Hej. Witam wszystkie nereczki. Dawno mnie tu nie było( w formie pisemnej), lecz śledzę wasze wpisy. Beatko dobrze, że już pozbyłaś się dziada z siebie. Teraz będzie tylko lepiej,musi być. U mnie ok, co prawda co jakiś czas wychodzą jakies tam problemy zdrowotne, ale na szczęście na razie nic rakowego. Natomiast u mojej mamy (świeża sprawa) wykryto raka żołądka gruczolakorak g3, więc czytam też forum raka żołądka. Mama ma 64 lata, boi się, my razem z nią, ale cóż mamy zrobić walczymy. Wczoraj byliśmy u onkologa na wizycie i kolejny lekarz uświadomił mi, że rak nerki może wrócić po kilkunastu latach i jest oporny na leczenie. Zastanawia mnie tylko jedno. Pani doktor powiedziała, że nie ma leku na niego, dopiero wchodzi sutent, a na forum już dużo wcześniej pisały osoby, że go brały. Jeśli chodzi o moją mamę to dziś własnie zaczyna chemię (najpierw 3 cykle chemii, pózniej wycięcie żołądka). Mam nadzieję,że u pozostałych nereczek w miarę ok. trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam.
P.S. Wczoraj czytałam wszystkie wpisy Anuszki, młoda kobieta z malutkim dzieckiem i ze zdiagnozowanym rakiem bodajże odbytnicy. Odeszła... Ten świat jest k... niesprawiedliwy!!!!!!!
Hej Iwa253 czytałam artykuł o lekach nowej generacji w leczeniu jasnokomórkowych raków nerek. Jest już 6 linii leczenia, gdzie 10 lat temu był tylko interferon.
http://m.poradnikzdrowie.pl/zd...
Szkoda mi Anuszki, tak bardzo jej kibicowałam, tak chciałam by się jej udało. Anuszka bardzo chciała żyć dla swojej malutkiej córeczki. Tylko rok się nią nacieszyła, cierpiąc niemiłosiernie z powodu raka. Tak mi szkoda, nawet teraz jak o Niej pisze to płaczę. Trzymaj się Iwunia i zdrowia dla Twojej mamy, niech się trzyma, niech walczy.
Hej dziewczyny (i chłopaki ;). Agnieszka dziękuję, widzę,że wspierasz osoby niemal z kazdego forum. Dobrze ,że jest taka "dobra dusza". Jak będę miała pytania na pewno skorzystam. Na razie forum mi wystarczy.
Gosia no widzisz, to u mnie w Szczecinie nie dali by mi leczenia w razie "w" !!!!!! Masakra. Dobrze ,że jest prof. Szczylik, ale do niego 600km . Boże o czym ja piszę, na dzień dzisiejszy jestem czysta i niech tak zostanie!! Ale dobrze ,że jest to forum, bo człowiek byłby nieświadomy co może zrobić w razie potrzeby. Dziękuję. Pozdrawiam was wszystkich. U mnie zaczyna się piekny dzionek, słoneczko przebija się przez okno, a w planach koszenie trawki....będzie pracowicie po południu.
Iwa, TY miałaś maleństwo, radykalnie usunięty, więc jest znikome prawdopodobieństwo, żeby wróciło choróbsko. Owszem zdarzają się nawroty, nawet po kilkunastu latach ale to są pojedyńcze przypadki. Wiem, bo chodziłam po różnych stronach intern. nawet po brazylijskich, czytałam wiele rozpraw naukowych itd. Więc możesz być spokojna, a lekarzy też nie ma co słuchać tak do końca. Bo tu Ci mówi, ze nie ma leczenia a już od dawna wiadomo, że jest. Duża buźka .