Ale ja nie mam swojego onkologa!!!!
Zabawne,prawda? Nie było wtedy tej całej karty onkologicznej. Kontroluję się u urologa i w poradni genetycznej.
Ja też nie miałam karty a chodzę do onkologa :) napisałam z własnego doświadczenia ponieważ kiedyś byłam u ginekologa i lekarka powiedziała że w moim przypadku hormony nie wchodzą w grę a ponadto gdyby co to tylko i wyłącznie za zgodą onkologa. Chodziło także o leczenie.
Ciekawe. Spytam sie swojego ginekologa. Zobaczymy co powie...
Iwa ja sama odrzuciłam tabletki antykoncepcyjne jakiś czas po operacji usunięcia nerki.Tak podpowiadała mi moja intuicja, w ogóle bardzo wtedy nakręciłam się na zdrowe odżywianie i to co naturalne ,nie używam tabletek przeciwbólowych bo wyczytałam ,że w nadmiarze bardzo szkodzą. Staram się, zaznaczam ''staram się'' bo nie zawsze to wychodzi żyć w zgodzie z samą sobą.Chociaż od wczoraj mam doła, brak czasu dla siebie ,zamykam firmę ,którą prowadziłam 16 lat :/,brak pomysłu na siebie.Zostanę bez pracy z małym dzieckiem ,koleżanki się powykruszały ,każda ma dzieci odchowane i pracę a tym samym brak wspólnych tematów....Cóż zrobić takie życie .
Dzień dobry ! Witam wszystkich ! :-)
Jestem tu po raz pierwszy...no właściwie drugi, wczoraj odkryłam to forum ....szukając informacji w necie o nowotworze nerki. Dlaczego ja do was wcześniej nie trafiłam ???!! Czytam tu wasze wpisy i odnajduje siebie, swoje leki, obawy, problemy...wiem, wiem nikt mi tego stresu nie odbierze który jest moim udziałem ale łatwiej przez niego przejść i poradzic sobie z soba samym gdy inni wesprą, nie byle jacy " inni" ale tacy którzy wiedzą co ja czuję, co myslę...Moja choroba ujawniła się przypadkiem, w 2012 roku, na skutek upadku na śliskiej podłodze (sama ja chwilkę wcześniej umyłam ;-)) na której "wyrżnęłam aż miło" uderzając bokiem w krawędź łóżka we własnej sypialni.....złamałam 3 żebra i trochę sie poobijałam, bolało coraz mocniej więc wieczorem wylądowałam w szpitalu i tam trafiłam na mądrą panią chirurg która oprócz Rtg zleciła też USG jamy brzusznej. wtedy okazało sie że nerka owszem jest mocno obita ale to co sobie w środku "hoduję" to inna sprawa....
Nie mogłam uwierzyć diagnozie, byłam "zdrowa", dopiero wróciłam z wakacji w Karkonoszach, gdzie uczciwie schodziłam je wzdłuż i w szerz, żadnych objawów, żadnego złego samopoczucia....a tu wstępna diagnoza po pierwszym CT - nowotwór nerki z przerzutami do wątroby i do kości....
Na szczęscie późniejsza scyntygrafia wykluczyła te przerzuty w kościach a to co mam w wątrobie ...to nikt nie wie, grunt że te zmiany są stabilne od kilku lat, może były tam od zawsze?...nie wiem...
Dwa tygodnie później po tej diagnozie byłam już po zabiegu usunięcia prawej nerki wraz z 2 rożnymi zmianami nowotworowymi : typowy - jasnokomórkowy i rzadszy - chromofobowy. Węzły chłonne były czyste....
Bez chemii, bez radioterapii pozostaje pod stałą opieką poradni onkologicznej i co 8 miesięcy przezywam ten sam horror czyli oczekiwanie na wynik CT....właśnie wczoraj odebrałam kolejny , nie pamiętam który już, i trochę mnie zaniepokoił, a wizytę u onkologa mam za 2 tygodnie...
Póki co pozostaję w lekkiej niepewności.....ale mocno wierzę że będzie nadal ok, tak jak jest od operacji do tej pory....
Bedę nadrabiac wasze wpisy i zaglądać
:D :D
Kochane nereczki z okazji trwających jeszcze świąt Wielkiej Nocy życzę wam miłych chwil w gronie najbliższych nie tylko przy stole i dużo, dużo, bardzo dużo zdrowia, bo dla nas to najważniejsze. Buziaki. Trzymajcie się!!!!!!!!!!
Hej nereczki. Wyszły mi w usg jakieś dwa małe mięśniaki na macicy. Jeden 20x 30mm drugi 18x20mm. Mam isc z tym do ginekologa. Co się z tym robi? Wycina czy wystarczy jakaś kuracja farmakologiczna?
Hej Gosiu. Niektórzy lekarze od razu by wycinali inni jeżeli nic się nie dzieje obserwują. Wszystko zależy czy masz dolegliwości czy też nie?
Hej Viomi, nie mam żadnych dolegliwości, nic mnie nie boli. Wprawdzie weszłam już w czas menopauzy i miesiączkuje raz na pół roku. Ale ponoć to normalne /tak mi moja pani ginek. ostatnio mówiła, a było to jeszcze przed nefrektomią/. Po operacji miałam dosc szpitala, lekarzy, poradni i zaniechalam wizyt u ginekologa. Niestety będę musiala się do niej wybrac, bo mój onko. zażądał na następną kontrolę wyniku badania cytologicznego. Aż się boję. Nie wiem co o tym myśleć.Czy moze sie drugi rak /tfu,tfu/ pojawić?
Mnie ta " przygoda" zmobilizowała że co roku grzecznie Idę na cytologie a wcześniej raz na 5 lat bywałam. Po menopauzie mięśniaki maleją. Musi być też wynik cytologii bo w tym przypadku jest znaczący. Jeżeli będzie cytologia ok. to pozostaje tylko ich obserwacja :D