mycha, Wygrał

od 2012-09-14

ilość postów: 74

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Jasia11 świetnie, że można znaleźć lekarzy, którzy bez problemów zlecają badania. Lekarz prowadzący ostatnią ciążę pod tym względem także należy do tych pozytywnych, którzy nie pytają "a po co to pani?" - lepiej nie mogłam trafić. Ostatnio miałam zalecenie od położnej żeby zrobić morfologię, itd. - po skierowanie miałam iść do rodzinnego. Oczywiście w tym przypadku usłyszałam "a po co? w szpitalu pani robili niedawno". Szok.

Rak jajnika

12 lat temu

Użytkownik @Mikra43 napisał:
Mycha, musisz sie uzbroic w ncierpliwosc nic innego nie pozostaje. Cos dlugo czekasz na ten wynik, ale wedlug mnie to dobry znak.

Mów tak dalej, proszę, proszę, proszę (tu minka Kot w butach:)). Policzyłam właśnie że pierwszy histopat dostałam po 23 dniach chyba (14 wycinków), a tu zapewne było ich troszkę więcej (staging i biopsje)... Podobno sprawa może się przedłużyć nawet do miesiąca:(
Mam nadzieję, że dokładnie sprawdzają, bo okazało się, że wraz z potworem pozbyłam się wszystkich komórek nowotworowych i to ich zadziwiło do tego stopnia, że chcą dokładnie sprawdzić.

Już kiedyś chyba pytałam, ale zapytam raz jeszcze - czy po diagnozie histopat guza GI 1a teraz może się okazać, że mam bardziej zaawansowanego skorupiaka (po stagingu i biopsji)? Czy raczej wynik powinien być lepszy niż gorszy? No i pomimo niewykrycia w trakcie operacji zmian makroskopowych, to może być bardzo źle? Głupie pytania (?) - zezwalam na śmiech:)

A co do NFZ...

http://www.fejsik.pl/Bezkompromisowy-fan-page-Polska-nie-jest-panstwem-wyznaniowym-GALERIA-g3795-13928

Rak jajnika

12 lat temu
Krystyna57 i w tym miejscu na 100% zgadzam się z opinią, że na raka się nie umiera - śmiertelne jest oddziaływanie naszego chorego systemu! Pacjent brany jest na wytrzymałość - jak jest ryzyko, że rak go nie zabije tak szybko, to trzeba go zniszczyć odległymi terminami wizyt, niekompetentnymi pracownikami służby zdrowia, oszczędnościami i cięciami, brakiem leków, a jak wszystko przetrzyma, to dobić psychicznie. Gdybym tak wygrała w totka i mogła wspomóc choćby kilka centrów onkologicznych...

Rak jajnika

12 lat temu
No i ... nadal nic. Moich wyników jeszcze nie ma - może będą w piątek:( Powiedzcie mi czy to zły znak? Zaczynam powoli baaaaaaaaardzo się denerwować.

Rak jajnika

12 lat temu
Raczek0756 - zaczęłam się denerwować (a już byłam taka spokojna) - jak takie "hocki klocki" się dzieją, to ja boję się jeszcze bardziej co będzie w wyniku histo.

Rak jajnika

12 lat temu
Makro000 - o ja pierdykam (że nie przeklnę dobitniej). No tak - a później się dziwią, ze człowiek woli iść do "szamana" niż do tych konowałów, co dyplom na bazarku kupili. Ale dobre w tym wszystkim jest to, że... w końcu to odkryli i ktoś nie bał się powiedzieć prawdy! Pozdrawiam.

Rak jajnika

12 lat temu
Witajcie kobietki!
W końcu dostałam się na forum! Nie wiecie co się dzieje, że tak często jest nieosiągalne? Mała rośnie jak na drożdżach - od wyjścia ze szpitala przybrała już... ponad 600g! W domu śmieją się ze mnie, że jak kiedyś malutka nie będzie przy cycku, to będzie zły znak. Tak tak - non stop cycuś:) Tak więc jak zaśnie i uda mi się doczłapać do komputera, to chwyta mnie COŚ (nie powiem co :/) jak forum nie działa:(.
No, ale nic - koniec marudzenia (albo początek:/). Wyników nadal nie ma - może będą jutro (czy to zły czy dobry znak?). Jestem bardzo bojowo nastawiona. Po 1. - burak, czosnek, spirulina, wiaminki i DHA. Po 2. - staram się nie dopuszczać myśli, że gdzieś, coś będzie.
No i tak sobie popisałam - moja przyszłość mnie wzywa - cyki w dłoń:)

