Ostatnie odpowiedzi na forum
:) Miło słyszeć:)
Niezdrowa nie musi być dla Ciebie niezdrowa - może być dla męża:)
4 kg - ładny wynik. Wiesz co jest najśmieszniejsze? Zawsze chciałam by szczupła, jak w ciągu pobytu w szpitalu (w maju) schudłam 6kg w 7 dni (no, troszkę z tego ważył guz... ale zawsze...), to wpadłam w panikę. Ot kobieca natura.
A co do natury naszych panów i władców;)...
Ogólnie nasi mężowie to takie duże dzieci, które uwielbiają być chwalone i tulone:) Największa frajda to widzieć jak się prężą jak kocurki na słońcu jak ich chwalimy, no nie? No cóż - często wydaje mi się, ze to właśnie oni powstali z puchu, morskiej piany i mgły (a nie my).
A to tak, gdyby mężuś jeszcze poszedł robić herbatkę...
Mąż pyta żony:
- kochanie gdzie znów podziałaś herbatę?
- ty nigdy beze mnie nie możesz niczego znaleźć, jest w apteczce w pudełku po kakao na którym jest napisane sól.
Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii. Miłej nocki
"Ja przez 35 lat wszystko prawie robiłam ,teraz czas ,żeby była zmiana."... 35 lat pracy... - czas na emeryturkę, czyż nie? Ale oczywiście zawsze można dorywczo popracować:)
Co do kościoła... Do jednych Bóg przemawia w kościele, do innych na łące. Bóg jest ponad budowlami i ponad czasem, On jest wszędzie, w każdym z nas, w każdej przeżytej chwili, w każdym spojrzeniu pełnym miłości, dobrym uczynku. To On przemawia przez męża swoją miłością do Ciebie. Osobiście uważam, że zmuszanie kogoś do czegokolwiek może przynieść zupełnie inny skutek. Skoro mąż nie idzie do kościoła to znaczy, że z jakiegoś powodu nie może. A może to jego reakcja na to aby się nie załamać, nie pokazać jak bardzo się boi? Może to taka specyficzna reakcja obronna przed lękiem? Każdy z nas taką ma - ja np. boję się, że jak przestanę głupio gadać i się śmiać, to pęknę i tak się rozpłaczę, że nic nie pomoże. Może boi się okazać słabość? Modlitwa... co prawda napisane jest: "Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20), jednak do tego trzeba dojrzeć. Obserwuj męża, patrz w jego oczy, przytul się do niego - zobaczysz, że on się modli, tylko na swój sposób.
I nie miej wyrzutów sumienia - Twoje zachowanie też jest rekcją na to, co się dzieje. Jak powiedział jeden z księży podczas nauk przedmałżeńskich - dzielcie się wszystkim, wszystko wyjaśniajcie sobie przed wieczorem. NIGDY nie kładźcie się w złości, z niewyjaśnionymi sporami.
A w piąteczek żonka przygotuje kolację przy świecach - taką baaardzo niezdrową, z dobrym winkiem i powie mężowi jak bardzo docenia to, co dla niej robi i jak bardzo go kocha (same superlatywy, bez narzekania i moralizowania).
I bez takich:
Żona do męża:
- Jak ci smakował obiad?
- Czy ty zawsze musisz szukać pretekstu do kłótni?!
Użytkownik @Izunia napisał:
mycha -dajesz czadu ;-), potrzeba Cie tutaj, pomimo choroby masz doskonałe poczucie humoru.
:) Jak to już dziś napisałam - trzeba dziękować Niebiosom, że jest się kobietą ze zdiagnozowanym nowotworem /vel rakiem/, a nie PRAWDZIWYM mężczyzną z katarem. Żadna z nas nie potrafi nawet sobie wyobrazić przez co te biedaki muszą przechodzić. Tak więc kobiety - nie narzekajmy! ;)
Dzwoni facet do lekarza i krzyczy w słuchawkę:
- Panie doktorze! Proszę natychmiast przyjeżdżać! Moja żona jest bardzo poważnie chora!
- Spokojnie, nie tak nerwowo. Jakie są objawy?
- No wie pan, dzisiaj rano była tak osłabiona, że musiałem ją zanieść do kuchni, żeby zrobiła mi śniadanie.
Eee tam... mam tak od szczeniaka;)
:) Walczycie? No, ja myślę:)
Ja również wzięłam sobie do serca prikaz picia i piję:) Jak wszyscy to wszyscy, no nie?
A co do picia...
Przychodzi starsza pani na badania. Laborantka pobiera krew i mówi:
- Teraz poproszę o pojemnik z moczem.
Babcia stawia butelkę na stoliku. Zdziwiona laborantka mówi:
- To przecież nie mocz tylko koniak!
Babcia:
- O rany, to co ja dałam lekarzowi.:)
A dla Ynka65315 i Makro00...
W szpitalu pielęgniarka słyszy za drzwiami gabinetu:
- Wynoś się, uciekaj!
Po chwili z gabinetu wybiega pacjent. Pielęgniarka zdziwiona pyta się lekarza:
- Panie doktorze, czemu pan tak krzyczał na pacjenta?!
- Bo leczę go 3 lata na żółtaczkę, a on mi teraz mówi, że jest Chińczykiem.
Buziaki. Włażę pod kołdrę i czekam na rosołek
Cześć kobietki! Widzę, że jak tylko słonko wyjdzie dostajecie powera, a energię łapiecie już nie garściami, a co najmniej wielkimi baliami. Ja też coś złapałam - choróbsko (co było do przewidzenia). Leżę więc plackiem i kuruję się soczkami, syropkiem sosnowym, miodem i wodą utlenioną. Nie mogąc spać w nocy zaczęłam szperać i znalazłam to:
http://mpjeszlachetnezdrowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?516743 i wiele innych podobnych. Słyszałyście o tej metodzie? Osobiście wykorzystuję wodę utlenioną jako skuteczny lek na wszelkiego rodzaju wirusowe lub bakteryjne świństwa - wlewam do ucha, przemywam nos i płuczę gardło - po kilku dniach jestem "na chodzie". Nigdy nie próbowałam picia, ale... może to jest skuteczne?
Życzę wszystkim miłego dzionka, a paniom, które czeka "konserwowanie" - wytrwałości, super samopoczucia, słoneczka za oknem i żeby ta "przyjemność" trwała tak krótko. Nie czuję się co prawda tak bardzo źle, ale to złe samopoczucie ofiaruję za Was - może choć troszkę pomoże. Jestem z Wami i przesyłam Wam mnóstwo pozytywnej energii! A w ciężkich chwilach pamiętajcie, że jesteście kobietami i spróbujcie sobie wyobrazić, że gorzej byłoby gdybyście były facetami i miały katar. Tak więc... trzymajcie się ramy... (dalej nie napiszę, bo to trochę niecenzuralne, choć bardzo dobitne i trafne stwierdzenie)!
Hej kobietki.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda typowo na spanie. Na rozruszanie proponuję kilka słówek o medycynie;)
Lekarz do lekarza:
- Wiesz, mam na oddziale dziwny przypadek. Pacjent już dawno powinien zejść, a on zdrowieje!
Na to drugi lekarz:
- No cóż, czasami medycyna jest bezsilna...
_________________________________________________________________________________
Staruszka przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
- No i jak się czujecie, babciu? - pyta lekarz.
- Znacznie lepiej, ale mam pytanie: czy mogę już zacząć wchodzić po schodach?
- Tak babciu.
- To chwała Bogu, bo to wchodzenie do mieszkania na trzecim piętrze po rynnie strasznie mnie męczyło....
_______________________________________________________________________________
- Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma chyba defekt!
- Dlaczego?
- Jak kaszlnę to mi się brama do garażu otwiera...
:)
krystyna57 - BARDZO DZIĘKUJĘ! Mam nadzieję na bardzo pozytywny obrót moich spraw, niemniej jednak (jeśli pozwolicie) będę zaglądała do Was pomimo wszystko:)
:)) O matko:) Wykończę się dziś. Jeszcze przez ten śmiech wcześniej urodzę i co? Skoro sexualnie, to ja na dobranockę wrzucę taki "zdrowotny";)
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą-zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża-przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj.
I uciekam, bo dziś miałam bardzo luźny dzień i mam wyrzuty sumienia z powodu lenistwa:/
Niech się Wam przyśni wielkie przyjęcie, na którym zjadacie wielkie homary:) Ja tak sobie wizualizuję walkę mojego organizmu ze skorupiakiem (tak na w razie "w", gdyby jakieś paskudztwo tm się chciało przypałętać). Bardzo pomaga:)
Miłych snów
A gdyby któraś miała sobotniego doła, to wrzucam to, co dostałam przed chwilką od kumpeli.
Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy Po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się I
skręciła kark.
- I co zrobiliście??
- Spaghetti.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Mam wspaniałego męża. Nie pije, nie pali, nie zdradza mnie, nie lubi piłki
nożnej, nie chodzi na ryby...
- a kiedy go sparaliżowało?
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Małżeństwo siedzi przy obiedzie.
Żona do męża:
- Wiesz Stasiu, kiedy pomyślę, że nasze małżeństwo trwa już 25 lat, to
ciepło MI się robi przy sercu.
Mąż odpowiada
- Daj spokój Helena, Po prostu cycek wpadł Ci do zupy
Ja wymiękłam - ze śmiechu dostałam czkawki:))
Dzięki wieeeelkie. Ja również życzę samych pozytywnych zdarzeń! Ciekawe o której się w piątek rozpłaczę... :/ No i kiedy będę mogła Wam zdać relację (mam nadzieję, że dostanę tylko strzałkę w kręgosłup i że sufit (lub lampy) na operacyjnej pozwolą mi kontrolować sytuację).