Rak tarczycy

14 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13025 odpowiedzi:
  • 9 lat temu
    Dziewczyny i chłopaki (jak tu są), od wtorku zaczynam kontrolne badania po jodzie diagnostycznym. Od 3 tyg. nie biorę leku. Trzymajcie kciuki. Pojawia się coraz większy stresik.
  • 9 lat temu
    Witaj Aneta 31. Jestem już 2 lata od operacji. Jest dobrze. Też przechodziłam przez te wszystkie etapy choroby. Począwszy od niedowierzania, po płacz, aż do poukładania wszystkiego. Na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć, że zapomniałam. Co do czekania na termin operacji. Czekałam 6 miesięcy. Nie bój się operacji, całego leczenia. Będziesz żyła długo i szczęśliwie. Doczekasz się wnuków. :)
  • Ten rak się bardzo wolno rozwija więc się nie denerwuj chociaż wiem ze łatwo się tylko tak mówi. Od diagnozy operacje miałam hmm nawet miesiąc nie minął ale byłam prywatnie. Dr szybki termin dał żeby się nie stresować ale mówił że wolno się to dziadostwo rozwija.
  • Dziekuje Wam dziewczyny za wsparcie,to naprawde pomaga.Z drugiej strony mysle sobie tak,ze moglo mnie spodkac cos o wiele gorszego.Teraz tylko pozostaje prosic Boga ,aby nic wiecej sie nie wydarzylo i abysmy wszystkie mogly dozyc starosci i cieszyc sie zyciem.Jesli moge zapytac jak dlugo czekalyscie na operacje od dnia postawienia diagnozy?Wydaje mi sie ze 3 miesiace to kawal czasu,zdecydowanie zadlugo!!!
  • Witam Dziewczynki :) Aneta31 mi chirurg na pierwszej konsultacji od razu powiedział że nawet jak węzły nie są zajęte to i tak dla mojego bezpieczeństwa usunie podbródkowe i jakieś tam jeszcze. W sumie mam usunięte 15 albo 17 węzłów - już nie pamiętam ;) - zbytniej różnicy nie czuje z ich braku. Przede wszystkim nie łam się. Teraz widzisz wszystko w czarnych barwach - tak jak my wszystkie na początku. Ale od tego jest to forum aby sobie pomagać i się wspierać wzajemnie :) Przejdziesz wszystkie etapy choroby i doczekasz sie jeszcze wnuków :) Zobaczysz :) Pozdrawiam
  • lauroli Witam Cie Serdecznie :)Od 11 lat mieszkam w Hiszpani i tu beda mnie operowac.Ale nie mysl ze jestem w lepszej sytuacji ,niz Ty mieszkajaca w Polsce.Od postawienia diagnozy minelo juz 3 miesiace i nadal nie mam wyznaczonego dnia operacji.Wsrode 14-ego dowiem sie kiedy bede operowana,napewno pod koniec miesiaca.Pytalam w poniedzialek dlaczego tak dlugo zwlekaja,odpowiedziano mi,ze jest to rak brodawkowaty wiec nie ma pospiechu,jest to dla mnie smieszne wytlumaczenie,ale co zrobic chyba wiedza co robia.Mam dwa guzy 7mm i 9mm,choc to tez watpliwe bo po pierwszej biopsji powiedziano ze jeden ma 15mm a drugi 7mm.Biopsja wykazala,ze wezly chlonne bez przezutow,ale w poniedzialek poinformowano mnie,ze jednak beda wycinac wezly prawostronne bo nie maja pewnosci 100 procent.Sama nie wiem co o tym myslec,za kazdym razem stawiaja inna diagnoze.Mam poltorarocznego synka ,na ktorego dlugo czekalismy i udalo sie.Myslalam ,ze moje szczesliwe zycie bedzie trwalo wiecznie.A teraz ten rak!!!Niewiem ,co robic ,co myslec...Tyle mielismy planow i teraz co?Niestety nikt nie da gwarancji ,ze nie bedzie przezutow,mowia ze w moim przypadku nic nie powinno dziwnego sie wydarzyc,ale zycie jest zyciem...Co to yodowania to tez okaze sie po operacji,musza wyciac,zbadac.Mam 31 lat i co dalej z moim zyciem,moim synkiem.Niewiem czy bede umiala zyc ze swiadomoscia tej choroby.Jak nauczyc sie zyc na nowo?Jak organizm zareaguje na tabletki...Pozdrawiam i Wszystkim zmagajacym sie z ta choroba zycze calkowitego powrotu do zdrowia :)
  • A kiedy masz operację i gdzie? Ja mam w Gliwicach :)
  • Aneta31 Dziewczyno trzymaj się. Wszystko będzie dobrze, bo musi być dobrze. Ja też będę miała operację, teraz 20 października, ale tak sobie myślę, że do operacji najgorzej, a potem to już z górki ;) Dowiemy się że nie mamy przerzutów, pojodują nas trochę i będziemy dalej z naszymi dzieciaczkami się bawić, o chorobie w ogóle zapominając :D Masz rację, rak to rąk,ale nasz dobrze rokuje i ta myśl dała mi najwięcej siły w walce z moją głową... Pozdrawiam Cię ciepło <3
  • Ciezko zyc ze swiadomoscia choroby ,zwlaszcza majac male dziecko ,na ktore sie tak czekalo.Szczerze mowiac ,tylko moj synus daje mi sile i to dla niego bede walczyc!Niby prognozy nie sa najgorsze ,ale dla mnie jednak RAK to RAK!
  • Witam wszystkich :) Jestem nowa na tym fórum,niestety mnie rowniez dopadla ta choroba.pod koniec miesiaca operacja..ehhh.Oby wszystko sie udalo!Pozdrawiam :)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat