUPPPPPPPPPPIIIIIIII!!!!!!! Super wieści. Tylko tak dalej!

Rak jajnika

12 lat temu
Piwo zawiera żeńskie hormony!
Oto relacje z krótkiego eksperymentu przeprowadzonego w warunkach polowych udowadniającego teorię, iż piwo zawiera żeńskie hormony.
Siedziałem z kolegami w pubie i ktoś wyskoczył z tematem, że piwo zawiera żeńskie hormony.
Nie mogliśmy dojść do spójnych wniosków, więc postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment naukowy?
Każdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypił 10 piw.
I wtedy odkryliśmy przerażającą prawdę:
1) przybraliśmy na wadze,
2) strasznie dużo mówiliśmy, ale o niczym konkretnym,
3) mieliśmy problemy z prowadzeniem samochodu,
4) nie potrafiliśmy logicznie myśleć,
5) nie udało nam się przyznać do błędu, mimo że było zupełnie jasne, że go popełniliśmy,
6) każdy z nas wierzył, że jest pępkiem wszechświata,
7) mieliśmy bóle głowy i żadnej ochoty na seks,
8) nie umieliśmy zapanować nad emocjami,
9) trzymaliśmy się nawzajem za ręce,
10) po każdych 10 minutach musieliśmy iść do WC, i to wszyscy jednocześnie.
Dalsze dowody są zbyteczne! -piwo zdecydowanie zawiera żeńskie hormony!

To tak 2 słówka w temacie hormonów i kobiet

A tak na marginesie... Jak facet dostanie porządne opr (zawsze ma coś za uszami, więc słuszne to opr), to im większa burza tym dłużej "chodzi jak w zegarku" no nie?

Rak jajnika

12 lat temu
Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
Odetchnij, popatrz
Spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz

Ks. Twardowski (Nie płacz w liście) - uwielbiam tego człowieka! do tego stopnia, że nawet urodziłam się w jego urodzinki:)
Miłego dnia