Rak jajnika

12 lat temu
Witajcie kobiełki!
Wybaczcie milczenie - dziś też będzie krótko, ale w końcu jakoś się dało (wybaczcie literówki, itd.ale piszę szybko, bo nie wiem na ile wytrzymam).
Coś się ze mną niedobrego dzieje od kilku dni - obstawiam, że dopiero mój organizm "odreagowuje" to wszystko, co się działo. Jakieś krwotoki dziwne (babskie i zwyczajne), osłabienia, omdlenia, bóle głowy, wymioty, dziwne rekcja na leki, etc. Do tego straszny ból miejscowy - prawy jajnik i obszar o promieniu ok. 6cm w okolicy rany (boję się, że coś się zaczyna tam dziać).
Przyznam się Wam, że mam problem ze wstaniem z łóżka:( Ruszam się gorzej niż w 1 dobie po operacji! I to nie jest hipochondria. Dziś się postanowiłam zmusić i nie kłaść się pomimo bólu - liczyłam, ze go rozchodzę... na efekty długo nie trzeba było czekać:/ Muszę zrobić wszystkie badania. Brrrr - moje zasuszone żyły już płaczą.
Co do histopatu - nic nie wiem, bo wyników jeszcze nie ma i (przemiła) babeczka w sekretariacie poradziła, aby zadzwonić za tydzień. Tiaaa.
A ja się dziś (z nadmiaru czasu wolnego - uważając, aby głową nie ruszać za bardzo) zaczęłam zastanawiać nad tym całym schematem diagnozowania, rozsiewu, itd. Skoro mój guziolec został rozpoznany jako GI 1a, to jak bardzo prawdo- (lub nieprawdo-) - podobne jest, że to, co zostało pobrane będzie np. GII, etc.?
Skoro na naście próbek z guza tylko w 3 znalezione zostały "mutanty" i w sumie zajmują powierzchnie ok. 5mm kwadratowych (1x5mm) to kurcze chyba musi być dobrze.
Ja nie mogę tyle czasu spędzać w łóżku, bo myśląca mi się włącza.
I muszę się Wam pochwalić - moje słoneczko przez tydzień przybrało 300g i tym samym przebiło wagę urodzeniową o ok. 120g. Nie ma to jak cycuś mamusi.
Co do kuki - i tak z bardzo nie rozumiałam o co biega/ło - może rzeczywiście coś odebrała nie tak, jak powinno być odebrane. Moja myśl był taka, że wierzę i czuję, że u Was musi być dobrze i z całych sił przesyłam te pozytywne wizje do Was. Niestety - jak mam te pozytywne myśli zaczepić przy sobie - nie potrafię. Zawsze byłam inna - i to moje podejście w stosunku do innych osób bardzo lubili chorzy w hospicjum. Niestety (a może na szczęście) nie mieli możliwości poznać moich własnych upiorów - pokazałam je Wam i.. dostałam po d..., bo ktoś coś nie tak odczytał.
No nic... pozostaje mi tylko rola jarmarcznego błazna...
No i szybki prysznic z obstawą:(
Dobrej nocki - postaram się odezwać w miarę szybko - tzn. jak karuzela się zatrzyma, bo z chorobą lokomocyjną ciężko...

Rak jajnika

12 lat temu

Użytkownik @kuka37 napisał:
MYCHA MY ZDROWI,WY CHORE.SZOK ,SZOK SZOK.ODOWIEDZIAŁAŚ SOBIE ŻE NIESTETY CHYBA NA TO FORUM ŻECZYWIŚCIE NIE PASUJESZ


Sorrki - nie rozumiem tej wypowiedzi. Kto chory, kto nie? O co chodzi?
Wyczuwam złość. Na kogo, na co?
Atakujesz kogoś, bo ma tatuaż i chce go pokazać, atakujesz mnie nie wiadomo za co (wydaje mi się, że nawet dobrze nie przeczytałaś mojego wpisu i na 100% go nie zrozumiałaś). Jesteśmy bardziej lub mniej chore, choroba dotknęła nas lub kogoś z naszych najbliższych. Piszemy tu, żalimy się i pocieszamy, analizujemy i podnosimy wzajemnie na duchu. Mamy lepsze lub gorsze dni. Cieszymy się z małych radości i smucimy, gdy którejś z nas coś idzie nie tak. Taki jest zamysł tego forum, a nie taki żeby się obrażać wzajemnie i wymyślać od niewiadomo kogo.
No ale może rzeczywiście ja mam jakieś chore/wypaczone wyobrażenie forum i tu nie pasuję. Dla mnie nie jest problemem przyznać się do omyłki. I jeśli którakolwiek ze stron podziękuje mi za współpracę - ja podziękuję również.

Rak jajnika

12 lat temu
A ja wolałabym żeby nic nie mówili albo mówili tak jak Wy. Nie, tak jak Wy to lepiej nie, bo od tego jesteście Wy i nikt nigdy Wam do pięt nie dorośnie;P
:*